zklepy.pl
Image default

KH Energa Toruń w finale Pucharu Polski po 16 latach! Świetny mecz braci Kalinowskich

KH Energa Toruń wygrała mecz półfinałowy z GKS-em Katowice 5:4. Po wymianie ciosów, to torunianie zapewnili sobie udział w finale. O zwycięstwie zdecydowało trafienie Kamila Kalinowskiego, na które rywale nie zdołali odpowiedzieć.

W pierwszym meczu turnieju o Puchar Polski, GKS Katowice zmierzył się z KH Energą Toruń. Początek należał w zupełności do katowiczan. Już w 3. minucie Patryk Wronka otworzył wynik tego spotkania. Stało się to gdy podopieczni Jacka Płachty założyli zamek, a rywale w obronie niewiele mogli zdziałać. Kalle Valtola wrzucił krążek po lodzie, a po drodze przekierował go Patryk Wronka, czym zaskoczył Conrada Möldera. W 6. minucie mogło być już 2:0. Anthon Eriksson oddał strzał z bliskiej odległości, a krążek odbił się od poprzeczki, zatańczył na linii i wyszedł w pole. Sędziowie sprawdzili tę sytuację na powtórkach, gola nie uznali, ale nadal są co do tej decyzji wątpliwości.

Z czasem hokeiści z Katowice wyglądali na nieco bardziej rozluźnionych, co wyczuli torunianie i zaczęli poczynać sobie coraz odważniej. Brakowało czasem jednak sprytu i decyzji o strzale w tercji rywala. Sytuacja się zmieniła w 16. minucie. Podczas gry w osłabieniu, Robert Arrak wyłuskał krążek we własnej tercji i od razu zagrał do Michała Kalinowskiego, który będąc już w pobliżu bramki Johna Murraya oddał mocny strzał z nadgarstka w długi róg nie dając większych szans “Jaśkowi Murarzowi”.

Wydawało się, że wynik remisowy utrzyma się do końca pierwszej odsłony, jednak niespodziewanie Bartosz Fraszko wpisał się na listę strzelców. Wychowanek toruńskich Sokołów oddał strzał, a krążek odbił się od kija jednego z obrońców i wpadł “za kołnierz” toruńskiego golkipera.

Katowiczanie myślami zostali chyba w szatni po pierwszej tercji. W 22. minucie, podczas gry w przewadze Carl Hudson zbyt długo zwlekał z podaniem, a krążek przejął Robert Arrak i pognał na bramkę. W sytuacji jeden na jeden z Johnem Murrayem, estoński napastnik nie dał mu szans. 

Jednak już chwilę później, hokeiści “GieKSy” ponownie wyszli na prowadzenie. Stało się to za sprawą Patryka Wronki. Popularny “Wronczes” oddał strzał w krótki róg bramki tuż pod poprzeczkę. Mecz był bardzo wyrównany i żadna ze stron nie potrafiła sobie wypracować konkretnej przewagi. Torunianie z biegiem czasu zapomnieli o kryzysie z początku tego spotkania. Potwierdziło się to w 38. minucie, kiedy Vadim Vasjonkin zagrał w stronę Henriego Limmy, a ten bez zastanowienia zdecydował się na strzał i pokonał Johna Murraya.

Trzecia tercja rozpoczęła się fantastycznie dla torunian. Wystarczyło im zaledwie 12 sekund na to, by wyjść na prowadzenie. Patryk Kogut wywalczył krążek za bramką, a strzałem z bekhendu Kamil Kalinowski zdobył czwartego gola dla swojego zespołu. Jednak ich prowadzenie nie trwało zbyt długo. Trzy minuty później Jakub Wanacki posłał krążek po lodzie, ten odbił się od słupka i wpadł do toruńskiej bramki. Mieliśmy znów remis. Jednak nie trwał on długo.

W 54. minucie to drużyna z Torunia objęła prowadzenie. Katowiczanie popełnili błąd w obronie, co skrzętnie wykorzystali rywale. Patryk Kogut zagrał przed bramkę do Kamila Kalinowskiego, a ten będąc sam na sam oddał strzał tuż obok Johna Murraya. Na ponad minutę przed końcem do boksu zjechał John Murray, a chwilę później Jacek Płachta poprosił o czas. 

GKS Katowice – KH Energa Toruń 4:5 (2:1, 1:2, 1:2)
1:0 – Patryk Wronka – Kalle Valtola, Grzegorz Pasiut (02:39),
1:1 – Michał Kalinowski – Robert Arrak (15:28, 4/5),
2:1 – Bartosz Fraszko (16:42),
2:2 – Robert Arrak (21:09, 4/5),
3:2 – Patryk Wronka – Grzegorz Pasiut, Bartosz Fraszko (23:40, 5/4),
3:3 – Henri Limma – Vadim Vasjonkin, Jegor Rożkow (37:41, 5/4),
3:4 – Kamil Kalinowski – Patryk Kogut (40:12),
4:4 – Jakub Wanacki (42:59),
4:5 – Kamil Kalinowski – Patryk Kogut, Michał Kalinowski (53:01),

GKS Katowice: Murray – Rompkowski, Jakimienko; Fraszko, Pasiut, Wronka – Kruczek, Wajda; Eriksson, Monto, Lehtonen – Hudson, Wanacki; Bepierszcz, Krężołek, Smal – Musioł, Valtola; Michalski, Lebek, Prokurat.
Trener: Jacek Płachta.

KH Energa: Mölder – Jaworski, Szkrabow; Kogut, K. Kalinowski, M. Kalinowski – Szkodienko, Zieliński; Vasjonkin, Arrak, Huhdanpää – Kozłow, Rodionow; Limma, Karczocha, Zając – Schafer, Mazurkiewicz, Dołęga, Rożkow, Olszewski.
Trener: Jussi Tupamäki.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj