Teddy Da Costa wyrósł w ostatnich tygodniach na jeden z najjaśniejszych punktów Re-Plast Unii Oświęcim. Bramka zdobyta z JKH GKS-em Jastrzębie oznacza, iż zapunktował on już w jedenastym meczu z rzędu. Doświadczony napastnik docenił jednak głównie postawę swego zespołu w defensywie.
Re-Plast Unia Oświęcim pewnie pokonała wczoraj JKH GKS Jastrzębie, triumfując ostatecznie 5:1. Przez 60 minut podopieczni Toma Coolena unikali sytuacji, w której to musieli by pójść na otwartą wymianę ciosów z rywalem. Zamiast tego, ograniczyli się do rozważnej gry w obronie, a ponadto błysnęli ponadprzeciętną skutecznością pod bramką jastrzębian, co przekuło się w ich zwycięstwo.
– Zagraliśmy dziś mądrze. Zapewniliśmy sobie zwycięstwo po nieco dziwnych sytuacjach, ale… był to dla nas spokojny mecz – podsumował „na gorąco” Teddy Da Costa.
Da Costa zapisał wczoraj na swoim koncie jednego gola, czym przedłużył swą punktową serię o jedenasty mecz. Były reprezentant Francji ma niebagatelny wpływ na ofensywną grę biało-niebieskich.
– Cała ekipa zasługuje na ciepłe słowa. Nie rozegrałem wybitnego meczu, ale cała drużyna stanęła na wysokości zadania. Nieważne, kto przewodzi zespołowi; najważniejszy jest końcowy rezultat – dodał 35-letni hokeista.
Abstrahując od osiąganych wyników, zdaje się, że pech nie przestaje prześladować ekipy znad Soły. W ostatnim czasie z gry wypadli Cole MacDonald, który postanowił rozstać się z Unią, a także Patryk Noworyta, który złamał palec u ręki. Wczoraj meczu nie dokończył jego młodszy brat, Miłosz. W efekcie, Tom Coolen przez znaczną część meczu posyłał na lód zaledwie czterech defensorów.
– Dziś znowu wyszło tak, że byliśmy zmuszeni do gry na czterech obrońców. Zmotywowało nas to jednak do tego, by jeszcze więcej angażować się w grę przed naszą bramką. Skupiliśmy się na tym, by stracić jak najmniej goli, gdyż w ostatnim czasie traciliśmy ich po prostu zbyt wiele. To nam się udało. Nie zawsze udaje się nam tworzyć wiele sytuacji strzeleckich, ale jeżeli uda nam się podtrzymać taką dyspozycję w obronie, rywale nie będą mieli z nami łatwo – zapewnił zawodnik o polsko-francuskich korzeniach.
Już jutro biało-niebieskich czeka kolejne wyzwanie. Tym razem skrzyżują oni kije z Comarch Cracovią. Czy są gotowi na ten pojedynek?
– Tak! Każdy mecz będzie jednak ciężki, niezależnie, na którą drużynę byśmy nie spojrzeli. Podhale Nowy Targ zaczęło punktować, STS Sanok gra dobrze, a i Zagłębie Sosnowiec nie zamierza odpuszczać. W tej lidze nie ma już łatwych meczów – przyznał dwukrotny mistrz Francji.