zklepy.pl
Image default

Czy dziś poznamy kolejne rozstrzygnięcia? W Jastrzębiu-Zdroju i Krakowie czekają nas wielkie emocje

GKS Katowice i Re-Plast Unia Oświęcim z drobnym potknięciem wywiązały się z roli faworytów w swoich ćwierćfinałowych parach, lecz to właśnie te drużyny w ostatecznym rozrachunku jako pierwsze wywalczyły awans do dalszej fazy rozgrywek. Dziś liczymy, iż czekają nas znacznie bardziej zacięte pojedynki. Mistrzowie Polski powalczą przed własną publicznością o objęcie prowadzenia w rywalizacji z KH Energą Toruń. Tyski GKS stanie z kolei przed szansą, by wyeliminować Comarch Cracovię opromienioną sukcesem w Pucharze Kontynentalnym.

Ciężka przeprawa

18.00 JKH GKS Jastrzębie – KH Energa Toruń

Sympatycy JKH GKS-u Jastrzębie zapewne nie śmieli przypuszczać po pierwszym meczu (wygranym przez mistrzów Polski aż 5:1), iż stan rywalizacji po czterech spotkaniach będzie remisowy. „Stalowe Pierniki” przełamały jednak fatalną passę i wygrały w Jastrzębiu-Zdroju po raz pierwszy od 2008 roku. Przed własną publicznością toruńscy hokeiści potwierdzili z kolei, iż do Tor-Tora nie bez przyczyny przylgnęła łatka niezwykle trudnego terenu.

Rywalizacja ponownie przenosi się nad czeską granicę, co stanowi znaczący atut ekipy Róberta Kalábera. W minionych rozgrywkach przeszli oni przez fazę play-off jak burza, ponosząc po drodze zaledwie dwie porażki. Chrapkę na odebranie jastrzębianom tytułu ma jednak znacznie więcej ekip, a – jak widać – przed mistrzami nie zamierza kłaniać się także niżej notowana ekipa.

O losach ćwierćfinałowych spotkań obydwu ekip dwa razy decydowała już dogrywka, co tylko dowodzi, jak zaciekły jest to bój. Nie trzeba przekonywać nikogo, jak ważną rolę w takim momencie odgrywa postawa bramkarzy. Zarówno Patrik Nechvátal, jak i Mateusz Studziński osiągnęli dobrą dyspozycję, o czym świadczy skuteczność ich interwencji oscylująca wokół 93%.

Kto dziś przybliży się do upragnionego awansu? Możemy jedynie wróżyć z fusów, gdyż wszystko zweryfikuje lód. Na pewno jednak wygrana jednej ze stron dawałaby jej olbrzymią przewagę w meczu numer 6.

Stan rywalizacji: 2-2.

Pójść za ciosem

19:00 Comarch Cracovia – GKS Tychy

Chyba mało kto spodziewał się, że po przeciętnym sezonie tyszan to właśnie oni będą prowadzili w serii ćwierćfinałów i to oni będą po czterech meczach o krok od półfinału. Krakowianie choć ściągnęli kilku zawodników nie potrafią się zgrać co jest widoczne od wielu meczów. Potrafili się jednak na tyle zmobilizować, że wygrali w ostatnich dniach Puchar Kontynentalny co uprawnia ich do udziału w kolejnej odsłonie Champions Hockey League.

Czego brakowało dotychczas Cracovii w ćwierćfinale? Przede wszystkim szczęścia, dyscypliny i wyrachowania. Trzeba jednak mieć na uwadze fakt, że rywalizacja przenosi się pod Wawel. Nie jest to jednak tak wartościowy atut jak w przypadku innych drużyn. Dlaczego? Ano dlatego, bo z Tychów do Krakowa jest bardzo blisko i tyscy kibice z pewnością przyjadą w licznej grupie.

Wszystkie mecze z udziałem obu drużyn w ćwierćfinale są bardzo wyrównane. O losach meczu aż w trzech przypadkach decydowała jedna bramka. Tylko raz krakowianie wygrali drugi mecz dwoma bramkami. Siłą obu zespołów są zdecydowanie bramkarze. Zarówno Dienis Pieriewozczikow jak i Tomáš Fučík są pewnymi punktami swoich zespołów.

Kto wygra dzisiejszy pojedynek? Zdecydowanie więcej atutów mają gospodarze, jednak tyszanie mają bardzo dobrego trenera który z pewnością nie pozwoli sobie na zlekceważenie rywala. Może się okazać, że będzie to kluczowy mecz dla losów tej rywalizacji, bowiem już raz w pewnym finale tyszanie też prowadzili 3:1 w meczach…

Stan rywalizacji: 3:1 dla GKS-u Tychy.

Najnowsze artykuły

Zasłużeni finaliści. Panujący mistrz czy 20-letni pretendent?

Redakcja

A więc (znów) „Święta Wojna”. Stawką finał fazy play-off

admin

Powtórka z rozrywki. Czy JKH weźmie rewanż za ubiegłoroczny ćwierćfinał?

Skomentuj