JKH GKS Jastrzębie nie mógł wyobrazić sobie lepszego początku rozgrywek. Jastrzębianie w pierwszym meczu sezonu zwyciężyli z GKS-em Tychy, który przejawia (jak co roku) niemałe aspiracje. Równie udany start zaliczył Egils Kalns – łotewski napastnik strzelił w ligowym debiucie premierowego gola, który w ostatecznym rozrachunku przyniósł mistrzom Polski zwycięstwo.
Ekipa znad czeskiej granicy zainaugurowała nowy sezon Polskiej Hokej Ligi później niż reszta stawki. Przyczyną jej opóźnienia był rzecz jasna jej udział w Champions Hockey League. Niestety, przedstawiciele naszych rodzimych rozgrywek po czterech spotkaniach stracili szanse na awans, lecz teraz mogą w pełni skupić się na trudach ligowego sezonu.
– Nareszcie powrócił ligowy hokej! To była spora frajda, by po długim okresie przygotowawczym i masie wykonanej pracy wreszcie zmierzyć się z krajowym rywalem. To była ekscytująca inauguracja rozgrywek i świetne rozpoczęcie nowej kampanii ligowej. Zwycięstwo przeciwko tak dobrej drużynie na pewno cieszy – nie krył radości Egils Kalns, który przed sezonem przeniósł się do Jastrzębia-Zdroju.
Udział w Champions Hockey League stanowił dla jastrzębian zupełnie nowe doświadczenie, wszak większość miejscowych zawodników nigdy nie dostąpiła zaszczytu gry w tych prestiżowych rozgrywkach. Mistrzowie Polski nie sprawili niespodzianki, ale też nie przynieśli wstydu naszemu krajowemu hokejowi.
– To były naprawdę ciężkie cztery mecze. Bolzano i Salzburg mają bardzo dobre ekipy. Stanowiło to dla nas spore wyzwanie, które pomogło nam określić, w jakim miejscu się znajdujemy jako drużyna. Uważam, że rozegraliśmy solidne zawody; nasi rywale zagrali jednak nieco lepiej, popełniliśmy więcej błędów od nich. Ogólnie rzecz biorąc, moim zdaniem jesteśmy jednak gotowi do rozgrywek Polskiej Hokej Ligi. Przetarcie w Champions Hockey League stanowiło dla nas dobry początek sezonu – uważa łotewski skrzydłowy.
Kalns jest jednym z sześciu przedstawicieli Łotwy w szatni JKH GKS-u Jastrzębie. W poszukiwaniu wzmocnień, klubowi włodarze zachowali geograficzną spójność, co na pewno zaprocentowało w postaci szybszego zgrania zespołu.
– Zawsze łatwiej jest się wkomponować do drużyny, gdy obok siebie ma się swoich rodaków. Polacy, Czesi i Słowacy i reszta chłopaków także są bardzo przyjacielscy; jesteśmy jak jedna wielka rodzina. Było mi więc łatwo wejść do szatni – dodał z przekonaniem 30-latek.
Czym więc skuszono go, by dołączył do szeregów mistrzów Polski?
– Po prostu usłyszałem, że hokej stoi tu na niezłym poziomie. To była szybka decyzja – dowiedziałem się, że przyjdzie mi grać w dobrej drużynie i jestem tu, gdzie jestem – wyjaśnił bez zbędnego namysłu.
W zeszłym sezonie JKH GKS Jastrzębie dokonał historycznego w skali krajowego hokeja wyczynu, sięgając po potrójną koronę. Nowy nabytek JKH największą wagę przywiązuje do obrony tytułu mistrzowskiego.
– Naszym głównym celem jest obrona mistrzowskiego tytułu, dlatego też między innymi tutaj dołączyłem. W poprzednim sezonie była to ekipa pełna sukcesów. JKH to dobra organizacja, dlatego cieszę się, że mogę dla niej grać – zakończył z uśmiechem reprezentant Łotwy.
fot. Facebook: JKH GKS Jastrzębie.