GKS Katowice pokonał GKS Tychy 5:2 w derbowym pojedynku. Spotkanie stało na dobrym poziomie i było dziś co oglądać. Bartosz Fraszko zakończył mecz z dubletem, zaś Michael Cichy i Mathias Lehtonen wzięli udział w bokserskim pojedynku.
Drugie w tym sezonie spotkanie derbowe, rozpoczęło się dobrze dla gości. To oni w początkowej fazie minimalnie przeważali. Jednak już po pięciu minutach to gospodarze otworzyli wynik spotkania. Patryk Wronka znalazł się sam pomiędzy bulikami i oddał strzał, po którym krążek przeszedł pod ręką Ondreja Raszki i wpadł do bramki.
Wtedy to podopieczni Jacka Płachty dostali “wiatru w żagle” i zaczęli dominować. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Bowiem, w 11. minucie gry Patryk Krężołek mocnym strzałem z nadgarstka wyprowadził swoją drużynę na dwubramkowe prowadzenie.
Tyszanie jednak nie poddali się. Sygnał do ataku dał Radosław Galant, który znalazł się w bliskiej odległości od bramki i pokonał Johna Murraya strzałem pomiędzy parkany. Pięć minut później był już remis. Dienis Siergiuszkin urwał się rywalom, położył bramkarza i wykończył akcję, oddając strzał do praktycznie pustej bramki.
W drugiej odsłonie toczył się wyrównany i zacięty bój. Przełomem jednak była sytuacja z 27. minuty. Wtedy Michael Cichy starł się z Mathiasem Lehtonenem. Po widowiskowej walce na pięści, w której górą był tyski napastnik, sędziowie nałożyli karę meczu na obu krewkich hokeistów. Dodatkowo goście musieli radzić sobie w czterech przez pięć minut, zaś gospodarze przez dwie.
Przy grze w czterech na czterech, lekką przewagę mieli podopieczni Krzysztofa Majkowskiego. Katowiczanie podkręcili tempo zaraz gdy zaczęli grać w przewadze. Wtedy Grzegorz Pasiut oddał strzał w krótki róg bramki Ondreja Raszki i znów dał swojej drużynie prowadzenie. Niespełna minutę później było już 4:2. Bartosz Fraszko z bliskiej odległości pokonał tyskiego golkipera.
Trzecia odsłona była bardzo wyrównana, a żadna ze stron nie potrafiła przejąć zdecydowanej inicjatywy. Z czasem jednak to gospodarze zaczęli kontrolować to spotkanie. W 53. minucie Bartosz Fraszko znalazł się sam w tyskiej tercji i oddał strzał w krótki róg pod samą poprzeczkę i zdobył kolejnego gola.
GKS Katowice – GKS Tychy 5:2 (2:2, 2:0, 1:0)
1:0 – Patryk Wronka – Grzegorz Pasiut, Bartosz Fraszko (04:36),
2:0 – Patryk Krężołek – Jakub Prokurat (10:37),
2:1 – Radosław Galant – Mateusz Gościński, Bartłomiej Jeziorski (12:44),
2:2 – Dienis Sierguszkin – Jakub Witecki, Jegor Fieofanow (17:26),
3:2 – Grzegorz Pasiut (30:33, 5/4),
4:2 – Bartosz Fraszko – Patryk Wronka, Maciej Kruczek (31:27, 5/4),
5:2 – Bartosz Fraszko – Carl Hudson, Grzegorz Pasiut (53:52).
GKS Katowice: Murray – Musioł, Jakimienko; Fraszko, Pasiut, Wronka – Hudson, Wanacki; Prokurat, Lehtonen, Krężołek – Wajda, Kruczek; Bepierszcz, Monto, Michalski – Smal, Lebek, Krawczyk, Mularczyk
Trener: Jacek Płachta
GKS Tychy: Raszka – Seed, Bizacki; Szczechura, CIchy, Mroczkowski – Smirnow, Żełdakow; Sierguszkin, Fieofanow, Witecki – Pociecha, Biro; Gościński, Galant, Jeziorski – Michałowski, Kotlorz; Marzec, Ubowski, Krzyżek
Trener: Krzysztof Majkowski: