Comarch Cracovia wygrała z EC Villach 4:2. Dzięki tej wygranej awansowała na 3. miejsce w grupie. Dla „Pasów” jest to pierwsze zwycięstwo w ramach rozgrywek Champions Hockey League. Dwiema bramkami popisał się Martin Kasperlik.
Drużyna z Villach do Krakowa przyjechała z zaledwie 17 zawodnikami. Powodem wielu absencji w ich kadrze ma być grypa żołądkowa. Na lodzie jednak nie było widać, by Austriacy w którymś elemencie gry ustępowali. Początek jednak należał do gospodarzy. Krakowianie niemal od początku szukali okazji do zdobycia bramki. Wynik w 9. minucie podczas gry w przewadze otworzył Martin Kasperlik, który na raty pokonał Alexandra Schmidta. Radość „Pasów ” nie trwała jednak długo, bo już dwie minuty później wyrównującego gola zdobył Blaž Tomaževič. Wydaje się, że przy tej akcji Rok Stojanović mógł się lepiej zachować.
Chwilę później przed świetną okazją stanął Vojtěch Polák który minął bramkarza, ale… nie trafił do pustej bramki. Pod koniec tercji kilku zawodników wdało się w bójkę, a główni winowajcy czyli Roman Rác i Maximilian Rebernig zostali odesłani na ławkę kar.
Druga tercja nadal była bardzo wyrównana, było jednak zdecydowanie mniej klarownych sytuacji. Mecz z czasem się zaostrzył czego efektem były kolejne dwuminutowe wykluczenia. W 33. minucie rywalom urwał się Martin Kasperlik i posłał krążek tuż na parkanem Schmidta, który skapitulował po raz drugi. Zawodnicy Comarch Cracovii szybko jednak musieli zapomnieć o prowadzeniu. Stracili bowiem bramkę w podwójnym osłabieniu po mocnym strzale Nicolasa Mattinena.
W trzeciej odsłonie nieco lepiej radzili sobie krakowianie. W 43. minucie blisko pokonania bramkarza gości był Martin Kasperlik, ale krążek po jego strzale odbił się od słupka. Sześć minut później Alexander Schmidt nie miał jednak nic do powiedzenia przy strzale Romana Roman Ráca. Słowacki środkowy, precyzyjnym strzałem znów dał Cracovii prowadzenie. W 54. minucie Patryk Wronka chciał pokonać bramkarza z najbliższej odległości, ale ten popisał się fantastycznym refleksem.
Na ponad minutę przed końcem trener Robert Daum zdecydował się ściągnąć bramkarza do boksu. Chwilę później, Mateusz Michalski zabrał się z krążkiem i pognał w tercję rywali, po czym bez problemu powiększył przewagę bramkową.
Takim oto sposobem, Comarch Cracovia zdobyła swoje pierwsze punkty w ramach Champions Hockey League. Tym samym awansowała w swojej grupie na 3. miejsce.
Comarch Cracovia – EC Villach 4:2 (1:1, 1:1, 2:0)
1:0 – Martin Kasperlik – Roman Rác, Radosław Sawicki (08:10, 5/4),
1:1 – Blaž Tomaževič – Robert Sabolič (10:41, 5/4),
2:1 – Martin Kasperlik – Patryk Wronka, Daniel Krejčí (32:02),
2:2 – Nicolas Mattinen – Blaž Tomaževič, Andrew Desjardins (35:52, 5/3),
3:2 – Roman Rác (48:34),
4:2 – Mateusz Michalski – Marek Račuk (58:54, do pustej bramki).
Cracovia: Stojanovič – Gula, Šaur; Račuk, Němec, Michalski – Doetzel, Ježek; Sawicki, Rác, Kasperlík – Krejčí, Husák; Csamangó, Arrak, Brynkus – Dziurdzia; Wronka, Polák, Sointu.
Trener: Rudolf Roháček.
EC VSV: Schmidt – Després, Kulda; Sabolič, Desjardins, Richter – Joslin, Moderer; Grafenthin, Rauchenwald, Wallenta – Lindner, Mattinen; Geifes, Tomaževič, Rebernig.
Trener: Rob Daum.
1 komentarz
Ledwo wygrali z drużyną która z musu grała na 3 piątki w stylu który raczej kompromituje polski hokej. Jak zwykle u R. R nadmierna brutalność która ma przykryć niedostatki w grze i brak zrozumienia pomiędzy zawodnikami. Fakt iż liczą się 3 pkt ale styl fatalny.