zklepy.pl
Image default

Ex-jastrzębianie pognębili JKH. Hat trick Kasperlika

Comarch Cracovia, po niezwykle ofensywnym pojedynku, pokonała JKH GKS Jastrzębie 7:4. Swój były klub pogrążyli ex-jastrzębianie. Hat tricka ustrzelił Martin Kasperlik. Natomiast pierwszą bramkę w sezonie zdobył Damian Kapica, który powrócił po kontuzji.

Przed meczem kibice krakowskiego klubu otrzymali miłą niespodziankę. Do składu zdobywców Pucharu Kontynentalnego wrócił bowiem Damian Kapica.

Pierwsza odsłona rozpoczęła się od groźnych ataków jastrzębian, którzy podbudowani pierwszym zwycięstwem, chcieli pójść za ciosem. Już w 3. minucie chwilę po zakończeniu liczebnej przewagi, wynik otworzył Josef Mikyska. Czech uderzył ze slotu pod poprzeczkę i nie dał szans Rokowi Stojanoviciowi. Radość nie trwała jednak długo, bo 63 sekundy później Roman Rác wyłuskał krążek i zagrał do Martina Kasperlika, a ten pognębił swój były klub.

Wydawało się, że po tym trafieniu krakowianie pójdą za ciosem, ale w 7. minucie znów błysnął Mikyska, który dograł do Siņegubovsa, a ten nie dał szans golkiperowi “Pasów”. Kolejne minuty należały do gospodarzy, ale nie potrafili oni pokonać dobrze dysponowanego Bencego Bálizsa. Na dodatek stracili Patryka Wronkę, który zalał się krwią i z urazem udał się do szatni. Później jednak powrócił do gry.

Szalony był także początek drugiej partii, bo najpierw po akcji sam na sam wyrównał Kasperlik, ale po 120 sekundach prowadzenie jastrzębianom przywrócił Dominik Jarosz, który znalazł miejsce pomiędzy słupkiem, a Stojanoviciem. Następnie krakowianie ponownie wzięli się do odrabiania strat i mieli ku temu doskonałą okazję, bo karę meczu otrzymał Mateusz Bryk. Udało im się to już po chwili, a strzelcem bramki ponownie ex-jastrzębianin – Radosław Sawicki. Później dwoił się i troił Bálizs, który ratował remis swojej drużynie.

Jego wysiłki na niewiele się zdały na początku trzeciej partii, gdy koszmarny błąd defensywy gości wykorzystał Kasperlik, kompletując hat tricka. Chwilę później było już 5:3, bo serię fatalnych zachowań w obronie gości wykorzystał Marek Račuk, umieszczając krążek w pustej bramce. Goście odpowiedzili 2 minuty później i znów złapali kontakt za sprawą Josefa Mikyski. Humory zmieniły się zaledwie 21 sekund później, gdy strzał Račuka dobił Štěpán Csamangó.

To nie był jednak koniec strzelania, bo jastrzębianie w końcówce pokusili się o wycofanie bramkarza ten manewr nic nie dał, a do pustej bramki krążek posłał, powracający do zdrowia, Kapica. Dla krakowian było to dopiero drugie zwycięstwo w tym sezonie, jastrzębianie pozostają z jednym na koncie.

Comarch Cracovia – JKH GKS Jastrzębie 7:4 (1:2, 2:1, 4:1)
0:1 – Josef Mikyska – Maciej Urbanowicz (02:17),
1:1 – Martin Kasperlik – Roman Rác (03:20),
1:2 – Antons Siņegubovs – Josef Mikyska, Mark Kaleinikovas (06:56),
2:2 – Martin Kasperlik – Jiří Gula (20:59),
2:3 – Dominik Jarosz – Markus Korkiakoski, Łukasz Nalewajka (22:59),
3:3 – Radosław Sawicki (29:07, 5/4),
4:3 – Martin Kasperlik (40:11),
5:3 – Marek Račuk (46:16),
5:4 – Josef Mikyska – Maciej Urbanowicz, Josef Švec (48:34),
6:4 – Štěpán Csamangó – Marek Račuk (48:55),
7:4 – Damian Kapica – Štěpán Csamangó (58:45).

Cracovia: Stojanovič – Ježek, Kinnunen; Kasperlík, Rác, Sawicki – Husák, Němec; Wronka, Michalski, Kapica – Šaur, Gula; Brynkus, Račuk, Csamangó – Tynka, Kapa; Sointu, Arrak, Dziurdzia.
Trener: Rudolf Roháček.

JKH: Bálizs – Kostek, Jansons; Korkiakoski, Mikyska, Švec – Ševčenko, Kamienieu; Urbanowicz, Freidenfelds, Kaleinikovas – Górny, Bryk; Pelaczyk, Paś, Jarosz – Horzelski; R. Nalewajka, Jarosz, Ł. Nalewajka, Siņegubovs oraz Blanik.
Trener: Róbert Kaláber.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj