zklepy.pl
Image default

Koniec serii mistrzów Polski, hat-trick Sawickiego i udany debiut Elomy. Grad bramek w Arenie Sanok!

W Arenie Sanok dopisało dziś wszystko, co powinno znaleźć się w kompletnym meczu hokeja. Liczne bramki, hat-trick, twarde ataki ciałem i niespodziewany przebieg spotkania – trener Miika Elomo śmiało może powiedzieć, iż zaliczył udany debiut na ławce Ciarko STS-u Sanok.

Dzisiejszy mecz z JKH GKS-em Jastrzębie był dla Miiki Elomy debiutem na trenerskiej ławce Ciarko STS-u Sanok, a co za tym idzie, bardzo długie poszukiwania nowego szkoleniowca ekipy z grodu Grzegorza dobiegły końca. Przed trenerem mającym doświadczenie w fińskiej Liidze i Mestis (który ostatni pracował z reprezentacją Finlandii do lat 20, w której występują przyszłe gwiazdy NHL) stanęło jednak nie lada wyzwanie. Nie dość, iż mistrzowie Polski znajdują się ostatnio w gazie, to sanoczanie ostatni mecz rozegrali 20 grudnia.

Kibice mający w pamięci ostatnie bezpośrednie spotkanie tych drużyn, które zakończyło się nieszczególnie hokejowym wynikiem 1:0 po rzutach karnych, mogli odetchnąć z ulgą już po nieco ponad dwóch minutach gry, gdy na listę strzelców wpisał się Marcin Horzelski. Defensor JKH wrzucił krążek na bramkę Patrika Spěšný’ego, a jego koledzy z ataku bardzo dobrze popracowali na bramkarzu STS-u, który skapitulował wobec tego zagrania.

Wyrównanie nadeszło już jednak dwie minuty później. Ofensywni gracze gospodarze także skutecznie uprzykrzyli życie Patrikowi Nechvátalowi, który przepuścił „gumę” tuż przy krótszym słupku. Nie zwolniło to jednak strzeleckiego tempa.

W 6. minucie spotkania przed dogodną sytuacją odnalazł się Kamil Górny, który dopadł do krążka, jaki odbił się od bandy za bramką STS-u. Spěšný zmylony tym zagraniem nie był najlepiej ustawiony, a reprezentacyjny obrońca wykorzystał tę okazję niczym rasowy snajper. Co ciekawe, trzeci gol Jastrzębskiego Klubu Hokejowego także był dziełem obrońcy. Siarhiej Bahalejsza śmiało podłączył się do ataku i z bliska sfinalizował akcję swego zespołu, korzystając na dograniu Macieja Urbanowicza.

Sanoczanie nie podłamali się jednak takim obrotem sytuacji. Sygnał do ataku w drugiej tercji rzucił Radosław Sawicki. Wydawało się, że Nechvátal wyjdzie z opresji, lecz krążek trafił pod kij „Sawiego”. Czeski bramkarz JKH napiął się jak struna, lecz były napastnik mistrzów Polski znalazł sposób na byłego klubowego kolegę.

Hokeiści z Podkarpacia dopięli swego na 6 sekund przed końcem drugiej odsłony. Julius Marva popisał się potężnym uderzeniem sprzed niebieskiej, doprowadzając do remisu.

Trzecia tercja bez wątpienia stanowiła nie tylko niezwykle emocjonujące widowisko, ale i pokaz wybornej gry STS-u. W 45. minucie miejscowi hokeiści wykorzystali drugą przewagę, a trafienie po strzale z dystansu Samiego Jekunena zostało ostatecznie zapisane na koncie Jakuba Bukowskiego. Wyrównanie szybko zapewnił jednak Frenks Razgals, który uderzył z klepy. Jak się okazało, było to ostatnie tego wieczoru trafienie mistrzów Polski.

Następnie do głosu doszli sanoczanie, a Radosław Sawicki ponownie udowodnił, iż nie odczuwa przesadnego sentymentu w stronę byłych pracodawców. Strzałem „na raty” dołożył on długie trafienie, a dwie minuty później skompletował hat-tricka, doskonale odnajdując się w podbramkowym zamieszaniu.

Kiedy Aleksandr Mokszancew posłał krążek do pustej bramki, stało się jasne, że nikt i nic nie odbierze już trzech punktów gospodarzom. Przełamali oni tym samym serię pięciu zwycięstw mistrzów Polski, a Miika Elomo doskonale przywitał się z sanockimi kibicami.

Ciarko STS Sanok – JKH GKS Jastrzębie 7:4 (1:3, 2:0, 4:1)
0:1 – Marcin Horzelski – Łukasz Nalewajka (2:02),
1:1 – Sami Tamminen (4:08),
1:2 – Kamil Górny – Łukasz Nalewajka, Mateusz Bryk (5:45),
1:3 – Siarhiej Bahalejsza – Maciej Urbanowicz, Frenks Razgals (14:36),
2:3 – Radosław Sawicki – Sami Tamminen, Aleksandr Mokszancew (27:34),
3:3 – Julius Marva – Radosław Sawicki, Aleksandr Mokszancew (39:54, 5/4),
4:3 – Jakub Bukowski – Sami Jekunen, Aleksi Hämäläinen (44:28, 5/4),
4:4 – Frenks Razgals – Maciej Urbanowicz (46:30),
5:4 – Radosław Sawicki – Jakub Bukowski (50:09),
6:4 – Radosław Sawicki (52:49, 5/4),
7:4 – Aleksandr Mokszancew – Eemeli Piippo (58:07, do pustej bramki).

STS: Spěšný – Rąpała, Jekunen; Henttonen, Hämäläinen, Bukowski – Marva, Olearczyk; Sawicki, Tamminen, Mokszancew – Piippo, Biłas; Bielec, Wilusz, Biały – Bar, Florczak; Łyko, Mocarski, Filipek.
Trener: Miika Elomo.

JKH: Nechvátal – Bryk, Górny; Kasperlík, Wróblewski, Kalns – Bahalejsza, Ē. Ševčenko; Urbanowicz, Paś, Razgals – Kostek, Horzelski; A. Ševčenko, Jarosz, R. Nalewajka – Kamienieu, Gimiński; Płachetka, Ł. Nalewajka, Pelaczyk.
Trener: Róbert Kaláber.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj