zklepy.pl
Image default

GKS Katowice o krok od finału! Zdecydowała jedna bramka

GKS Katowice wygrał w piątym meczu półfinałowym z GKS-em Tychy 2:1 i objął prowadzenie w rywalizacji do czterech zwycięstw. Katowiczanom brakuje zatem jednego zwycięstwa do awansu do finału. O losach spotkania po raz kolejny rozstrzygnął Patryk Wronka.

Po dwumeczowej przerwie do składu GieKSy powróciło trzech zawodników rodem z Półwyspu Skandynawskiego. W składzie GKS-u Tychy również nie obyło się bez korekt. Olaf Bizacki zagrał w parze z Bartłomiejem Pociechą, a Marek Biro został przesunięty jako dodatkowy obrońca. Ponadto nie ujrzeliśmy dziś Mateusza Ubowskiego, gdyż za niego do składu wprowadzono Jakuba Witeckiego.

Mecz w pierwszej tercji mówiąc dość łagodnie, nie porywał. Wydaje się, że z gry więcej mieli gospodarze. To oni robili więcej wiatru na lodzie. Trzeba jednak pochwalić obie drużyny za grę w destrukcji. Bramkarze mieli mniej roboty niż zwykle, co świadczy o tym że oba zespoły grały bardzo zachowawczo czekając na błąd przeciwnika. 

Świetne okazji mieli Patryk Wronka, Filip Wielkiewicz czy Marcin Kolusz, ale Tomáš Fučík był pewnym punktem tyszan w pierwszej odsłonie. Goście jednak też nie próżnowali. Szanse na otwarcie wyniku mieli tacy zawodnicy jak Bartłomiej Jeziorski czy Radosław Galant, ale John Murray zachował czujność. Najlepszą okazję miał jednak Jean Dupuy, ale w doskonałej dla siebie sytuacji fatalnie przestrzelił.

Tyszanie mogli świetnie rozpocząć drugą odsłonę, jednak krążek po strzale Radosława Galanta tylko odbił się od słupka. Chwilę później to katowiczanie stanęli przed doskonałą szansą, a prowadzenie w sytuacji sam na sam znalazł się Anthon Eriksson, jednak został faulowany prez Marka Biro. Przez 92 sekundy gospodarze grali w podwójnej przewadze. Podopieczni Jacka Płachty nie potrafili jednak tego wykorzystać. 

W 29. minucie mocny strzał z okolic bulika oddał Michał Kotlorz, jednak John Murray świetnie poradził sobie z tym uderzeniem. W odpowiedzi bliski zdobycia bramki był Patryk Wronka, ale jego strzał „na raty” obronił tyski golkiper. Mecz znacznie się ożywił, czego efektem były kolejne groźne sytuacje. W 36. minucie Bartłomiej Jeziorski minimalnie przestrzelił, a krążek po jego strzale musnął słupek. Niewiele ponad minutę później Patryk Krężołek mógł dać miejscowym kibicom mnóstwo radości, ale i jemu przyszło obejść się smakiem po strzale w słupek. Na chwilę przed drugą przerwą Alexander Szczechura nie trafił w gumę znajdującą się w powietrzu będąc sam przed pustą bramką, więc na bramki było nam dane poczekać jeszcze dłużej.

W trzeciej odsłonie w końcu zobaczyliśmy bramki. Podopieczni Andrieja Sidorienki znów nie ustrzegli się błędów i byli zmuszeni grać w podwójnym osłabieniu. W końcu katowiczanom udało się strzelić w przewadze. Krążek odbił się od łyżew Matiasa Lehtonena i wpadł do tyskiej bramki w 45. minucie. Gospodarze jednak nie pozostali dłużni. Podczas gry w pięciu na czterech tyszanom udało się w końcu skruszyć mur postawiony przez “Jaśka Murarza”. Jean Dupuy oddał strzał po którym krążek znalazł się za katowickim golkiperem. Kanadyjczyk dobił gumę do pustej bramki i dał swojej drużynie remis.

W 54. minucie prosty błąd w defensywie popełnił Marek Biro, po czym na tyską bramkę popędził Patryk Wronka. Katowicki snajper znalazł lukę przy krótszym rogu bramki i dał swojej drużynie kolejne w tym meczu prowadzenie. Goście mieli jeszcze szanse na doprowadzenie do remisu, bowiem karę dwóch minut otrzymał Mateusz Rompkowski. Nie potrafili jednak wykończyć żadnej ze swoich akcji. Na niemal minutę do końca spotkania Andriej Sidorienko ściągnął swojego bramkarza do boksu, a chwilę później poprosił o czas. To jednak na niewiele się zdało i trzeci mecz padł łupem GKS-u Katowice.

GKS Katowice – GKS Tychy 2:1 (0:0, 0:0, 2:1)
1:0 – Miro-Pekka Saarelainen (44:49, 5/3),
1:1 – Jean Dupuy – Dienis Sierguszkin (48:48, 5/4),
2:1 – Patryk Wronka (53:25),

Stan rywalizacji: 3:2 dla GKS-u Katowice.

GKS Katowice: Murray – Rompkowski, Valtola; Fraszko, Pasiut, Wronka – Kruczek, Wajda; Monto, Michalski, Krężołek – Hudson, Wanacki; Lehtonen, Kolusz, Saarelainen – Wielkiewicz, Prokurat, Bepierszcz, Smal, Eriksson 
Trener: Jacek Płachta

GKS Tychy: Fučík – Żełdakow, Smirnow; Gościński, Galant, Jeziorski – Seed, Kotlorz; Sierguszkin, Fieofanow, Dupuy – Bizacki, Pociecha; Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Biro, Witecki, Wróbel, Starzyński, Marzec
Trener: Andriej Sidorienko

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj