KH Energa Toruń w niedzielę na domowym lodowisku podejmowała TAURON Podhale Nowy Targ. Mecz był jednostronny, ponieważ torunianie wysoko rozgromili nowotarżan rezultatem 7:0. Wynik spotkania otworzył obrońca gospodarzy – Adrian Jaworski, który podzielił się z nami swoją opinią po meczu oraz opowiedział o porażce w Sosnowcu.
Podopieczni Teemu Elomo rozpoczęli niedzielne spotkanie od zmasowanych ataków. Torunianie efektywnie rozgrywali krążek po tafli, czego skutkiem było szybkie otworzenie stanu gry. “Stalowe Pierniki” pomimo wysokiego prowadzenia nie zwolniły tempa, dzięki czemu rozbiły rywali aż 7:0 i zanotowali jedno z najwyższych zwycięstw w historii nad drużyną z Nowego Targu.
– Zagraliśmy tak, jak chciał tego trener. Nie podpaliliśmy się na samym początku spotkania. Graliśmy mądrze, nie oddawaliśmy krążków w głupi sposób. Graliśmy po prostu nasz system. Trener w szatni często nam powtarza, byśmy grali swoje, a efekty same przyjdą i właśnie takie w tym meczu przyszły. Nie daliśmy przeciwnikom nas kontratakować oraz stwarzać wielu sytuacji bramkowych – mówi Jaworski.
Torunianie w piątek po walce przegrali w Sosnowcu z miejscowym Zagłębiem 3:4. Można śmiało rzec, że to był wypadek przy pracy klubu z grodu Kopernika. Kompletnie przespana pierwsza tercja, jak się później okazało uniemożliwiła odrobienie wyniku. Ostatecznie toruński zespół dał radę odrobić trzy bramki, ale i tak nie wystarczyło to do uratowania wyniku piątkowego meczu.
–Ten mecz był wypadkiem przy pracy. W Sosnowcu zagraliśmy inaczej niż dzisiaj i widzieliśmy skutki. Od początku chcieliśmy zdobywać bramki i pokazać, że jesteśmy lepsi a wystarczyło tylko poczekać 20 minut, po których już wygraliśmy mecz, ponieważ dwie tercje były zdecydowanie dla nas – wyjaśnił toruński obrońca.
Przed torunianami teraz prawdziwy test oraz cała seria meczów domowych. We wtorek bowiem podejmą oni Comarch Cracovię, w piątek GKS Katowice, a w niedzielę Re-Plast Unię Oświęcim. Te spotkania dadzą odpowiedź, co do prawdziwej formy i oblicza toruńskiego zespołu.