zklepy.pl
Image default

Łoza: „Trenerzy nic nie wiedzieli o moim odejściu, byli zaskoczeni”

W ostatnich dniach w środowisku hokejowym pojawiło się wiele komentarzy z zapytaniem „Co się dzieje z Jakubem Łozą?”, „Dlaczego klub nie informuje kibiców o tym, że zawodnik odszedł?”. Napisaliśmy więc do zawodnika i w tym samym dniu umówiliśmy się z nim na spotkanie, na którym wyjaśnił nam kulisy jego sytuacji w Re-Plast Unii Oświęcim.

Jakub Łoza jest wychowankiem bytomskiej Polonii. Jako junior jednak ogrywał się jednak za naszą południową granicą w AZ Hawierzów. Przed sezonem 2022/2023, dołączył do Zagłębia Sosnowiec, gdzie zadebiutował w pierwszej drużynie w wieku 17 lat. W trakcie kampanii 2023/2024 przeniósł się do Re-Plast Unii Oświęcim. W rozgrywkach ligowych, zanotował 29 występów w biało-niebieskich barwach.

Na rozmowie z Mariuszem Sibikiem przed podpisaniem kontraktu 31 sierpnia zeszłego roku dopinaliśmy szczegóły umowy. Ze względu na to że studiuję medycynę, nie mogłem grać w MHL, ze względu na brak czasu. Prezes przystał na to, że będę grał tylko w THL i powiedział żebym się tym nie przejmował. Minęło jednak trochę czasu i zostałem poproszony o podpisanie dokumentu, który zgłaszał mnie do rozgrywek w MHL. Powiedziano mi że to tak na wszelki wypadek, bez obowiązku gry w razie zmiany sytuacji – powiedział w rozmowie z nami Jakub Łoza.

Z pewnością dla kibiców na codzień interesujących się oświęcimskim hokejem Jakub Łoza nie był postacią anonimową w drużynie. Wystąpił w tym sezonie w 14 spotkaniach Tauron Hokej Ligi, w których zdobył gola i zanotował asystę. Grał też w meczu o Superpuchar Polski. Ponadto dwukrotnie pomagał swojej drużynie w rozgrywkach Champions Hockey League. Sam zawodnik był przewodnikiem w filmie  przedstawiającym lodowisko w Oświęcimiu (link poniżej).

Wszystko układało się dobrze, bo grałem w THL, miałem feedback od trenerów że są ze mnie zadowoleni i chętnie na mnie stawiali. Czułem wsparcie zarówno od nich jak i od moich kolegów z szatni. Drużyna z Oświęcimia jednak miała kiepski okres w MHL, kiedy to ponieśli kilka porażek. Wtedy prezes Mariusz Sibik wezwał do siebie wszystkich młodych zawodników pierwszej drużyny i zagroził karami finansowymi jeśli ktoś nie zagra w meczu MHL. Wtedy podszedłem do prezesa, uprzejmie przypomniałem mu że umawialiśmy się inaczej i wówczas sprawa ucichła – oświadczył wychowanek Polonii Bytom.

Do momentu porażki z mistrzem Czech (3:7), oświęcimska drużyna wyglądała jak dobrze naoliwiona maszyna. Formacje były podzielone według narodowości, a nad wszystkim czuwał Nik Zupančič. Szedł też za tym wynik sportowy, bowiem mistrzowie Polski wygrywali niemal z każdym w rozgrywkach ligowych. Na nieszczęście oświęcimian, zespół wpadł w dołek. Mistrzowie Polski stracili pozycję lidera, a ich gra nie napawała optymizmem. 

Po jednej z porażek w Tauron Hokej Lidze, odbyło się spotkanie z zarządem. Wszyscy zawodnicy zostali poinformowani że nikt nie zostanie zwolniony, ale musimy zachować ostrożność. Pod koniec spotkania prezes Paweł Kram podszedł do mnie i powiedział żebym przyszedł rozwiązać umowę. Tłumaczył to tym, że trenerzy nie są ze mnie zadowoleni, a na moje miejsce jest już nowy zawodnik. Oczywiście spakowałem swoje rzeczy i poszedłem pożegnać się z kolegami, którzy byli nieco zdziwieni decyzją o zwolnieniu mnie. Jeszcze tego samego dnia, trenerzy poświęcili mi dużo uwagi na treningu, omawiając aspekty taktyczne. Kiedy trenerzy dowiedzieli się o moim odejściu byli w szoku i przyznali że nic o tym nie wiedzieli – stwierdził 19-latek i dodał: – Na drugi dzień pożegnałem się z drużyną i sztabem. Następnie poszedłem do biura i na stole leżał dokument rozwiązujący mój kontrakt. Nie podpisałem tego dokumentu gdyż było to rozwiązanie za porozumieniem stron, a ja nie chciałem odchodzić z klubu. Chęć rozwiązania kontraktu wykazywała tylko jedna strona.

Sytuacja jaką zastał Jakub Łoza była dla niego sytuacją bez wyjścia. Sam zawodnik przyznał, że dostawał sprzeczne sygnały. Powiedział nam bowiem, że trenerzy chcieli by został, zaś zarząd twierdził, że sztab trenerski nie widzi go w zespole. Stąd decyzja o tym, że nie podpisze rozwiązania umowy za porozumieniem stron.

Mój tata zadzwonił do klubu i poinformował że tak tego nie zostawi. Oświadczył, że poinformuje media, IIHF, Urząd Miasta w Oświęcimiu, PZHL i ministra sportu. Sekretarka z którą wtedy rozmawiał, poinformowała że przekaże tę informację dalej. Chwilę później do mojego taty zadzwonił prezes Paweł Kram i poprosił o spotkanie. Na spotkaniu prezes Kram oświadczył, że Mariusz Sibik go oszukał, mówiąc że to decyzja trenerów. Na spotkaniu padła propozycja o przywróceniu mnie do drużyny, przeprosin mnie przez niego samego oraz Mariusza Sibika i wyjaśnienie sytuacji przed całym zespołem. Zgodziłem się na powrót pod warunkiem, że będę mógł grać – powiedział napastnik kadry Polski do lat 20.

Relacja na linii Jakub Łoza – zarząd, była daleka od idealnej. Sternicy klubu jednak próbowali załagodzić sytuację doprowadzając do spotkania z ojcem zawodnika. Jednak zdaniem naszego rozmówcy, skończyło się tylko na pustych słowach, a sytuacja nadal nie tylko nie uległa zmianie, a wręcz się pogorszyła.

Do spotkania doszło tydzień później. Byłem umówiony w przedziale 12:30-13:00. Przyszedłem do pokoju trenerów o 12:45, jednak w środku zastałem Mariusza Sibika. Powiedziałem „dzień dobry”, jednak prezes nie zareagował na moje przywitanie. Czekałem około godzinę czasu na to by porozmawiać z trenerami. Wtedy wówczas trener Nik Zupančič poinformował mnie że z żalem nie może mi zapewnić miejsca w drużynie i że nie jest to jego decyzja. Wobec układów wewnątrz klubu, za mnie zapewnione miejsce w składzie miał mieć zawodnik, który niedawno dołączył do zespołu – zaznaczył nasz rozmówca.

Cała sytuacja miała miejsce na krótko przed rezygnacją trenera Nika Zupančiča. Dodajmy, że słoweński szkoleniowiec zrezygnował tuż przed świętami zostawiając drużynę przed Pucharem Polski. Wedle słów Jakuba Łozy, miał on dobre relacje ze sztabem i zarówno jemu jak i duetowi trenerów zależało na kontynuowaniu współpracy.

Potem dowiedziałem się, że nie ma podstaw by zwolnić mnie dyscyplinarnie. Stąd zarząd Unii próbował wymóc na trenerach, by ci wystosowali opinię, że znacząco obniżyłem poziom sportowy. Z tego co wiem trenerzy nie przystali na tę prośbę, a chwilę później trener Zupančič podjął decyzję o opuszczeniu klubu. Czy wpływ na to miała moja sytuacja? Może niebezpośrednio, ale po czasie myślę, że mogło się kilka takich spraw uzbierać i to po prostu przerosło trenera – ocenił 19-letni napastnik.

Właśnie trwają mistrzostwa świata kadry U20. Bardzo mocno na udział Jakuba Łozy liczył Artur Ślusarczyk, który był w kontakcie z zawodnikiem. Jednakże wobec wątpliwej sytuacji z klubem, zawodnik zawiesił swoją karierę, zaś szkoleniowcowi kadry U20 wypadł ze składu kolejny gracz. 

Jest mi przykro, bo straciłem miejsce w składzie, szansę na udział w mistrzostwach świata kadry U20 i cenne miesiące gry. Aktualnie zawiesiłem swoją karierę i skupiam się na nauce. Formalnie nadal jestem zawodnikiem Re-Plast Unii Oświęcim, ale skoro zarząd mnie tak potraktował i ma mnie za wroga, to ja też nie widzę sensu by się w klubie pojawiać. Z nowym trenerem nie miałem nawet kontaktu, więc przypuszczam że moja sytuacja nie uległa zmianie, a moja sprawa wewnątrz klubu jest zamiatana pod dywan. Dodam tylko, że nie chodzi mi o pieniądze. Moi rodzice dokładają do mojej pasji jaką jest hokej. Nie miałem mieszkania w Oświęcimiu więc musiałem dojeżdżać z Bytomia. Za wynagrodzenie pobierane za grę w Oświęcimiu często nie starczało nawet na paliwo. Dlatego też nie chodzi mi w tym wszystkim o odzyskanie pieniędzy, ale o zasady – zakończył Jakub Łoza.

Przesłaliśmy pytania do prezesów Pawła Krama i Mariusza Sibika. Po kontakcie z nimi przyznali jednak, że wystosują stosowne oświadczenie dopiero po publikacji naszego artykułu. Kontaktowaliśmy się również z trenerem Krzysztofem Majkowskim, który oświadczył że nie będzie komentował sprawy.

Rozmawiał: Mateusz Pawlik

(fot. Karolina Sommer, Planet of Hockey)

Najnowsze artykuły

Zwycięstwo tyszan w cieniu kontrowersji

admin

GKS Tychy wygrał sezon zasadniczy! Tyszanie pokonali katowiczan

admin

Lider się nie zatrzymuje. Tyszanie wygrali piąty mecz z rzędu

admin

Skomentuj