Za nami pierwszy weekend rozgrywek Tauron Hokej Ligi. Pierwsze sensacje są już nam znane. Najwięcej emocji wywołała sytuacja w Krakowie. Najbardziej zaskakuje jednak sytuacja w tabeli. KH Energa Toruń zajmuje fotel lidera, zaś Comarch Cracovia zajmuje ostatnie miejsce bez żadnego zdobytego punktu. Co jeszcze wiemy po dwóch kolejkach THL?
1. Liga jest naprawdę wyrównana
Kto by się spodziewał, że po dwóch pierwszych kolejkach na czele tabeli będzie toruńska KH Energa? Chyba nikt. Wobec okoliczności dotyczących krakowskiego lodowiska, torunianie zgarnęli trzy punkty za przyznany na ich korzyść walkower. W kolejnym meczu pokonali JKH GKS Jastrzębie i tym samym objęli prowadzenie w Tauron Hokej Lidze. To naprawdę spora niespodzianka. Wśród tych ośmiu meczów nie było jednego, który mógłby być oceniany jako bardzo jednostronny. Co prawda tyszanie pokonali wysoko nowotarżan (6:2), ale poza tym jednym wyjątkiem trzeba stwierdzić, że przynajmniej na razie każdy będzie mógł wygrywać z każdym i nie będzie łatwych punktów do zdobycia dla lepszych (na papierze) kadrowo.
2. Lodowisko w Krakowie do niczego się nie nadaje
Jak już pisaliśmy w punkcie wyżej, w Krakowie doszło do kuriozalnej sytuacji, w której zdecydowano się odwołać mecz w obawie o zdrowie zawodników. Powodem zamieszania miała być uszkodzona pleksi. Przedstawmy jednak sytuację od początku. Jeden z torunian oddał mocny strzał na rozgrzewce, a krążek uderzył w jedną z pleksi okalających taflę. Po dłuższym czasie próbowano wymienić rozbitą szybę, jednak sędziowie uznali że jest zamontowana zbyt luźno, przez co zagraża bezpieczeństwu zawodników i odesłali zawodników do szatni. Po czasie komisarz THL przyznał walkower na korzyść drużyny gości.
To jednak nie była pierwsza wpadka operatorów krakowskiego lodowiska. Tuż przed startem sezonu gruchnęła wiadomość o… nierówno namalowanych bulikach. Widać to było w krótkiej transmisji prowadzonej przez polskihokej.tv. Od lat cała liga zmaga się z problemami na krakowskim lodowisku. Nie zliczymy ile razy występowały problemy z zegarem. O ile nasza kadra awansowała do Elity, tak lodowisko w Krakowie to najniższa możliwa półka.
3. Polacy rządzą
Po dwóch pierwszych kolejkach, w klasyfikacji kanadyjskiej na szczycie widnieją postacie znane z poprzednich lat. Na prowadzenie wysunął się Alan Łyszczarczyk, który dotychczas zgromadził 5 punktów za 5 asyst. Na drugim miejscu znajduje się Filip Komorski, który uzbierał cztery „oczka”. Zdobył bowiem bramkę, a ponadto zanotował 3 kluczowe podania. Na trzecim miejscu plasuje się Christian Mroczkowski z identycznym wynikiem jak „Komora”. Czołową piątkę zamyka za to Patryk Krężołek. Kryniczanin wyraźnie odżył w nowej drużynie i widać po nim, że może stanowić sporą wartość dla Zagłębia. Biało-czerwoni póki co, dominują rozgrywki pod względem punktów. W pierwszej dziesiątce „kanadyjki” jest aż siedmiu Polaków.
4. Nowi zawodnicy – nowa jakość
Do naszej ligi ściągnięto kilku ciekawych zawodników z lig zagranicznych. Nieźle wyglądają nowi zawodnicy Zagłębia Sosnowiec. Olli Valtola, Ryley Lindgren czy Niklas Salo pokazali się z niezłej strony w pierwszych dwóch spotkaniach i możliwe, że jak jeszcze bardziej zgrają się z zespołem, mogą stać się jeszcze lepsi. W Cracovii dobre wejście w sezon miał Martin Látal, który ustrzelił dublet w Sosnowcu. Kamil Sadłocha za to, strzela średnio gola co mecz. Ciekawie wyglądają też zawodnicy mistrza Polski. Mimo, że mają na koncie rozegrany tylko jeden mecz, to z GKS-em Tychy pokazali, że GieKSa znów będzie jedną z najmocniejszych ekip w polskim hokeju.
5. Ciężkie Podhala początki
Przed sezonem PZU Podhale Nowy Targ poczyniło kilka ważnych ruchów, mających na celu wzmocnienie drużyny. Do zespołu spod Tatr ściągnięto kilku zawodników, którzy w ubiegłych latach uchodzili za gwiazdy naszej ligi. Mowa tu oczywiście o Damianie Kapicy, Patryku Wronce czy Michaelu Cichym. Drużyna zaczęła się budować stosunkowo późno. Dlatego też w meczu z GKS-em Tychy, Phil Kiss i Johan Lorraine widzieli się z drużyną w warunkach meczowych po raz pierwszy dopiero właśnie w Tychach. Nie grali w sparingach. Ta drużyna po prostu potrzebuje czasu. Jeśli zgra się w dostatecznym stopniu to zacznie się zgarnianie punktów. Zobaczymy jednak ile potrwa zgrywanie drużyny.