zklepy.pl
Image default

Flames nie dali szans „Pingwinom”. Czyste konto Markströma [WIDEO]

Mocno osłabione „Pingwiny” nie dały rady Calgary Flames i po bardzo dobrym meczu przegrały u siebie 0:4. Rewelacyjnie w bramce gości spisywał się Jacob Markström, który obronił aż 45 strzałów.

Pittsburgh Penguins w dalszym ciągu muszą radzić sobie bez kilku podstawowych zawodników. Co prawda Sidney Crosby wznowił już treningi, jednak nie jest jeszcze w pełni zdolny do gry. Goście natomiast wystąpili w dzisiejszym spotkaniu bez obrońcy Noaha Hanifina, który nabawił się urazu na treningu.

Mecz rozpoczął się od mocnych ataków Calgary Flames, którzy chcieli wykorzystać braki kadrowe gospodarzy i mocnym akcentem zakończyć wyjazdową serię pięciu spotkań. Pierwszą groźną okazję stworzył sobie Andrew Mangiapane, który uderzył ze slotu. Chwilę później Elias Lindholm zagrywał na prawo do Michaela Stone’a, jednak jego próbę, tak samo jak i Mangiapanego, obronił Casey DeSmith. W ósmej minucie swojego pierwszego gola w tym sezonie zdobył Johnny Gaudreau. Będący we własnej tercji obronnej „Johnny Hockey” wygrał pojedynek o krążek z Johnem Marino i w swoim stylu popędził na bramkę „Pingwinów”, pewnym strzałem w okienko pokonując po raz pierwszy tego wieczoru bramkarza gospodarzy. Od momentu straty bramki przez Pittsburgh Penguins obraz gry uległ diametralnej zmianie i tylko dzięki świetnej dyspozycji Jacoba Markströma Calgary Flames schodzili do szatni prowadząc 1:0. W dziesiątej minucie bliski pokonania bramkarza gości był Jake Guentzel, jednak jego uderzenie z bliskiej odległości padło łupem Markströma. „Pingwiny” najlepsze okazje do zdobycia bramki mieli podczas gry w podwójnej przewadze, jednak Jason Zucker, John Marino czy też Jake Guentzel nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza „Płomieni”. Na pięć sekund przed końcem pierwszej tercji Kasperi Kapanen ograł w sytuacji jeden na jednego obrońcę Calgary Flames, Rasmusa Anderssona, ale strzał prawoskrzydłowego po raz kolejny został obroniony przez Markströma.

Druga odsłona to kolejna nawałnica ataków gospodarzy. Bardzo aktywny dzisiejszego wieczoru Evan Rodrigues mocno uderzył z dystansu. W odwecie, Johnny Gaudreau ruszył na bramkę Caseya DeSmitha, jednak minimalnie przestrzelił.

Sytuacja z piątej minuty drugiej tercji na długo zapadnie w pamięci fanom obydwóch drużyn. Będący w strefie obronnej Flames Jason Zucker wygrał pojedynek z dwoma obrońcami gości, uderzył na bramkę, jednak Markström odbił krążek. Ten jednak momentalnie wrócił na przedpole bramkarskie, wywołując mały chaos. Wydawało się, że najwięcej zimnej krwi w tej sytuacji zachował Drew O’Connor, który przejął krążek i już miał oddawać strzał do pustej bramki, jednak wyciągnięty jak struna Markström w ostatniej chwili zablokował uderzenie napastnika gospodarzy. Jest to bardzo mocny kandydat do obrony sezonu. Po tej interwencji gra się wyrównała, jednak obydwaj bramkarze popisywali się wyśmienitymi obronami. Najlepsze okazje dla „Pingwinów” marnowali Evan Rodrigues oraz Jason Zucker, „Płomienie” natomiast mogły podwyższyć prowadzenie za sprawą Blake’a Colemana czy Johnny’ego Gaudreau, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam.

Ostatnie dwadzieścia minut to pokaz skuteczności Calgary Flames. Nie wszyscy kibice zdążyli wrócić na swoje miejsca, gdy padła pierwsza bramka w tej tercji. Mikael Backlund wygrał wznowienie w strefie obronnej „Pingwinów”, krążek przejął Oliver Kylington i odegrał go do będącego na niebieskiej Blake’a Colemana, który bez przyjęcia, wykorzystując zasłonę, uderzył i pokonał DeSmitha. Gospodarze nie złożyli jednak broni. Brock McGinn szukał szczęścia w indywidualnej akcji, lecz Markström po raz kolejny pewnie zatrzymał strzał. Chwilę później ogromny błąd we własnej tercji popełnił Erik Gudbranson, który potknął się, co momentalnie postarali się wykorzystać gospodarze. Jake Guentzel oraz Danton Heinen wyszli we dwóch na osamotnionego bramkarza gości, uderzenie drugiego z wymienionych powstrzymał Markström.

W jedenastej minucie na akcję lewą stroną zdecydował się Johnny Gaudreau, który wszedł w strefę obronną „Pingwinów” i zagrał na prawo do wchodzącego Dillona Dubé, a ten strzałem przy lewym słupku zdobył trzecią bramkę dla Calgary Flames. Półtorej minuty później padł ostatni gol w tym meczu. Drew O’Connor zgubił krążek w neutralnej strefie, przejął go Milan Lucic i wraz z Mikaelem Backlundem ruszył na bramkę DeSmitha. Lewoskrzydłowy Calgary Flames zdecydował się na indywidualne wykończenie akcji i strzałem między nogami umieścił krążek w siatce „Pingwinów”.

Moje trzy gwiazdy:

  1. Jacob Markström (CAL) – 45 obronionych strzałów.
  2. Johnny Gaudreau (CAL) – 1 gol, 1 asysta, bardzo aktywny w ataku.
  3. Oliver Kylington (CAL) – 2 asysty, świetny mecz w obronie.

Pittsburgh Penguins Calgary Flames (0:1, 0:0, 0:3)
0:1 – Johnny Gaudreau – Matthew Tkachuk (7:22),
0:2 – Blake Coleman – Oliver Kylington, Mikael Backlund (41:04),
0:3 – Dillon Dubé – Johnny Gaudreau, Oliver Kylington (50:15),
0:4 – Milan Lucic (51:44).

Strzały: 45 – 35.

Asysty: 4 – 8.

Penguins: DeSmith – Marino, Dumoulin; Kapanen, Rodrigues, Guentzel – Ruhwedel, Matheson; McGinn, Bļugers, Aston-Reese – Friedman, Pettersson; Heinen, O’Connor, Zucker – Lafferty, Boyle, Simon.
Trener: Mike Sullivan.

Flames: Markström – Andersson, Stone; Tkachuk, Lindholm, Gaudreau – Tanev, Kylington; Pitlick, Backlund, Coleman – Gudbranson, Välimäki; Ritchie, Dubé, Mangiapane – Lewis, Monahan, Lucic.
Trener: Darryl Sutter.

Pozostałe mecze:

Tampa Bay Lightning – Arizona Coyotes 5:1 (3:0, 1:0, 1:1)
Bramki: Alex Killorn (2), Steven Stamkos, Alex Barré-Boulet, Andrej Šustr – Lawson Crouse.

Carolina Hurricanes – Boston Bruins 3:0 (1:0, 1:0, 1:0)
Bramki: Anthony DeAngelo, Nino Niederreiter, Andriej Swiecznikow.

St. Louis Blues – Colorado Avalanche 3:4 (1:1, 0:2, 2:1)
Bramki: Colton Parayko, Brayden Schenn, Władimir Tarasienko – J.T. Compher (2), Nazem Kadri, Cale Makar.

Vancouver Canucks – Philadelphia Flyers 1:2 (1:2, 0:0, 0:0)
Bramki: Quinn Hughes – Sean Couturier, James Van Riemsdyk.

Seattle Kraken – Minnesota Wild 4:1 (1:1, 1:0, 2:0)
Bramki: Haydn Fleury (2), Brandon Tanev, Mike Giordano – Ryan Hartman.

Anaheim Ducks – Buffalo Sabres 3:4 pd. (0:1, 2:2, 1:0, 0:1 d.)
Bramki: Troy Terry, Adam Henrique, Simon Benoit – Zemgus Girgensons, Rasmus Asplund, Arttu Ruotsalainen, Rasmus Asplund.

San Jose Sharks – Montreal Canadiens 0:4 (0:1, 0:2, 0:1)
Bramki: Mike Hoffman, Aleksandr Romanow, Brendan Gallagher, Josh Anderson.

Los Angeles Kings – Winnipeg Jets 2:3 (1:1, 1:0, 0:2)
Bramki: Rasmus Kupari, Adrian Kempe – Pierre-Luc Dubois (2), Andrew Copp.

Najnowsze artykuły

NHL: Pittsburgh pewnie wygrywa. “Capitals” bezradne u siebie

Jan Stepiczew

NHL: Grad bramek w Vancouver. Wysoka porażka Edmonton

Jan Stepiczew

Wystartował sezon w NHL. Niespodzianka w Pittsburghu, “Jastrzębie” wygrywają

Jan Stepiczew

Skomentuj