zklepy.pl
Image default

Cracovia w finale! Tyszanie zdeklasowani

Comarch Cracovia zwyciężyła z GKS-em Tychy 4:1 i tym samym awansowała do finału mistrzostw Polski. Kluczowa w dzisiejszym meczu była postawa Roberta Kowalówki, który wykazywał się dziś niesamowitą dyspozycją.

Dla tyszan margines błędu się wyczerpał. Do Krakowa jechali z nożem na gardle. O ile trener gospodarzy, składu nie zmienił, o tyle Krzysztof Majkowski zrobił kilka zmian. W dzisiejszym meczu zabrakło Mateusza Gościńskiego. W jego miejsce do gry dopuszczono Jarosława Rzeszutkę.

Tyszanie od początku zagrali bardziej otwarty hokej i przebywali częściej w tercji rywala niż w ostatnim meczu. Mimo kilku dobrych okazji, to zawodnicy Comarch Cracovii nie pozostawali dłużni. W 8. minucie Bartłomiej Pociecha nie przypilnował wychodzącego na pozycję Damiana Kapicy, który z bliska pokonał Ondreja Raszkę. Dobrą okazję miał też Jarosław Rzeszutko, na chwilę przed końcem pierwszej tercji, ale jego strzał w fenomenalny sposób obronił Robert Kowalówka.

W drugiej tercji tyszanie wyglądali na jeszcze bardziej zmotywowanych. Pewne wejście w tercję rywala i kilka strzałów oddanych w światło bramki. Jednak krakowianom wystarczyła jedna kontra, by objąć dwubramkowe prowadzenie. Erik Němec sam pognał na bramkę rywala, oddał strzał w krótki róg i zdobył gola. Ondrej Raszka myślami był chyba jeszcze w szatni. Trójkolorowi nadal atakowali, ale nic z tego nie było. Dużo mówi o ich grze fakt, że najlepszym zawodnikiem w barwach obecnego jeszcze mistrza Polski był dzisiaj Olaf Bizacki.

To co w 32. minucie zrobił Brycen Martin to wołało o pomstę do nieba. Kanadyjski obrońca zza własnej bramki zagrał do Emila Oksanena, który oddał strzał, Raszka odbił, ale na tyle niefortunnie, ze David Goodwin z powietrza zdobył gola. Jakby tego było mało dla gości, to na początku trzeciej tercji Ondrej Raszka zdecydował się podać zza bramki do Jeremy’ego Welsha, a ten do Jewgienija Sołowjowa, który nie miał problemu z umieszczeniem krążka w bramce.

Widać było, że podopieczni Krzysztofa Majkowskiego chcieli. Na chęciach się skończyło, bo dziś mecz życia miał Kowalówka, który popisał się swoją ekwilibrystyką przy strzale Alexa Szczechury. Płomyczek nadziei dał swojej drużynie jeszcze Filip Komorski, który przekierował uderzenie Jeana Dupuya. Czas jednak mijał nieubłaganie, a brak skuteczności był aż nadto widoczny. Krzysztof Majkowski podjął decyzję o wycofaniu Johna Murraya na ponad dwie minuty przed końcem, ale nie zmieniło to końcowego wyniku. GKS-u Tychy zabraknie w finale po raz pierwszy od sezonu 2012/2013.

Comarch Cracovia – GKS Tychy 4:1 (1:0, 2:0, 1:0)
1:0 – Damian Kapica – Jewgienij Sołowjow (07:52),
2:0 – Erik Němec – Tomáš Franek (21:47),
3:0 – David Goodwin – Emil Oksanen (31:46),
4:0 – Jewgienij Sołowjow – Jeremy Welsh (40:29),
4:1 – Filip Komorski – Jean Dupuy, Bartłomiej Pociecha (51:40,5/4).

Comarch Cracovia: Kowalówka – Dudaš, Ignatowicz; Sołowjow, Welsh, Kapica – Kostromitin, Tiala; Nejezchleb, Němec, Franek – Gutwald, Doherty; Murphy, Goodwin, Oksanen – Gula, Šaur; Brynkus, Ježek, Csamangó
Trener: Rudolf Roháček

GKS Tychy: Raszka – Kotlorz, Pociecha; Komorski, P.Szczechura Jeziorski – Seed, Martin; A. Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Novajovský, Biro; Dupuy, Rzeszutko, Wronka – Bizacki, Ciura; Marzec, Galant, Witecki
Trener: Krzysztof Majkowski

Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 4:2 dla Cracovii

Najnowsze artykuły

Dziś poznamy mistrza Polski? Sprawdzian kadry w Krynicy-Zdroju [WIDEO]

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Rewolucja w Comarch Cracovii! Rudolf Roháček nie będzie już trenerem

Mikołaj Pachniewski

2 komentarze

Cracovia 21 marca 2021 at 22:02

W tekście tyle błędów, że masakra.

Odpowiedz
admin 21 marca 2021 at 23:57

To prawda. Dostosowałem się do poziomu meczu. Pozdrawiam!

Odpowiedz

Skomentuj