JKH GKS Jastrzębie udanie zrehabilitował się za ostatnią porażkę z Re-Plast Unią Oświęcim, pokonując przed własną publicznością GKS Katowice. Artūrs Ševčenko wie jednak, iż jego zespół przed przystąpieniem do decydującej fazy sezonu musi wyeliminować kilka mankamentów.
JKH GKS Jastrzębie pokonał w minioną niedzielę GKS Katowice, zwyciężając 5:3. Jastrzębscy kibice przyzwyczaili się już w tym sezonie, iż w słowniku lokalnej ekipy nie funkcjonuje termin „łatwych zwycięstw”. Również i katowiczanie zasiali na Jastorze sporo nerwowości wśród fanów JKH, walcząc ambitnie o odrobienie straty, która w pewnym momencie wynosiła już cztery trafienia.
– Przede wszystkim cieszy fakt, iż zdobyliśmy dziś trzy punkty. Zagraliśmy dwie dobre tercje, ale trzecia nie wyglądała już tak jak powinna. Nie wiem, co wydarzyło się w przeciągu ostatnich piętnastu minut. Być może nie stosowaliśmy odpowiedniego pressingu. Musimy to przemyśleć i jak najszybciej poprawić – powiedział Artūrs Ševčenko.
Po trafieniu Dominika Pasia podopieczni Róberta Kalábera prowadzili 5:1. Stratę zdołał zmniejszyć Matias Lehtonen, a już nieco ponad pół minuty później kolejne trafienie dołożył Aleksandr Jakimienko.
– To na pewno palący problem. Jeżeli chcemy myśleć o wyższych celach i powalczyć o swoje w play-offach, musimy rozegrać sześćdziesiąt minut gry na równym poziomie – dodał łotewski napastnik.
Dla mistrzów Polski najważniejsze powinny być jednak trzy punkty. Jedną kolejkę wcześniej wrócili oni z Oświęcimia na tarczy, ulegając miejscowej Unii 1:2.
– Gra przed własną publicznością to zawsze dodatkowa motywacja. Chcieliśmy pokazać się przed kibicami z jak najlepszej strony. Jesteśmy „napompowani” przed każdym meczem, ale po meczu z Unią Oświęcim chcieliśmy koniecznie zdobyć trzy punkty, tak jak zresztą w każdym spotkaniu – wyjaśnił hokeista mistrzów Polski.
JKH GKS Jastrzębie zdominował minione rozgrywki, sięgając po potrójną koronę. W tym roku bieg po złoty medal ma zdecydowanie większą liczbę realnych konkurentów. Czy jastrzębian stać na obronę złotego krążka?
– Tak. Myślę, że mamy trzy bardzo mocne formacje, a każda z linii ofensywnych jest w stanie dołożyć kolejne trafienia, co może okazać się kluczowe w kontekście walki o mistrzostwo – wyznał z przekonaniem 27-letni Łotysz.
Jastrzębski Klub Hokejowy rzadko dokonuje drastycznych ruchów w trakcie sezonu. W trwającej kampanii jastrzębianie zdecydowali się sięgnąć po usługi swojego wychowanka Dominika Pasia. Na zasadzie transferów krótkoterminowych nad czeską granicę zawitało dwóch Rosjan z TAURON Podhala Nowy Targ, którzy mają wspomóc zespół w play-offach. To Pawieł Jelszański oraz Gleb Bondaruk. Czy brak sporej liczby roszad wpływa pozytywnie na zgranie?
– To dla nas zawsze bardziej komfortowa sytuacja. Zdążyliśmy się dobrze poznać pod kątem charakteru czy stylu gry. W ciągu sezonu zawsze zachodzą zmiany, lecz mamy teraz odpowiedni skład – zaznaczył Ševčenko.
Najbliższa faza play-off zostanie przeprowadzona według ciekawej zasady. Czołowym trzem drużynom przypadnie bowiem prawo wyboru rywala. Kto zadecyduje o selekcji oponenta w szatni jastrzębskiej ekipy?
– Zapewne decydujące słowo będzie należało do trenera. Dla nas – zawodników – nie ma to większego znaczenia. Musimy być gotowi na każdego z rywali, a teraz staramy się o tym nie myśleć zbyt wiele, by jak najlepiej przygotować się do play-offów – zakończył młodszy brat Ēriksa.