zklepy.pl
Image default

Hojne dary i kosztowne pomyłki ligowców, czyli TOP 5 prezentów bieżącego sezonu PHL!

Dziś dzień świętego Mikołaja, a co za tym idzie, wszyscy dookoła wręczają sobie prezenty. Hojnych darów nie zabrakło także w tym sezonie na taflach Polskiej Hokej Ligi! W naszym humorystycznym rankingu przyglądamy się największym dotychczasowym wpadkom defensorów i bramkarzy.

Tyler Wishart (17.09.2021 Re-Plast Unia Oświęcim – TAURON Podhale Nowy Targ 3:4)

Oświęcimscy kibice chcieliby wymazać z pamięci fatalny początek sezonu i zapewne pomagają im w tym ostatnie znakomite wyniki osiągane przez ich ulubieńców. Kanadyjski zaciąg, z jakim szybko się pożegnano, nie zapisze się złotymi zgłoskami w historii Re-Plast Unii Oświęcim. W tym miejscu wyróżniamy Tylera Wisharta. Choć trzeba przyznać, iż z czasem udało mu się osiągnąć niezłą dyspozycję, tak również i on nie ustrzegł się rażących błędów.

Szczególnie gorąco nad Sołą stało się po porażce z TAURON Podhalem Nowy Targ, co było zarazem pierwszym w tym sezonie zwycięstwem „Szarotek”. Swą cegiełkę do tej klęski dołożył były hokeista New York Islanders, który podarował łatwe trafienie Fabianowi Kapicy.

 

Paweł Bizub (26.10.2021 JKH GKS Jastrzębie – TAURON Podhale Nowy Targ 4-2)

Dla Martina Kasperlíka było to zapewne najłatwiejsze trafienie w karierze, choć po meczu mógł podziękować za nie Pawłowi Bizubowi. Dynamiczny skrzydłowy rodem z Karwiny wrzucił z bekhendu krążek do tercji ofensywnej i wydawało się, że to nowotarżanie przejmą posiadanie. Ich 22-letni bramkarz fatalnie ocenił jednak sytuację i wyjeżdżając do „gumy”… wbił ją sobie do siatki. „Szarotki” mają w tym sezonie najmniej doświadczoną obsadę bramki w całej stawki i w sytuacjach takich jak ta, opłacają frycowe. 

To była wyjątkowo niefortunna interwencja, ale specjalnie długo jej nie rozpamiętywałem. Szybko wyczyściłem głowę, a ze snem też nie mam problemów – przyznał bramkarz Podhala w wywiadzie udzielonym Maciejowi Zubkowi na łamach podhaleregion.pl.

Jak widać, młody golkiper szybko pozbierał się po tym kardynalnym błędzie. Później udało mu się zanotować chociażby popisowe spotkanie z Ciarko STS-em Sanok, gdzie osiągnął 97% skuteczności interwencji, a nowotarżanie zwyciężyli 4:1.

 

Vitālijs Pavlovs (2.11.2021 Comarch Cracovia – JKH GKS Jastrzębie 5:3)

Pomyłka rosłego centra była o tyle kosztowna, iż w zasadzie jej stawką był awans do Pucharu Polski. Jastrzębianie przegrywali już dwoma golami, by odrobić stratę i objąć prowadzenie w końcówce drugiej tercji. Szalę zwycięstwa na korzyść „Pasów” przechylił jednak Jewgienij Bodrow, a kilka minut później, gwóźdź do trumny mistrzów Polski wbił Erik Němec.

Dla Vitālijsa Pavlovsa nie był to pierwszy błąd w tym sezonie, lecz na pewno należał on do jednych z najbardziej spektakularnych. W pozornie niegroźnej sytuacji, przekonał się on o tym, jak bardzo śliski jest lód krakowskiej hali. Zaliczył komiczny upadek, a krążek padł łupem Grigorija Miszczenki. Rosjanin odegrał krążek do Němca, a ten pewnym strzałem pokonał bramkarza przyjezdnych.

 

Dmitrij Kozłow (23.11.2021 KH Energa Toruń – JKH GKS Jastrzębie 0:5)

Tak na dobrą sprawę, cały mecz KH Energi Toruń z JKH GKS-em Jastrzębie rozegrany 23 listopada mógłby posłużyć jako mikołajkowy spot toruńskiego klubu. Koronnym przykładem rozdawnictwa gospodarzy jest jednak bramka Romana Ráca, która w całości obciąża konto Dmitrija Kozłowa.

Do tego momentu, „Stalowe Pierniki” przegrywały raptem 0:2, a w ich szeregach wciąż tliła się nadzieja na pozytywne rozstrzygnięcie. 27 sekund po rozpoczęciu się trzeciej tercji legła ona jednak całkowicie w gruzach. Dmitrij Kozłow wystawił „patelnię” słowackiemu napastnikowi przyjezdnych, a ten już wiedział, jak rozpakować ten upominek. Podopieczni Róberta Kalábera dołożyli jeszcze dwa trafienia i poprawili swe nastroje po domowej porażce z GKS-em Katowice.

 

Lauri Huhdanpää (03.12.2021 GKS Katowice – KH Energa Toruń 3:0)

Torunianie po serii porażek udali się do Katowic na mecz z liderem. Widać było w nich wielką ambicję, by przełamać niekorzystną passę. Szybko jednak zmuszeniu byli do odrabiania strat, bo już po 34 sekundach przegrywali 0:1. Prezent rozdał tu Lauri Huhdanpää, który stracił równowagę pod bandą, a krążek odebrał mu Patryk Wronka, wykładając jak na tacy do Bartosza Fraszki, a ten nie zmarnował tej okazji i posłał „gumę” do siatki. GieKSa dostała zatem przyspieszony prezent mikołajkowy, którego nie sposób było nie wykorzystać. Później gospodarzom grało się łatwiej, mając prowadzenie, choć torunianie nie odpuszczali. Lider z Katowic wygrał jednak 3:0.

 

Uwaga! Powyższy tekst jest w całości satyrą i nie ma na celu uwłaczać umiejętnościom wspomnianych zawodników. Hokej na lodzie jest przecież grą błędów, a błędy są rzeczą ludzką (która nie omija i nas). Prosimy zatem, by traktować go z przymrużeniem oka. Zachowaliśmy kolejność chronologiczną.

Najnowsze artykuły

Jak długo Bytom będzie wracał do gry? Przyglądamy się sytuacji BS Polonii

Redakcja

A więc (znów) „Święta Wojna”. Stawką finał fazy play-off

admin

Głodni tyszanie kontra odrodzone „Szarotki”. Kto awansuje do półfinału?

admin

Skomentuj