zklepy.pl
Image default

„Bratanice” bezlitosne w Święto Niepodległości. Polki uległy Węgierkom na inaugurację turnieju kwalifikacyjnego

Biało-czerwone walczyły dzielnie na inaugurację turnieju kwalifikacyjnego do Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2022, różnica klas w starciu z Węgierkami była jednak aż nadto widoczna. Ostatecznie, Polki uległy dziś swym rywalkom 1:11.

Pierwsza tercja była wyrównanym widowiskiem. To biało-czerwone zdołały otworzyć wynik tego spotkania, gdy po mocnym strzale Julii Zielińskiej, zza bramki Kamila Wieczorek odegrała krążek do Wiktorii Sikorskiej. Ta nie pomyliła się z najbliższej odległości, powodując eksplozję radości w boksie Polek. Niestety, ich radość nie trwała długo. Węgierki również nie zmarnowały swojej okazji w przewadze. Alexandra Huszak wywalczyła krążek na buliku w tercji neutralnej i zdecydowała się indywidualną akcję, zwieńczoną bramkę wyrównującą. Sporo kontrowersji wywołało drugie trafienie Madziarek, kiedy to krążek wpadł do ruszonej bramki Martyny Sass. Wedle najnowszych przepisów, to trafienie miało prawo zostać uznane, co też stało się po wideoanalizie przeprowadzonej na życzenie Lisy Haley. Polki protestowały, bowiem zdaje się, iż Emma Kreisz uniemożliwiała naszej bramce skuteczną interwencję. Dwubramkowe prowadzenie Węgierkom zapewniła z kolei Sarah Knee, popisując się precyzyjnym strzałem w ostatniej minucie trwania tej tercji.

Niestety, druga odsłona miała znacznie bardziej jednostronny przebieg. Strzelanie już w 25. sekundzie jej trwania rozpoczęła Emma Kreisz. Niepilnowana przez nasze obrończynie 18-latka wykorzystała sporą ilość miejsca i z dziecinną łatwością pokonała Sass. Już dwie minuty później nasze rywalki zdobyły piątego gola. Mira Seregély popędziła na bramkę Martyny Sass, wymanewrowała ją, a następnie umieściła krążek przy krótszym słupku. W 25. minucie kolejną przewagę wykorzystała Taylor Baker. Naturalizowana Kanadyjka wpisała się na listę strzelców potężnym strzałem spod niebieskiej. Na kolejne trafienie kibicom zgromadzonym na ROCKNET Arenie przyszło poczekać do 38. minuty. Petra Szamosfalvi wykorzystała pomyłkę Sass, kiedy to zawodniczka „Popradzkich Lisów” nie zdążyła wrócić na swoją pozycję. Bolesne chwile przeżyła w tej tercji Ewelina Czarnecka. Zaatakowana ostro pod bandą przez Fruzsinę Mayer nie podnosiła się przez dłuższy okres z lodu, choć udało jej się zjechać do boksu o własnych siłach i powróciła do gry.

W ostatnich 20 minutach grymas bólu pojawił się także na twarzy Kamili Wieczorek. Czołowa strzelczyni naszej reprezentacji upadła na lód bez ingerencji rywalki i opuściła taflę na noszach. Polki dzielnie broniły się przed stratą kolejnych goli, same wyprowadzając groźne akcje. Najlepszą z nich zmarnowała Wiktoria Dziwok, obsłużona znakomitym zagraniem przez Zielińską. Nie zdołała skierować jednak krążka do siatki. Na słowa uznania zasługuje także podwójna interwencja Sass, która zapobiegła zdobyciu gola przez Rékę Dabasi. Ósma bramka zdobyta przez Mirę Seregély ponownie dodała naszym rywalkom wiatru w żagle, a kolejne trafienia zainkasowały Taylor Baker i Imola Horváth. W 58. Seregély skompletowała z kolei hat-tricka.

Dla podopiecznych Ivana Bednara była to kolejna bardzo cenna lekcja, która – miejmy nadzieję – zbierze żniwo w przyszłości. Kolejny pojedynek już pojutrze o godzinie 16.00, kiedy to skrzyżujemy kije z gospodyniami turnieju. Dziś rozegrają one (także o 16.00) mecz z Norweżkami.

Węgry – Polska 11:1 (3:1, 4:0, 4:0)
1:0 – Wiktoria Sikorska – Kamila Wieczorek, Julia Zielińska (10:17, 5/4),
1:1 – Alexandra Huszak – Réka Dabasi (12:39, 5/4),
2:1 – Emma Kreisz (16:48),
3:1 – Sarah Knee – Taylor Baker (19:04, 5/4),
4:1 – Emma Kreisz – Alexandra Huszak, Taylor Baker (20:25),
5:1 – Mira Seregély (22:37),
6:1 – Taylor Baker – Alexandra Huszak, Emma Kreisz (24:37, 5/4),
7:1 – Petra Szamosfalvi – Lara Strobl (37:25),
8:1 – Mira Seregély (53:59),
9:1 – Taylor Baker (55:22),
10:1 – Imola Horváth – Hayley Williams (56:00),
11:1 – Mira Seregély (57:40).

Strzały: 39 – 15.

Minuty karne: 10 – 10.

Węgry: A. Németh – Kiss-Simon, Tóth, Garát-Gasparics; Szamosfalvi – B. Németh, Odnoga; Horváth, Williams, Jókai-Szilágyi – Knee, Baker; Seregély, Huszak, Dabasi – Mayer, Metzler; Rónai, Strobl oraz Tamara Gondos.
Trenerka: Lisa Haley.

Polska: Sass – Sfora, Chrapek; Łaskawska, Czarnecka, Późniewska – Zielińska, Gogoc; Sikorska, Wieczorek, Tomczok – Korkuz, Strzelecka; Orawska, Talanda, Łąpieś – Kamińska, Dziwok, Wcisło.
Trener: Ivan Bednar.

W drugim meczu Czeszki pokonały Norweżki zaledwie 3:1, mimo wielkiej przewagi w liczbie oddanych strzałów. Gospodynie spotkanie miały jednak pod całkowitą kontrolą i wykonały pierwszy krok w kierunku historycznego awansu do Igrzysk Olimpijskich.

Czechy – Norwegia 3:1 (2:1, 0:0, 1:0)
Bramki: Milis (11), Pejsova (17), Ledlova (43) – Morset (17).

Strzały: 43 – 7.
Minuty karne: 4 – 6.

Najnowsze artykuły

Czesko-szwajcarski finał! Szwedzi i Kanadyjczycy muszą obejść się ze smakiem

Redakcja

O powrót do elity w Rumunii! Zagramy w Sepsi Aréna 

Mikołaj Pachniewski

Kres pięknej przygody. Polska gorsza od Kazachstanu, żegnamy się z Elitą

Kacper Tomasz Langowski

Skomentuj