zklepy.pl
Image default

Kozłowski: Nie byliśmy przygotowani mentalnie

Hokeiści Zagłębia Sosnowiec w fatalnym stylu zakończyli drugą rundę Polskiej Hokej Ligi. Tomasz Kozłowski – kapitan zespołu – na naszych łamach opowiedział o największych problemach trapiących sosnowiczan, a także ocenił minione osiem kolejek PHL w wykonaniu jego drużyny.

JKH GKS Jastrzębie udowodnił wczoraj swą wyższość nad Zagłębiem Sosnowiec, wygrywając aż 7:1. Przyjezdni znad Brynicy stanowili wczoraj tło dla gospodarzy, ograniczając się jedynie do pojedynczych zrywów, a jedna bramka była wszystkim, na co ich było wczoraj stać.

Nie byliśmy przygotowani mentalnie do tego meczu. W momencie, gdy w pierwszej tercji oddaje się zaledwie jeden strzał, to ciężko jest myśleć o pozytywnym rozstrzygnięciu; na pewno nie o zwycięstwie w Jastrzębiu-Zdroju – przyznał z rozczarowaniem Tomasz Kozłowski.

Mimo jednostronnego przebiegu, to spotkanie trzymało przyzwoity poziom. Szczególnie ucieszeni mogli być fani fizycznych starć, bowiem bandy wczoraj donośnie trzeszczały. Podobnie było w przypadku ostatniego bezpośredniego starcia obydwu drużyn, a pod adresem hokeistów znad czeskiej granicy pojawiły się wówczas zarzuty co do zbyt agresywnej gry.

W tym meczu była jedna kontrowersja, gdy sędziowie wpierw nie zasygnalizowali faulu Lundvalda, a później zmienili swą decyzję. Myślę, że była to jedyna kontrowersyjna sytuacja tego wieczoru. Poza tym, sędziowanie było w porządku – podzielił się opinią kapitan Zagłębia.

Konia z rzędem temu, kto potrafi wytypować rezultaty meczów z udziałem ekipy znad Brynicy. Z jednej strony, stać ją na sprawienie niespodzianki, jak miało to miejsce niedawno w Katowicach (2:0 dla Zagłębia z liderującym GKS-em), lecz z drugiej przydarzają się im takie blamaże, jak wczorajszy. Na co zatem stać Zagłębie?

Na co nas stać? Tego nie wiemy chyba nawet my sami. Na pewno na to, by znajdować się w wyższej w tabeli niż obecnie – dodał 35-letni napastnik.

Nierówna forma była znakiem Zagłębia także w zeszłym sezonie, choć nie da się ukryć, iż sytuacja zespołu w bieżących rozgrywkach jest znacznie lepsza. Widoczna gołym okiem jest jednak dysproporcja między poziomem ofensywy a defensywy: sosnowiczanie potrafią rozegrać wyśmienite w ataku zawody, by w tym samym spotkaniu tracić amatorskie gole.

Gramy bardzo nierówno. Jeden mecz wychodzi nam dobrze, ale w kolejnym prezentujemy się bardzo słabo. W tym tkwi nasz problem, musimy to wyważyć. Naszą bolączką jest też fakt, że nie potrafimy zwyciężyć w dwóch następujących po sobie spotkaniach – zaznaczył rodowity sosnowiczanin.

Podopieczni Grzegorza Klicha kończą drugą rundę Polskiej Hokej Ligi z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony, zanotowali oni niespodziewane zwycięstwa z Comarch Cracovią i GKS-em Katowice, lecz przytrafiły im się bolesne porażki z Unią Oświęcim czy JKH GKS-em Jastrzębie.

Ta runda w naszym wykonaniu na pewno stała na takim samym poziomie, co pierwsza. Po szesnastu meczach mamy na koncie siedemnaście punktów, więc udało nam się polepszyć naszą średnią – ocenił Kozłowski.

Najnowsze artykuły

Wanat: Gdyby nie mistrzostwo to grałbym dalej

Konrad Noworyta

Trudna sytuacja Podhala Nowy Targ. Mocne słowa członka rady nadzorczej

Mateusz Pawlik

Tomáš Tatar: Polacy postawili trudne warunki. Trzymam za nich kciuki

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj