Vadim Vasjonkin na początku września z przyczyn zdrowotnych i konieczności długiej rehabilitacji rozwiązał kontrakt z KH Energą Toruń. Reprezentant Estonii zanotował jednak nagłe ozdrowienie, bo podpisał kontrakt z HC Panter i bez problemów gra w ekstralidze łotewskiej.
Do ciekawej sytuacji doszło w ostatnich dniach w przypadku Vadima Vasjonkina. Reprezentant Estonii, który latem po raz drugi związał się kontraktem z KH Energą Toruń miał ponownie być jednym z liderów “Stalowych Pierników”.
Na początku września Estończyk poprosił jednak władze klubu z grodu Kopernika o rozwiązanie kontraktu. Powodem tego były problemy zdrowotne Vasjonkina. Rosły napastnik miał przejść operację, a następnie wielomiesięczną rehabilitację, co miało go wykluczyć z gry w tym sezonie.
Jednakże dwa dni po rozwiązaniu kontraktu w Toruniu, Vasjonkin…podpisał nowy kontrakt. Estończyk związał się umową z klubem ze swojej ojczyzny, HC Panter, który na co dzień gra w łotewskiej ekstralidze. Były gracz KH Energi Toruń rozegrał już nawet dla zespołu z Tallinna 6 meczów, w których zdobył jednego gola i dorzucił do tego jedną asystę.
Trzeba przyznać, że sprawa wygląda naprawdę dziwnie. Vasjonkin musiał bowiem zastosować bardzo szybką i skuteczną terapię, która w kilka dni postawiła go na nogi i umożliwiła regularne występy.
– Problemy zdrowotne Vadima wymagały od niego powrotu do Estonii w celu leczenia się na miejscu, natomiast nie są to problemy uniemożliwiające grę w lidze o niższym poziomie. Klub zgodził się rozwiązać kontrakt, żeby umożliwić dalsze leczenie zawodnika, a jednocześnie wyraziliśmy zgodę, by grał u siebie w Estonii i miał szansę na powrót do hokeja na wyższym poziomie, gdy zakończy kurację – komentuje sprawę toruński klub za pośrednictwem swoich social mediów.
Przypomnijmy, że w jego miejsce torunianie pozyskali Fina Juliusa Vähätalo, który do tej pory w trzech meczach nie wpisał się do meczowego protokołu.
fot. Tomasz Michalczuk/hokej.torun.pl