zklepy.pl
Image default

Bryk: Wyszliśmy z dołka przez ciężką pracę

JKH GKS Jastrzębie pokonał w meczu wyjazdowym Re-Plast Unię Oświęcim 5:2 i tym samym zakończył passę dziewięciu zwycięstw ligowych z rzędu w wykonaniu biało-niebieskich. Wynik otworzył Mateusz Bryk, który mocnym strzałem pokonał Clarke’a Saundersa i dał wyraźny sygnał do ataku.

Mistrzowie Polski niemal przez cały mecz kontrolowali przebieg gry. Mecz rozstrzygnął się w drugiej tercji, w której jastrzębianie zdobyli dwie bramki. Dowieźli oni korzystny wynik do końca i pokonali lidera na jego terenie.

– Uważam, że prowadziliśmy ten mecz mimo tych kilku słabszych momentów. Jeszcze zdarzają się nam takie przestoje, w których gdzieś tam czasem brakuje obrońców czy napastników i  zaczyna się to rozsypywać, ale myślę że było tych momentów dużo mniej niż do tej pory i mogliśmy spokojnie mieć do końca wszystko w swoich rękach – powiedział strzelec pierwszej bramki.

Podopiecznych Róberta Kalábera warto pochwalić przede wszystkim za grę w ataku. Było widać, że proste sztuczki jak choćby gra na bramkarzu przynoszą efekt. Unia była bezradna wobec tak grającej drużyny znad czeskiej granicy. Jastrzębianie byli bezlitośni dla rywala, wykorzystując niemal każdy ich błąd.

– Cały czas pracowaliśmy i pracujemy nadal nad wszystkimi elementami, ale nad grą ofensywną przede wszystkim. Były takie mecz kiedy strzelaliśmy bardzo mało bramek. Powodem tego było, że za mało pracowaliśmy na bramkarzu. Troszkę było tego wszystkiego za mało. Były też momenty gdzie jeden coś robił, a inni stali i patrzyli. Teraz już wszyscy współpracują, wszyscy chcą mieć krążek przy sobie i wszyscy jesteśmy głodni bramek – stwierdził Mateusz Bryk.

Również w obronie, drużyna z Jastrzębia-Zdroju wypadła przyzwoicie. Oświęcimianom ciężko się było przedrzeć do ataku, a ponadto obrońcy mistrzów Polski zablokowali wiele strzałów. Patrik Nechvátal mógł czuć się znacznie spokojniejszy z taką obroną.

– Z mojej perspektywy są jeszcze jakieś małe mankamenty do poprawy. Są jeszcze jakieś przestoje, że stoimy, patrzymy kto ma iść do przeciwnika. Myślę jednak, że ta komunikacja i współpraca między nami zaczyna się układać na tyle, że w naszych formacjach rozumiemy się bez słów. Dobrze się ustawiamy, dobrze ze sobą współgramy i myślę, że było to dziś widać, bo pokazaliśmy się z dobrej strony w defensywie – ocenił obrońca JKH GKS-u Jastrzębie.

Zwycięstwo z liderem może dodać wiatru w żagle na kolejne mecze. To dobry prognostyk na przyszłość, a przecież już za chwilę będzie nam dane emocjonować się meczami w ramach fazy play-off.

– Miejmy nadzieję, że już nic nam nie podetnie skrzydeł i nie będziemy się gdzieś tam musieli oglądać się za siebie. Staraliśmy się wyjść jak najszybciej z dołka w którym byliśmy, a myślę że dokonaliśmy tego poprzez ciężką pracę i byliśmy cierpliwi. Teraz też musimy okazać cierpliwość i nie możemy odpuszczać. Myślę, że będzie tylko lepiej – zakończył wychowanek jastrzębskiego klubu.

Najnowsze artykuły

KH Energa chce iść za ciosem i zamknąć rywalizację w czterech meczach

Mikołaj Pachniewski

Gościński: Podhale to drużyna z jajami

admin

Trudna sytuacja JKH GKS Jastrzębie. Wierzą w odwrócenie losów

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj