Już jutro w finale Pucharu Polski z emocjami zasiądziemy, by oglądać „Święta Wojnę”. TAURON Re-Plast Unia Oświęcim pokonała dziś pewnie Comarch Cracovię 4:1, a wszystkie trafienia dla biało-niebieskich zdobyli zawodnicy legitymujący się ukraińskim paszportem.
Kiedy GKS Tychy został pierwszym finalistą Pucharu Polski, stało się jasne, iż w meczu o trofeum czeka nas mecz przyjaźni lub „Święta Wojna”. W małopolskim pojedynku w szranki stanęli ze sobą gospodarze turnieju – TAURON Re-Plast Unia Oświęcim i Comarch Cracovia.
Pierwsze 20 minut należało zdecydowanie do biało-niebieskich. Podopieczni Nika Zupančiča niesieni dopingiem własnych kibiców zdołali wypracować sobie dwubramkową zaliczkę. W 8. minucie spotkania na listę strzelców wpisał się Pawło Padakin, który skorzystał na dograniu Erika Ahopelto. Drugie trafienie zapewnił z kolei Andrij Denyskin, kiedy zegar wskazywał raptem minutę do przerwy.
Gospodarze zdołali podwyższyć prowadzenie niedługo po powrocie na taflę. W przewadze, Pyłyp Panhełow-Jułdaszew zdecydował się na strzał sprzed linii niebieskiej, a Rok Stojanovič skapitulował po raz trzeci. Nie podłamało to jednak „Pasów”, gdyż półtorej minuty później Vojtěch Tomi popisał się skutecznym wykończeniem po podaniu Marka Račuka.
To nie był jednak koniec emocji. Na kilkadziesiąt sekund przed zakończeniem tercji, na tafli zrobiło się gorąco po faulu Patryka Wronki. Następnie, Adrian Prusak starł się z Alešem Ježkiem, za co pierwszy z wymienionych został odesłany do szatni.
W tej odsłonie gry zdążyliśmy uświadczyć jeszcze gola, jakiego na swym koncie zapisał Padakin. 28-letni napastnik przymierzył idealnie w okienko, nie dając Stojanovičowi szans na skuteczną interwencję.
Jak się okazało, to trafienie skutecznie „zabiło” ten mecz, a biało-niebiescy zameldowali się w finale, rewanżując się krakowianom za porażkę sprzed roku. Czeka tam na nich tyski GKS. Czy trójkolorowi zrobią użytek z dodatkowego dnia przerwy? A może to oświęcimianie zdobędą pierwsze od lat trofeum? O tym przekonamy się już jutro.
TAURON Re-Plast Unia Oświęcim – Comarch Cracovia 4:1 (2:0, 2:1, 0:0)
1:0 – Pawło Padakin – Erik Ahopelto, Aleksandrs Jerofejevs (7:07),
2:0 – Andrij Denyskin – Kristaps Jākobsons, Michael Cichy (19:00),
3:0 – Pyłyp Panhełow-Jułdaszew – Michael Cichy, Teddy Da Costa (23:22, 5/4),
3:1 – Vojtěch Tomi – Marek Račuk, Patrik Husák (25:04),
4:1 – Pawło Padakin (39:31).
Unia: Lindskoug – Panhełow-Jułdaszew, Jākobsons; Denyskin, Cichy, Da Costa – Diukow, Jerofejevs; Padakin, Dziubiński, Ahopelto – Bezuška, P. Noworyta; Sołtys, Krzemień, S. Kowalówka – Paszek, M. Noworyta; Dudkiewicz, Wanat, Prusak.
Trener: Nik Zupančič.
Cracovia: Stojanovič – Kinnunen, Krejčí, Kasperlík, Rác, Sawicki – Šaur, Gula; Wronka, Ježek, Kapica – Husák, Graborenko; Němec, Račuk, Tomi – Dziurdzia, Bdžoch; Brynkus, Arrak, Michalski.
Trener: Rudolf Roháček.