GKS Katowice w zeszłym sezonie sięgnął po pierwszego od wielu lat mistrza Polski. Jacek Płachta zbudował bardzo solidną ekipę i nie inaczej jest w tym sezonie. Choć kadra uszczuplała o mocne nazwiska, to wydaje się, że katowiczanie znaleźli solidnych następców.
Historyczne sukcesy
Po raz ostatni katowiczanie świętowali zdobycie mistrzostwa Polski w 1970 roku. Ich tegoroczny sukces nie przeszedł bez echa. Nagrodą za triumf w play-offach był udział w Champions Hockey League. W pierwszych dwóch meczach zaprezentowali się naprawdę znakomicie. Choć pierwszy mecz minimalnie przegrali z Rögle BK, które wygrało zeszłą edycję tych rozgrywek, to w drugim meczu wygrali z o wiele wyżej notowanymi rywalami. ZSC Lions, mający w składzie gwiazdy można śmiało stwierdzić, że światowego formatu został pokonany przez klub z Katowic. To historyczna chwila nie tylko dla klubu, ale i całego polskiego hokeja.
Świeża krew
Z klubem przed sezonem pożegnało się kilku znaczących zawodników. Karierę zakończył Carl Hudson, z kolei Anthon Eriksson zdecydował się na angaż w szwedzkiej ekstralidze, co jest naprawdę ogromnym awansem sportowym. Jednak największą stratą dla GieKSy jest z pewnością utrata Patryka Wronki. „Wronczes” zanotował znakomite play-offy i z pewnością będzie brakować kibicom mistrzów Polski jego polotu, techniki i doświadczenia.
Na ich miejsce ściągnięto zawodników, którzy nie mieli jeszcze do czynienia z Polską Hokej Ligą. Postawiono przede wszystkim na zawodników z Półwyspu Skandynawskiego. Dobrze zapowiada się transfer Hampusa Olssona, dysponujący dobrymi warunkami fizycznymi może zrobić sporą różnicę na tafli. Po meczach w CHL na wzmiankę zasługuje także Brandon Magee, który świetnie prowadzi się z krążkiem i może być bardzo trudny do zatrzymania dla rywali.
Celem obrona tytułu
Katowiczanie z pewnością mają predyspozycje ku temu by obronić tytuł mistrzowski. Jacek Płachta to jeden z najlepszych szkoleniowców, którzy pracują przy polskim hokeju. Ma w swojej talii Grzegorza Pasiuta, który mimo wieku nadal jest kluczową postacią nie tylko zespołu, ale całej ligi. Ponadto nie możemy zapominać o Bartoszu Fraszce czy Patryku Krężołku, którzy również dysponują nienaganną techniką i wzorową skutecznością. Sporym atutem tej drużyny jest postać bramkarza. John Murray jest klasowym golkiperem i o tym chyba nikogo nie musimy przekonywać. Im trudniejszy mecz, tym „Jasiu” broni lepiej. Z taką ekipą można spokojnie myśleć o obronie mistrzowskiego tytułu.
Na nich warto zwrócić uwagę
John Murray
Rewelacyjny golkiper, który poniżej pewnego poziomu nie schodzi. Reprezentacyjny bramkarz ma w swoim dorobku świetne występy. Drużyna może czuć się spokojna kiedy wie, że Murray jest w bramce. Bramkarz ten dodaje spokoju i pewności siebie drużynie. Swoimi niebywałymi interwencjami często ratuje zespół od utraty bramki.
John Murray w meczu Champions Hockey League.
Grzegorz Pasiut
Kapitan GieKSy wnosi do zespołu ogromną dawkę doświadczenia. Zawodnik ten oceniany jest jako jeden z najlepszych polskich hokeistów. Mimo 35 lat na karku, nadal dyktuje warunki na lodzie. Dysponuje mocnym i celnym strzałem, a także potrafi perfekcyjnie podać do kolegi.
Grzegorz Pasiut podczas meczu z Comarch Cracovią (fot. gkskatowice.eu).
Bartosz Fraszko
26-letni napastnik rodem z Torunia, w zeszłym sezonie stworzył tercet śmierci wspólnie z Grzegorzem Pasiutem i Patrykiem Wronką. To ich atak decydował o losach meczu. Popularny „Fracho” świetnie odnalazł się w Katowicach. Swoją wartość podkreślił w meczach Champions Hockey League, w których był wiodącą postacią.
Bartosz Fraszko krótko po zdobyciu bramki. (fot. gkskatowice.eu)