Reprezentacja Polski przegrała trzeci mecz na Mistrzostwach Świata Elity. Tym razem musieliśmy uznać wyższość Francuzów, którzy przez pierwsze pół meczu skrzętnie wykorzystali nasze błędy. Jednak druga połowa meczu należała do Polaków, a nadzieję w serca wlał swoim trafieniem Bartosz Fraszko.
Polacy kiepsko rozpoczęli wczorajsze spotkanie. Po pierwszych dwudziestu minutach przegrywali bowiem już 0:2. W drugiej tercji przez pewien czas utrzymywał się wynik 0:4. Biało-czerwoni pokazali jednak charakter i udało im się totalnie odmienić obraz gry. Nie udało się jednak odwrócić wyniku na naszą korzyść.
– Wydaje mi się że pierwsze 35 minut zagraliśmy fatalnie. Pod koniec drugiej tercji zaczęło to funkcjonować. Podnieśliśmy się z wyniku 0:4, za co wielki szacunek dla chłopaków, kibice nas podnieśli i udało się trochę nadrobić. Francja jest bardzo dobrą drużyną. Francuzi grają w mocnych klubach i mają ogromne doświadczenie na tym poziomie i nie dali sobie już odebrać tego wyniku – powiedział popularny „Fracho”.
Nasi reprezentanci skomplikowali sobie nieco kwestię utrzymania na poziomie Elity. Nadal jednak mają do rozegrania cztery spotkania. Dziś czeka nas bardzo ciężki mecz ze Słowacją, ale nasi reprezentanci z pewnością tanio skóry nie sprzedadzą.
– Cały czas wierzymy, bo gdybyśmy nie wierzyli to nie wychodzilibyśmy na taflę. Przyjechaliśmy tutaj by spełniać swoje marzenia, grać na tym poziomie pierwszy raz od 22 lat. Przed nikim się nie kładziemy. Zostawiamy serce na lodzie od pierwszej do ostatniej minuty niezależnie od wyniku. Dzisiaj zagraliśmy słaby mecz i trzeba wyczyścić głowę i jechać dalej – ocenił napastnik reprezentacji Polski.
Bartosz Fraszko zdobył bramkę na 2:4. Wykorzystał dobre podanie i w sytuacji sam na sam posłał gumę w dłuższy róg francuskiego bramkarza czym wlał nadzieję w serca swoich kolegów i kibiców.
– Nikt sobie tego nie wyobrażał, szkoda tylko że ta bramka nie pomogła nam zwyciężyć, bo spełnieniem marzeń będzie dla mnie to że wygramy tutaj mecze i się utrzymamy. Musimy przeanalizować nasze błędy i wyciągnąć z tego wnioski – zaznaczył strzelec drugiego gola dla Polski w meczu z Francją.
Piętą achillesową naszej kadry wciąż wydaje się gra w przewadze. Polacy jako jedyni na tych mistrzostwach nie zdobyli gola w tym elemencie gry. To wciąż pokazuje ile pracy musimy wykonać przed następnym spotkaniem.
– Dzisiaj te przewagi wyglądały moim zdaniem troszeczkę lepiej niż w ostatnich dwóch spotkaniach. Musimy nad tym jeszcze popracować bo jest to bardzo ważny element na tym poziomie. Przeanalizujemy to co możemy zrobić lepiej i wyciągniemy z tego wnioski – powiedział Bartosz Fraszko.
Rozmawiał: Paweł Poniatowski
(fot. polskihokej.eu)