zklepy.pl
Image default

„Gościn” i „Jezior” nigdzie się nie wybierają! GKS Tychy zatrzymał swych napastników

Mateusz Gościński oraz Bartłomiej Jeziorski w dalszym ciągu będą odpowiedzialni za zdobywanie bramek dla GKS-u Tychy. Ulubieńcy kibiców trójkolorowych prolongowali dziś swe umowy o dwa lata.

Tyscy działacze pracują w pocie czoła nad zatrzymaniem swych kluczowych zawodników. Wcześniej dwuletnią umowę podpisał również Radosław Galant, z kolei dziś podpis pod nowym kontraktem złożył Tomáš Fučík.

Teraz nadszedł czas na Mateusza Gościńskiego oraz Bartłomieja Jeziorskiego. Popularny „Gościn” trafił do piwnego miasta w 2017 roku po dobrym sezonie rozegranym dla PKH Gdańsk. W poprzednim sezonie wystąpił w 37 meczach sezonu zasadniczego, zdobywając 5 goli oraz 9 asyst. Zanotował także 15 występów w play-offach, nie zapisał się w nich jednak w bramkowym protokole.

– Tychy bez wątpienia stały się moim drugim domem i świetnie się tutaj czuje. Bardzo się cieszę, że razem z Bartkiem Jeziorskim przedłużyliśmy umowę o kolejne dwa sezony. W tej chwili koncentrujemy się na grze dla reprezentacji Polski, ale już w maju z wielką radością pojawimy się na treningu GKS Tychy – zaznaczył Mateusz Gościński.

„Jezior” jest z kolei etatowym graczem seniorskiego składu tyskiej drużyny od 2014 roku. W minionych rozgrywkach zameldował się na lodzie w 40 starciach rozgrywek ligowych (14 goli, 8 asyst) oraz 15 meczach play-offowych (2 gole, 3 asysty).

– Jestem bardzo zadowolony z możliwości przedłużenia kontraktu. To była bardzo szybka decyzja i nie musiałem się nad nią długo zastanawiać. Jestem wychowankiem klubu i chce reprezentować go jak najlepiej. Cel na przyszły sezon się na pewno nie zmieni – w Tychach zawsze walczymy o mistrzostwo Polski – przyznał na łamach oficjalnej klubowej strony Bartłomiej Jeziorski.

Zestawienie transferów 2022/2023.

Najnowsze artykuły

GKS Tychy nie pozyska Arona Chmielewskiego. Gdzie trafi Polak?

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia Oświęcim z roszadą na ławce trenerskiej?

Redakcja

GKS Tychy szykuje spore zmiany. Będą pożegnania?

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj