zklepy.pl
Image default

Klich: Mogliśmy wygrać to spotkanie

Zagłębie Sosnowiec kontynuuje swoją niechlubną serię porażek. Na swoim koncie mają ich obecnie pięć z rzędu. Świetną okazję do jej przerwania mieli w meczu z JKH GKS-em Jastrzębie, jednak to rywal przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść po serii najazdów.

Sosnowiczanie w meczu z JKH GKS-em Jastrzębia trzykrotnie wychodzili na prowadzenie. Nie udało im się jednak dowieźć wyniku do końca. Mimo dobrej postawy w niedzielnym spotkaniu, nie udało im się przerwać serii porażek.

– Po takim meczu jest duży żal. Myślę, że mogliśmy z tego meczu wyciągnąć zwycięstwo i za trzy i za dwa punkty. Szkoda, bo mieliśmy pewien dołek, gdzie trzy mecze zagraliśmy naprawdę słabo, ale ostatni mecz z Comarch Cracovią zagraliśmy na niezłym poziomie, mimo braków kadrowych. Przydałoby się zwycięstwo bo to zawsze buduje – powiedział nam szkoleniowiec Zagłębia.

Do kontrowersyjnej sytuacji doszło pod koniec spotkania. W 58. minucie na ławkę kar musiał udać się Michał Kotlorz. Kibice i zawodnicy Zagłębia Sosnowiec nie posiadali się ze złości. Na lodowisku przy ulicy Zamkowej, sędziów żegnały gwizdy i niechlubne hasła pod ich adresem.

– Ja bym wolał zobaczyć tę sytuację na wideo. Na chwilę obecną nie wiem czy to był błąd, trudno mi ocenić. Błędem na pewno była sytuacja nieco wcześniej kiedy było sześciu jastrzębian na lodzie. Tam sędziowie nie odgwizdali kary. Te pretensje po prostu narosły. Taka była decyzja sędziów, jeżeli słuszna to w porządku, a jeżeli nie to po prostu nas skrzywdzili, ale tak jak mówię, musimy to zobaczyć na spokojnie – ocenił opiekun sosnowiczan.

Mecz przez sześćdziesiąt minut był „na styku”. Sosnowiczanie stracili jednak gola grając w przewadze, a następnie Josef Mikyska strzelił wprost w bramkarza gospodarzy, a mimo tego krążek znalazł się w bramce. Jak stracone bramki ocenił szkoleniowiec Zagłębia?

– Przy pierwszej bramce był błąd w backcheckingu. Rywale mieli przewagę jednego zawodnika. Patrik obronił pierwszy strzał więc nie możemy mieć pretensji do bramkarza, tylko do wracających zawodników. Drugi gol padł po strzale w krótki róg, być może nie widział. Było to zaraz po buliku. Spěšný jednak to taki bramkarz, który nie schodzi poniżej pewnego poziomu, trzyma standard. Nie mam do niego żadnych pretensji. Tym bardziej, że pod koniec spotkania w 3. tercji wybronił groźną sytuację w świetnym stylu – zaznaczył Grzegorz Klich.

Drużyna z Zagłębia Dąbrowskiego nie mogli liczyć na usługi kilku czołowych zawodników. Mimo wielu absencji udało się jednak powalczyć z lepszym „na papierze” rywalem. Do zwycięstwa nad drużyną z Jastrzębia-Zdroju zabrakło naprawdę niewiele.

– Patryk Kogut jest chory, zaś Damian Piotrowicz doznał kontuzji na rozgrzewce. Zgłosił w trakcie problem z plecami, nie może się ruszać. Kuba Michałowski jest chory. Brakuje nam Michała Naróga, który po tym faulu w meczu z KH Energą Toruń nie może wrócić do siebie, a teraz nawet z nami nie trenuje. Lukas Motloch złamał rękę w meczu z GKS-em Tychy. Skład mamy daleki od optymalnego, ale wciąż walczymy i staramy się w każdym meczu – powiedział 42-letni szkoleniowiec.

W całej lidze kluby dokonują pojedynczych wzmocnień. Również i sosnowieccy działacze nie próżnują. Ciągle szukają zawodników, którzy mogliby wspomóc drużynę. Jednak wszyscy jak mantrę powtarzają, że w tym roku rynek jest o wiele trudniejszy niż w poprzednich latach.

– Cały czas szukamy, bo chcemy się wzmocnić. Rynek jest trudny w tym roku i wszyscy o tym wiedzą. Z punktu widzenia naszego klubu, ciężko jest ściągnąć klasowych zawodników. Nie przyciąga lodowisko, nie przyciąga też pozycja w tabeli. Łatwiej nieco będzie jak już przeprowadzimy się na nowy obiekt. Myślę, że wtedy będziemy mogli zbudować mocniejszy zespół. Rozmawiamy z agentami, prowadzimy rozmowy i mamy nadzieję, że w końcu uda się nam kogoś ściągnąć, bo my rozmawiamy z zawodnikami, a oni uciekają do innych klubów Polskiej Hokej Ligi – zakończył.

Najnowsze artykuły

KH Energa chce iść za ciosem i zamknąć rywalizację w czterech meczach

Mikołaj Pachniewski

Gościński: Podhale to drużyna z jajami

admin

Trudna sytuacja JKH GKS Jastrzębie. Wierzą w odwrócenie losów

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj