zklepy.pl
Image default

Jastrzębianie bez większych szans na awans. HC Bolzano lepsze o dwie bramki

JKH GKS Jastrzębie uległ dziś 1:3 w trzecim meczu Champions Hockey League przeciwko HC Bolzano. Niekorzystne rozstrzygnięcia sprawiają, iż mistrzowie Polski nie mają już większych szans na awans do dalszej fazy turnieju.

W cieniu inauguracji nowego sezonu PHL mistrzowie Polski udali się w daleką podróż do Bolzano, gdzie czekał ich rewanżowy pojedynek w ramach Hokejowej Ligi Mistrzów. W pierwszym starciu górą okazali się być Włosi, którzy zwyciężyli 3:2, lecz o ich wygranej przesądziły rzuty karne. Jastrzębianie błysnęli przede wszystkim sporą ambicją, z której dumny był ich trener Róbert Kaláber. To jednak nie waleczna postawa, lecz zdobywane bramki przekładają się na punktową zdobycz, toteż ekipa znad czeskiej granicy udawała się do Italii ze świadomością, iż musi zademonstrować wyższą skuteczność.

Niestety, podobnie jak przed tygodniem, to rywale przedstawicieli Polskiej Hokej Ligi wyprowadzili pierwszy cios. Jakub Gimiński przegrał za własną bramką fizyczne starcie z Michaelem Halmo, tracąc krążek na rzecz byłej draftowej nadziei Buffalo Sabres. 30-letni Kanadyjczyk odegrał krążek przed bramkę Nechvátala, gdzie na swą okazję czyhał Alex Trivellato. Nie pomylił się, otwierając wynik meczu precyzyjnym strzałem. W pierwszych dwudziestu minutach jastrzębianie nie byli w stanie wypracować sobie klarownej sytuacji, a zdecydowanie więcej pracy czekało golkipera przyjezdnych.

Druga tercja przez długi czas nie przynosiła zmiany rezultatu, a obydwa zespoły nie potrafiły przełamać strzeleckiego impasu nawet w przewagach. Ponownie powtórzył się scenariusz, w którym mistrzowie Polski stracili gola w samej końcówce drugiej odsłony. Angelo Miceli kijem trzymanym jedną ręką przekierował krążek do bramki Nechvátala, kompletnie zaskakując czeskiego golkipera.

Trzecia bramka także była efektem niefrasobliwości defensywy przyjezdnych. Bramkarz JKH sparował do boku wrzucony z tercji neutralnej krążek, a ten padł łupem jego rywali. Akcję z bliskiej odległości wykończył Diego Glück. Podopiecznych Róberta Kalábera stać było tylko na honorowe trafienie. Przytomnością umysłu pod bramką Boyle’a błysnął Samuel Mlynarovič, dobijając z bliskiej odległości „gumę”.

Niestety, wobec wygranej EC Red Bull Salzburg nad Frisk Asker (1:0), jastrzębianie stracili już większe szanse na wyjście z grupy. W niedzielę czeka ich starcie z Austriakami, z kolei w październiku zmierzą się z Norwegami.

HC Bolzano – JKH GKS Jastrzębie (1:0, 1:0)
1:0 – Alex Trivellato – Michael Halmo, Keegan Lowe (4:48),
2:0 – Angelo Miceli – James DeHaas, Michael Halmo (39:08),
3:0 – Diego Glück – Dominic Alberga, Mathew Maione (51:39),
3:1 – Samuel Mlynarovič – Māris Jass, Artūrs Ševčenko (53:41).

HC Bolzano: Boyle – Maione, Lowe; Frank, Findlay, Gazley – DeHaas, Plastino; Miceli, Pitschieler, Halmo – Trivellato, Di Perna; Mizzi, Bernard, Frigo – Glück, Alberga, Insam.
Trener: Doug Mason.

JKH GKS: Nechvátal – Górny, Bryk; Kasperlík, Rác, Razgals – Ē. Ševčenko, Kostek; Urbanowicz, Pavlovs, A. Ševčenko – Jass, Kamienieu; Kalns, Mlynarovič, Baszyrow – Pelaczyk, Gimiński; R. Nalewajka, Jarosz, Ł. Nalewajka.
Trener: Róbert Kaláber.

Najnowsze artykuły

Pierwszy mecz dla JKH! Dublet Urbanowicza i kropka nad „i” Rajamäkiego

Kacper Tomasz Langowski

Powtórka z rozrywki. Czy JKH weźmie rewanż za ubiegłoroczny ćwierćfinał?

GKS Tychy w półfinale! Czyste konto Fučika na koniec serii

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj