zklepy.pl
Image default

Katowiczanie o krok od sensacji! Trzecia tercja zdecydowała

GKS Katowice przegrał pierwszy mecz w ramach Champions Hockey League z Rögle BK 4:5. Katowiczanie wstydu jednak nie przynieśli, a ich występ naprawdę mógł się podobać publiczności. Podopieczni Jacka Płachty przez pewien czas wygrywali już nawet 3:1, ale szwedzcy hokeiści nie odpuścili do końca i to ostatecznie oni wracają z Polski z trzema punktami.

Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia. Już po zaledwie 23 sekundach hokeiści z Ängelholm objęli prowadzenie za sprawą Tony’ego Sunda. 26-letni Fin pociągnął z nadgarstka i nie dał szans Johnemu Murrayowi. Na katowiczan podziałało to jednak jak „płachta na byka”, bowiem 11 sekund później Brandon Magee wymanewrował Callego Clanga i dał swojej drużynie wyrównanie.

Gospodarze poszli za ciosem i już w 6. minucie objęli prowadzenie za sprawą Grzegorza Pasiuta. Kapitan mistrzów Polski otrzymał podanie w okolice bulika od Bartosza Fraszki i bez zastanowienia oddał strzał na dłuższy róg bramki, który okazał się być za trudny do obrony dla bramkarza szwedzkiego zespołu. Gra wyrównała się w kolejnych minutach pierwszej odsłony. Obie strony miały wiele okazji do zdobycia gola, jednak bramkarze spisywali się bez zarzutu.

Na drugą tercję, wydaje się że podopieczni Jacka Płachty wyjechali jeszcze bardziej zmotywowani. Zdołali to nawet udokumentować w postaci trzeciej bramki. W 25. minucie gry, Grzegorz Pasiut oddał mocny strzał, z którym ledwo poradził sobie bramkarz gości, ale przy dobitce Bartosza Fraszki musiał skapitulować.

Od 30. minuty szwedzcy hokeiści zaczęli grać nieco ostrzej, czego efektem były kolejne wykluczenia. W końcu katowiczanie grali w podwójnej przewadze. Jednak nie zdołali zagrozić bramce Clanga na tyle by zdobyć kolejnego gola. W 36. minucie przed szansą na odrobienie strat w przewadze stanęli zawodnicy z Ängelholm, ale mistrzowie Polski grali bardzo odpowiedzialnie w defensywie i nie pozwolili rywalom na zbyt wiele.

Początek trzeciej tercji nie ułożył się najlepiej dla gospodarzy. Po 104 sekundach od jej wznowienia, Riley Sheen oddał świetny strzał, tuż przy słupku nie dając szans „Jaśkowi Murarzowi”. Trzy minuty później, Szwedzi wyrównali. Tym razem na listę strzelców wpisał się Adam Tambellini, który posłał gumę ponad leżącym Murrayem.

GieKSa w końcu zdołała odpowiedzieć. W 47. minucie Hampus Olsson „na raty” pokonał Callego Clanga i doprowadził do wyrównania, które nie trwało jednak długo. Równo pół minuty na tablicy świetlnej widniał wynik 4:4, bowiem Samuel Jonsson znów wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Szwedzki obrońca posłał krążek tuż nad lodem, który znalazł drogę do bramki pomiędzy parkanami katowickiego golkipera. Trener Szwedów zdecydował się na niecodzienny manewr, bowiem zaraz po golu na 5:4, poprosił o czas.

Na nieco ponad minutę przed końcem Jacek Płachta ściągnął bramkarza do boksu, a o krok od wyrównania był Brandon Magee, jednak krążek minął słupek o centymetry. Następnie trener GieKSy poprosił o czas. To na nic się nie zdało, a mistrzowie Polski zaczęli przygodę z Champions Hockey League od porażki, choć mecz w ich wykonaniu naprawdę mógł się podobać.

GKS Katowice – Rögle BK 4:5 (2:1, 1:0, 1:4)
0:1 – Tony SundMarco Kasper, Ludvig Larsson (0:23),
1:1 – Brandon MageeMatias Lehtonen (0:34),
2:1 – Grzegorz PasiutBartosz Fraszko (5:23),
3:1 – Bartosz FraszkoGrzegorz Pasiut, Patryk Krężołek (24:21),
3:2 – Riley SheenAnton Bengtsson (41:44),
3:3 – Adam Tambellini William Wallinder (43:45),
3:4 – Riley SheenKim Rosdahl, Vojtěch Mozík (44:05),
4:4 – Hampus Olsson (46:32),
4:5 – Samuel JonssonLinus Sjödin, Tony Sund (47:02).

GKS Katowice: MurrayKolusz, Rompkowski; Krężołek, Pasiut, FraszkoWanacki, Mikkola; Magee, Monto, LehtonenKruczek, Wajda; Olsson, Pulkkinen, BlomqvistProkurat, Musioł; Bepierszcz, Smal, Hitosato.
Trener: Jacek Płachta.

Rögle BK: ClangJonsson, Sund; Zaar, Tambellini, EverbergLesund, Mozík; Stål Lyrenäs, Kasper, LarssonKapla, Wallinder; Rosdahl, Bengtsson, SheenLjungman, Engström; Sjödin, Niederbach, Tärnström.
Trener: Cam Abbott.

Najnowsze artykuły

Jest o co grać! Mistrz Polski wystąpi w CHL

Mikołaj Pachniewski

PILNE! CHL w sezonie 2023/24 bez klubu z PHL!

Mikołaj Pachniewski

Kto zagra w europejskich pucharach? PZHL podjął uchwałę

Mateusz Pawlik

Skomentuj