zklepy.pl
Image default

Jedna bramka zdecydowała. Pasiut katem oświęcimian

W drugim meczu finałowym, hokeiści GKS-u Katowice wygrali 1:0 z Re-Plast Unią Oświęcim. O losach tego spotkania zdecydowała bramka strzelona przez Grzegorza Pasiuta w 28. minucie meczu. Katowiczanie są w połowie drogi do mistrzostwa Polski.

Po pierwszym meczu finałowym wiedzieliśmy, że będzie to bardzo ciekawa rywalizacja. Wczoraj katowiczanie wygrali 4:2, a kluczowa okazała się być druga odsłona tego pojedynku. Sporą cegiełkę do sukcesu drużyny dołożył Grzegorz Pasiut, który na swoje konto zapisał dwa gole i jedną asystę. 

Dziś mecz wyglądał podobnie jak wczoraj. Katowiczanie mieli optyczną przewagę, ale pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowym remisem. Podopieczni Jacka Płachty stwarzali sobie groźne sytuacje niemal od pierwszego wznowienia, ale dobrze dysponowany był dziś Clarke Saunders. Emocji nie brakowało, ale z pewnością zabrakło goli. Bliscy otwarcia wyniku byli napastnicy katowickiej “GieKSy” pod koniec pierwszej odsłony. Krążek jak po sznurku wędrował od Bartosza Fraszki, przez Grzegorza Pasiuta do Patryka Wronki, ale snajper gospodarzy nie zdołał pokonać oświęcimskiego golkipera.

Mecz nieco wyrównał się po zmianie stron, a oświęcimianie stwarzali więcej zagrożenia pod bramką Johna Murraya. W 28. minucie we znaki biało-niebieskim dał się znów Grzegorz Pasiut. Kapitan GieKSy mocnym strzałem z nadgarstka w krótszy róg, tuż przy słupku pokonał Clarke’a Saundersa. 

Chwilę później atmosfera się zagęściła na lodzie. W rolach głównych znaleźli się Teddy Da Costa i Jakub Wanacki. Wydawało się, że zakończy się na krótkiej wymianie zdań, ale francuski napastnik na tym nie poprzestał i zdecydował się siłowo rozwiązać sprawy. Obaj zawodnicy zostali odesłani na ławkę kar. 

W 35. minucie w starciu z zawodnikiem Re-Plast Unii Oświęcim ucierpiał Grzegorz Pasiut. Kapitan GieKSy długo nie podnosił się z lodu, ale po chwili wrócił do gry. Sędziowie nie dopatrzyli się złamania przepisów przez zawodnika oświęcimskiej Unii.

W trzeciej tercji mecz był bardzo zacięty. Gra toczyła się po obu stronach tafli. Oświęcimianie ruszyli do ataku, ale brakowało im skutecznej finalizacji swoich akcji. W 46. minucie bliski zdobycia bramki był Jegor Orłow, ale krążek odbił się od kasku Johna Murraya. Kilka minut później katowiczanie zostali zamknięci we własnej tercji, ale nie potrafili skruszyć muru postawionego przez gospodarzy.

Biało-niebiescy stanęli przed świetną okazją w 54. minucie. Właśnie wtedy bowiem na ławkę kar odesłany został Igor Smal za niebezpieczną grę wysokim kijem. Podopieczni Toma Coolena nie zagrozili dostatecznie bramkarzowi gospodarzy i po raz kolejny musieli obejść się smakiem. Na ponad 80 sekund przed końcem, trener gości ściągnął bramkarza do boksu. To nie przyniosło jednak pożądanego efektu i takim oto sposobem katowiczanie prowadzą w rywalizacji już 2:0.

GKS Katowice – Re-Plast Unia Oświęcim 1:0 (0:0, 1:0, 0:0)
1:0 – Grzegorz Pasiut – Marcin Kolusz, Patryk Wronka (27:44).

Stan rywalizacji: 2:0 dla GKS-u Katowice.

GKS: Murray – Rompkowski, Kolusz; Fraszko, Pasiut, Wronka – Hudson, Wanacki; Saarelainen, Monto, Smal – Kruczek, Wajda; Bepierszcz, Michalski, Krężołek – Valtola, Prokurat, Eriksson, Lehtonen, Wielkiewicz.
Trener: Jacek Płachta.

Unia: Saunders – Glenn, Paszek; Themár, Rollin Carlsson, Da Costa – Orłow, Stasienko; A. Strielcow, W. Strielcow, Dziubiński – Rogow, Bezuška; Trandin, Krzemień, Wanat – M. Noworyta, Prusak, Oriechin, Apalkow, S. Kowalówka.
Trener: Tom Coolen.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj