zklepy.pl
Image default

Cisza przed burzą? Hagel dołączył do „Błyskawicy”

Wydaje się, że na trzy dni przed zakończeniem okienka transferowego w NHL nastąpiła cisza przed burzą. Co prawda, została ona delikatnie zmącona przez Chicago Blackhawks i Tampa Bay Lightning, jednak nie zmienia to faktu, że była to jedyna transakcja w ciągu ostatnich dwóch dni.

Brandon Hagel, 23-letni skrzydłowy, zasilił dziś szeregi aktualnego mistrza NHL – Tampa Bay Lightning. To dość zaskakujący transfer, gdyż Hagel to zawodnik, który w obecnym sezonie zdobył już 21 bramek, a Blackhawks znajdują się obecnie w okresie przebudowy i wydawałoby się, że to między innymi na nim będzie opierana przyszłość zespołu. Cała transakcja nie spodobała się także kapitanowi „Czarnych Jastrzębi”, Jonathanowi Toewsowi, który powiedział:

– Jeżeli on [Brandon Hagel] nie jest gościem, który jest częścią przebudowy, to nie wiem. Nie jestem pewny, czy ktokolwiek może czuć się bezpiecznym w tym momencie.

Co prawda, do Chicago przeniosło się dwóch zawodników: Taylor Raddysh oraz Boris Katchouk, jednak obydwaj spisują się – nawet jak na debiutantów – niezbyt obiecująco i ciężko wierzyć, aby któryś z nich dorównał Hagelowi klasą w niedalekiej przyszłości. Wraz z zawodnikami, obydwa kluby wymieniły się także wyborami w poszczególnych rundach draftu. I tak Tampa Bay Lightning dostała dwa wybory w czwartej rundzie draftu w 2022 oraz 2024 roku, natomiast do Chicago Blackhawks powędrowały dwa wybory w pierwszej rundzie w 2023 oraz 2024 roku. Obydwa wybory Blackhawks są warunkowe. Jeżeli Tampa Bay Lightning będzie miała wybór w czołowej dziesiątce w 2023 roku, to „pick”  będzie dostępny dopiero w 2025, jeżeli taka sama sytuacja będzie miała miejsce w 2024 roku, to zespół z Chicago uzyska prawa do wyboru w pierwszej rundzie w 2026. 

Najnowsze artykuły

NHL: Pittsburgh pewnie wygrywa. “Capitals” bezradne u siebie

Jan Stepiczew

NHL: Grad bramek w Vancouver. Wysoka porażka Edmonton

Jan Stepiczew

Wystartował sezon w NHL. Niespodzianka w Pittsburghu, “Jastrzębie” wygrywają

Jan Stepiczew

Skomentuj