Re-Plast Unia Oświęcim po pięciu kolejkach zaczyna spełniać pokładane przez kibiców nadzieje. Zwycięstwo z mistrzem Polski było dla niej drugą wygraną z rzędu. Trzy punkty wywiezione znad czeskiej granicy przyniosły Tomowi Coolenowi wiele radości. Jego pomeczowe słowa pozwalają nam sądzić, że już wkrótce nad Sołę zawitają nowi zawodnicy.
Po słabym początku sezonu, w którym Unia poniosła porażkę w pierwszych trzech meczach, biało-niebieski pociąg znalazł się wreszcie na właściwym torze. Czy po zwycięstwie nad JKH GKS-em Jastrzębie, Unia zostawiła już za sobą to, co najgorsze?
– Taką mam nadzieję. (śmiech) Zagraliśmy twardo jako drużyna, bramkarz stanął na wysokości zadania. Pokazaliśmy się zespołowo z dobrej strony w defensywie. Zdobyliśmy nasze gole w idealnych momentach. Jestem naprawdę szczęśliwy z powodu tego zwycięstwa – przyznał Tom Coolen.
Oświęcimski klub zdołał zwyciężyć w swym jubileuszowym turnieju. Po okazałej przegranej w sparingu z reprezentacją Polski, w zespole coś się jednak zacięło, a na odblokowanie przyszło poczekać mu aż do czwartej kolejki.
– Czasami bywa tak, że dopasowanie odpowiedniego stylu gry trochę zajmuje. Mieliśmy całkowicie nową drużynę, a ze startem sezonu rozpoczęła się gra „na serio”. Musieliśmy pozmieniać nieco rzeczy i… to tyle – wyjaśnił zwięźle szkoleniowiec biało-niebieskich.
Po trzech porażkach z rzędu, pojawiły się głosy, iż potknięcia w kolejnych meczach mogą skutkować zmianami personalnymi.
– Zawsze mamy spotkania z zarządem. Powiedziałbym, że prawdopodobnie musimy rozważyć zmiany w zespole… dodając nowych zawodników – zdradził nam opiekun Unii Oświęcim.
Czy pogrożenie palcem ze strony zarządu zmotywowało podopiecznych Coolena?
– Nie. Zmotywowała ich chęć tego, by stać się jeszcze lepszymi graczami. Tamta sytuacja nie miała nic wspólnego z motywacją. Byliśmy lepsi, bo cholernie chcieliśmy wygrać – zaznaczył dobitnie kanadyjski szkoleniowiec.