zklepy.pl
Image default

Co nas czeka po wznowieniu rozgrywek? – zapowiedź

Już w piątek zaczną się rozgrywki naszej ukochanej PHL. Na ligowe emocje przyszło nam czekać aż od początku marca, kiedy to zawieszono rozgrywki przez pandemię koronawirusa. Przed początkiem rozgrywek specjalnie dla Was omówimy każdą z drużyn, która przystąpi do tegorocznych rozgrywek, a także podzielimy się naszymi przewidywaniami, co do końcowych rozstrzygnięć. Po zakończeniu sezonu sprawdzimy, czyli mieliśmy rację!

GKS Tychy

Przed nadchodzącym sezonem w zespole mistrzów Polski, dokonano naprawdę sporych zmian. Jeszcze przed fazą play-off, byliśmy świadkami dymisji Andrieja Gusowa, który zdobył z tyskim zespołem dwa tytuły mistrzowskie. Trzeba zadać sobie pytanie, czy GKS Tychy mimo transferów Patryka Wronki czy Jeana Dupuy’a będzie tym zespołem, który był niemalże maszyną do zwyciężania? Na pewno styl zespołu się zmieni, gdyż koncepcja Krzysztofa Majkowskiego różni się w znacznym stopniu od tej Gusowa. Tyszanie znów będą mocni, ale czy na tyle, by myśleć o kolejnym mistrzostwie? Jeśli uda się trenerowi Majkowskiemu zgrać drużynę i prawidłowo poustawiać zawodników to niewątpliwie tak. Wedle naszej opinii “trójkolorowi” znów są faworytem numer jeden do tytułu mistrzowskiego. Konkurencja jest jednak wyjątkowo wymagająca.

Re-Plast Unia Oświęcim

Drużyna Unii zakończyła poprzedni sezon na drugim stopniu podium. Jednak w tym sezonie wszyscy związani z oświęcimskim klubem zaznaczają, iż mają ochotę na więcej. Ściągnięcie takich zawodników jak: Teddy Da Costa, Eliezer Sherbatov, czy Ryan Glenn mogą napawać optymizmem kibiców przed nadchodzącą kampanią. W tej drużynie widać charakter i wolę walki. Wszystkim świetnie zarządza trener Nik Zupančič, który nie dość, że jest świetnym taktykiem, to uchodzi przede wszystkim za bardzo dobrego psychologa. Śmiało można więc stwierdzić, że pandemia koronawirusa przerwała nam świetnie zapowiadające się zmagania w dalszej fazie play-offów. 

GKS Katowice

Katowiczanie w tym sezonie postawili głównie na krajowych zawodników. Zostawiono trzon drużyny z zeszłego roku, a z Torunia sprowadzono perspektywicznych Bartosza Fraszkę i Mateusza Zielińskiego. Po roku przerwy do stolicy Górnego Śląska wrócił jeden z najlepszych obcokrajowców ligi – Jesse Rohtla. Sporym wzmocnieniem powinni być także Filip Stoklasa oraz Matej Cunik. Obaj to doświadczeni hokeiści, którzy z niejednego hokejowego pieca jedli chleb. Wydaje się, że największą stratą jest odejście Robina Rahma. Szwed był czołowym bramkarzem Polskiej Hokej Ligi. W jego buty postara się wejść Juraj Šimboch. Nie będzie to łatwe zadanie, ale Słowak w sparingach pokazał, że kibice “GieKSy” będą mogli niego liczyć.Sprawdzony w bojach na polskich lodowiskach skład powinien pozwolić podopiecznym Piotra Sarnika na włączenie się do walki o “pudło” w tym sezonie.

JKH GKS Jastrzębie

Jastrzębianie z biegiem lat zyskali patent na wygrywanie finałów Pucharu Polski. W fazie play-off zdołali się zrewanżować Cracovii za poprzedni sezon. Po siedmiu meczach to oni byli górą i awansowali do kolejnej rundy. Drużyna znad czeskiej granicy pokazała, że jest naprawdę groźna i potrafi nawiązać walkę z każdym. Niestety nie zdołali zatrzymać Jessego Rohtli, który był naprawdę ważnym ogniwem jastrzębskiego zespołu. Włodarze postanowili nieco wzmocnić skład przed nadchodzącym sezonem. W meczach sparingowych świetnie wykazywał się nowy bramkarz JKH – Patrik Nechvátal i możemy być pewni, że godnie zastąpi on Ondreja Raszkę, który zdecydował się kontynuować swoją karierę w Czechach. Ciekawym transferem może się też okazać Zack Phillips, ale wstrzymajmy się z przedwczesnym optymizmem, bo w naszej lidze mieliśmy już kilku zawodników, którzy pomimo znakomitej renomy, niestety zawodzili (np. Krys Kolanos). Wszystko zweryfikuje lód.

Podhale Nowy Targ

Działo się. Tak można określić czas między sezonami w Nowym Targu. Mimo ważnego kontraktu pożegnano trenera Phillipa Barskiego. Jego miejsce zajął, dobrze znany, Andriej Gusow. Białorusin znany z twardej ręki od razu wziął w ryzy nowotarskich hokeistów. Przygotowania popsuły jednak pozytywne wyniki na obecność koronawirusa. Drużynę od razu skierowano na kwarantannę, co znacznie opóźniło wejście w odpowiedni rytm nowotarżanom. Ta przerwa może mieć znaczenie na początku rozgrywek, gdzie “Szarotkom” może brakować zgrania, a nogi będą jeszcze ciężkie po treningach. Personalnie skład wygląda nieco gorzej niż w poprzednim sezonie, ale nie można pominąć takich transferów jak: Mateusz Bepierszcz, Michal Vachovec (obaj Comarch Cracovia), czy Andriej Ankudinow, który na swoim koncie ma 173 mecze w KHL. Pod batutą Gusowa Podhale ma możliwość namieszania w ligowej tabeli, ważne będzie aby nie przespać startu rozgrywek i nie mieć zbyt dużej straty do faworytów.

Comarch Cracovia

Włodarze zespołu “Pasów” zdecydowali się na podobną strategię ściągania zawodników do klubu jak w poprzednim sezonie. Przez większość sezonu grali oni składem, który zapewnił im miejsce w środku stawki. Przed fazą play-off sięgnęli oni po zawodników znacznie lepszych. Wszystko by się udało, gdyby nie szkoleniowiec Cracovii. To on jest oceniany przez kibiców i nie tylko za największego winnego porażki z Jastrzębiem. Krakowianie grali w sposób przewidywalny, a ich piętą achillesową była obsada bramki. Miroslav Kopřiva nie był tym bramkarzem, który bronił rok wcześniej w finale z Tychami. To po jego błędach w siódmym, decydującym meczu ćwierćfinałowym padły dwie bramki. Dokonane przed nadchodzącym sezonem transfery wskazują na zmianę polityki transferowej. Pozyskali klasowego golkipera i kilku zawodników, którzy mogą stanowić o sile zespołu. Dlatego pozostaje mieć nadzieję na to, że ktoś w Cracovii wpadnie na to, aby coś pozmieniać na dłuższą metę. Ta drużyna naprawdę ma potencjał, aby wrócić do zdobywania kolejnych tytułów mistrzowskich.

KH Energa Toruń

“Stalowe Pierniki” w poprzednim sezonie rozczarowały swoich fanów. Apetyty w grodzie Kopernika rozbudziły niezwykle udane rozgrywki w latach 2018/19. Juryjowi Czuchowi pozostał ostatni rok kontraktu i jeśli Białorusin myśli o kolejnej szansie w Toruniu, będzie musiał tym sezonem wiele udowodnić. Globalna pandemia wymusiła zmianę koncepcji przedsezonowych testów. Tym razem nie ma tylko gwardii ze wschodu. Do Torunia zawitało także trzech Finów, a także jeden Litwin i Szwed. Ta międzynarodowa mieszanka ma sprawić trochę radości toruńskiej publiczności. Co prawda Energę opuściło dwóch kluczowych zawodników (Bartosz Fraszko, Patrik Spěšný), ale ściągnięto klasowego bramkarza w postaci Antona Svenssona, a do macierzy po siedmiu sezonach wrócił Kamil Kalinowski, którego koledzy z szatni wybrali kapitanem drużyny. Przy tak silnej konkurencji Enerdze trudno będzie zawojować czoło tabeli. Wielkim sukcesem będzie wszystko powyżej 7. miejsca.  O końcowym wyniku toruńskiej drużyny naszym zdaniem zadecydują przewagi, które co roku są piętą achillesową “Stalowych Pierników”. Jeśli trenerowi Czuchowi uda się poprawić ten element, to torunianie mogą być niezwykle niewygodnym przeciwnikiem.

Zagłębie Sosnowiec

Sosnowiczanie po raz kolejny postawili na grę wychowankami, a wpływ na to mają finanse. Gdyby piłkarskie Zagłębie awansowało do ekstraklasy to potężny zastrzyk gotówki, który zasiliłby kasę spółki, spowodowałby, że prezes Jaroszewski sypnąłby grosza na hokejową sekcję. Tak się jednak nie stało, więc kolejne cięcia budżetowe przy ul. Zamkowej były konieczne. Największą stratą są odejścia Mateja Cunika oraz Filipa Stoklasy. Karierę zakończył Rafał Radziszewski, a w ich miejsce nie sprowadzono zawodników podobnego kalibru. Obcokrajowcy to raczej uzupełnienia składu, choć pozytywnie wyróżnia się Rusłan Baszirow. W Sosnowcu pozostała największa gwiazda drużyny, czyli Dominik Nahunko, który został mianowany kapitanem Zagłębia. To jednak nie pozwoli sosnowiczanom na walkę o awans do fazy play-off. Kibice ze stolicy Zagłębia Dąbrowskiego muszą oswoić się z myślami, że ten sezon, będzie kolejnym sezonem “o nic”. 

GKH Stoczniowiec Gdańsk

Ten piękny nowy twór śmiało możemy nazwać Naprzodem Stoczniowiec Gdańsk. Przestarzała hala, prezes, który został kiedyś wywieziony na taczce. Te rzeczy na pewno nie są dobrym prognostykiem przed nadchodzącym sezonem. Drużyna Stoczniowca nie pokazała się dobrze w sparingach. Wręcz przeciwnie. Zaprezentowała się wręcz fatalnie! Przykro będzie oglądać tę drużynę, która obchodzi w tym roku swój jubileusz 50. lat istnienia klubu. Jeszcze smutniejsze jest to, że mało jest drużyn na północy kraju, a kibice z tych rejonów będą skazani na okropne widowisko co kilka dni. O ile tylko tacy będą, bo na mecze będzie mogło przychodzić zaledwie 299 kibiców, a hala może pomieścić… 4 tysiące.

Ciarko STS Sanok

Drużyna z Sanoka, podobnie jak Stoczniowiec, wraca po latach do PHL. Z tą różnicą, że STS jest budowany z głową. O sile tego zespołu ma decydować zdolna młodzież, uzupełniona kilkoma obcokrajowcami i zawodnikami bardziej doświadczonymi. Warto też zwrócić uwagę, że głód hokeja w Sanoku jest już bardzo odczuwalny. Nawet na 2. ligę słowacką przychodziło sporo kibiców. Możemy mieć pewność, że ta ekipa na pewno będzie nas cieszyć swoją grą w nowym sezonie. Czy doczekamy się tak mocnej drużyny jak przed laty? Tego nie wiemy, ale możemy być pewni, że ten młody i ambitny zespół będzie w stanie nas pozytywnie zaskoczyć i nawet możemy się pokusić o określenie jej “czarnym koniem” tych rozgrywek.

Nasze typy:

Skoro krótko omówiliśmy każdy z 10 zespołów, które przystąpią do sezonu, przyszedł czas na naszą predykcję dotyczącą końcowych rozstrzygnięć Polskiej Hokej Ligi. W redakcji jesteśmy jednogłośni, mistrzem Polski po raz czwarty z rzędu zostanie GKS Tychy, który w finale wygra w Re-Plastem Unią Oświęcim. Najniższy stopień podium przypadnie JKH GKS-owi Jastrzębie. Ostatnie miejsce zaś zajmie GKH Stoczniowiec, który sezon zakończy z zerowym dorobkiem punktowym.

Klasyfikacja końcowa Polskiej Hokej Ligi 2020/2021 według redakcji Zklepy.pl

1. GKS Tychy

2. Re-Plast Unia Oświęcim

3. JKH GKS Jastrzębie

4. Comarch Cracovia

5. GKS Katowice

6. Podhale Nowy Targ

7. KH Energa Toruń

8. Ciarko STS Sanok

9. Zagłębie Sosnowiec

10. GKH Stoczniowiec Gdańsk

 

Najnowsze artykuły

Rewolucja! THL wprowadza challenge wideo i to od dziś!

Mikołaj Pachniewski

Jest o co grać! Mistrz Polski wystąpi w CHL

Mikołaj Pachniewski

Pierwszy mecz dla JKH! Dublet Urbanowicza i kropka nad „i” Rajamäkiego

Kacper Tomasz Langowski

2 komentarze

Langiel 10 września 2020 at 11:31

Grube piguły bierzecie 😀

Odpowiedz
rak 10 września 2020 at 17:22

Sprawdzony towar z Chemików 4 hehe

Odpowiedz

Skomentuj