zklepy.pl
Image default

Galant: Kontrolowaliśmy przebieg meczu

GKS Tychy w niedzielę pokonał KH Energę Toruń 4:2. Dwie bramki dla drużyny z piwnego miasta zdobył Radosław Galant. Były reprezentant Polski przyznał jednak, że jego zespół powinien być bardziej skoncentrowany.

Tyszanie po piątkowym zwycięstwie nad liderem, udali się do grodu Kopernika, by po raz trzeci w sezonie wygrać z KH Energą Toruń. Podopieczni Krzysztofa Majkowskiego kontrolowali przebieg wydarzeń na lodzie i narzucili swoje warunki gry. Trzeba przyznać, że „Trójkolorowi” nie pozwolili rywalom na zbyt wiele.

Znaczna część meczu była pod naszą kontrolą. Trochę słabo weszliśmy w drugą tercję, chyba nas za bardzo uspokoiły te dwie bramki z pierwszej tercji. Straciliśmy niepotrzebną bramkę na 1:2, ale fajnie że potem strzeliliśmy jeszcze dwie. Z kolei końcówka trzeciej tercji też była trochę nerwowa. Chyba trochę rozluźnienia się wdało. Pomyśleliśmy, że prowadzimy i możemy spokojnie dograć to do końca – rozpoczął Radosław Galant.

Tyszanie w całym meczu mieli wiele okazji, by już wcześniej posłać rywala „na deski” i strzelić kolejne gole. W końcówce „Stalowe Pierniki” zdobyły drugą bramkę, a ta podziałała jak dawka tlenu i gospodarze próbowali jeszcze odwrócić losy meczu.

Musimy grać równo i skoncentrowanie przez cały mecz. Wdało się w naszą podświadomość jakieś rozluźnienie, a powinnyśmy być bardziej skoncentrowani. Mieliśmy sporo okazji, by wygrać 5:1, 6:1 i zakończyć ten mecz. Obyłoby się wtedy bez nerwów w końcówce – analizował wychowanek KTH Krynica.

Hokeiści GKS-u od pierwszego rzucenia krążka na lód agresywnie zaatakowali torunian. Wysoki forechecking tyszan nie pozwolił gospodarzom na rozwinięcie skrzydeł w pierwszej tercji, w której lubili mocno zaatakować ekipę przyjezdnych. Podopieczni Krzysztofa Majkowskiego objęli prowadzenie 10. minucie i nie oddali go już do końca.

Tak wynika z naszej taktyki. Jeśli jesteśmy blisko i możemy to jedziemy naciskać obrońców i czekamy na błędy rywala. Takie właśnie są założenia, by jeśli jest sposobność, to grać forecheckingiem – wyjaśnił napastnik GKS-u.

Tyszanie w piątek pokonali lidera z Katowic, a w niedzielę KH Energę Toruń, co pozwoliło im przedłużyć serię zwycięstw do sześciu z rzędu. Jest to obecnie najlepsza passa w Polskiej Hokej Lidze.

Super, że taka seria jest i oby było tak dalej. Będziemy chcieli ją podtrzymać i przedłużyć. Zawsze wiedzieliśmy, że można z każdym wygrać i z każdym można przegrać w naszej lidze. Rozgrywki są teraz bardzo wyrównane, aczkolwiek wygrana z liderem cieszy podwójnie – tym bardziej, że były to derby – dla nas to wtedy potrójna radość – nie krył zadowolenia były reprezentant Polski.

Środkowy GKS-u w meczu z GieKSą był bardzo aktywny, ale pomimo kilku bramkowych sytuacji, nie udało mu się wpisać na listę strzelców. W Toruniu nadrobił to z nawiązką, bo krążek w siatce umieścił dwukrotnie.

Najważniejsze, że drużyna wygrywa – to jest super. Z Katowicami sytuacje były, ale krążek nie wpadł do bramki. Dzisiaj znów były okazje i tym razem wpadło. Bardzo się cieszę z tego – powiedział strzelec dwóch bramek.

GKS Tychy w piątek podejmie Re-Plast Unię Oświęcim. Będzie to starcie sąsiadów w tabeli, bowiem biało-niebiescy zajmują drugie miejsce i mają sześć punktów przewagi nad ekipą z piwnego miasta. Dla podopiecznych Krzysztofa Majkowskiego będzie to więc szansa na odrobienie części strat do oświęcimian.

Jest spora szansa zbliżyć się do drugiego miejsca. Z meczu na mecz gramy lepiej, będziemy grać u siebie – dla nas to dodatkowy atut – będziemy chcieli to wykorzystać i podtrzymać serię zwycięstw, tym bardziej, że w tym sezonie nie wygraliśmy jeszcze z Unią. Trzeba przełamać tę serię i w końcu wygrać z nimi – zakończył Galant.

Najnowsze artykuły

KH Energa chce iść za ciosem i zamknąć rywalizację w czterech meczach

Mikołaj Pachniewski

Gościński: Podhale to drużyna z jajami

admin

Trudna sytuacja JKH GKS Jastrzębie. Wierzą w odwrócenie losów

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj