zklepy.pl
Image default

Łyszczarczyk: Wróciłem do Europy, by grać dla Oceláři

Alan Łyszczarczyk, który przed trzema tygodniami wywalczył Puchar Kelly’ego przyznawany za tytuł mistrzowski ECHL, zdecydował się na powrót do Europy. 23-letni wychowanek Podhala Nowy Targ nie ukrywał, że jego celem jest przebicie się do ekipy Oceláři Trzyniec.

Choć było to zaledwie spotkanie towarzyskie, rozpoczynające decydującą fazę przygotowań do nowego sezonu, to hokeiści czeskiego pierwszoligowca nie mają powodów do satysfakcji. Roztrwonili oni dwubramkowe prowadzenie, a następnie po rzutach karnych przegrali z mistrzami Polski. Dobre wejście do drużyny zanotował Alan Łyszczarczyk, który w swym nieoficjalnym debiucie popisał się bramką oraz asystą.

Myślę, że wypadłem nie najgorzej. Tak na dobrą sprawę, ostatni mecz rozgrywałem trzy tygodnie temu, więc nie miałem tak długiej przerwy, jak reszta chłopaków. Oczekuję jednak od siebie zdecydowanie więcej i wiem, że stać mnie na znacznie lepszą grę – ocenił Łyszczarczyk.

Hokeista, który spędził minione dwa lata na trzecim szczeblu amerykańskiego hokeja, nie miał zbyt dużo czasu na odpoczynek. Wraz z początkiem lipca zakończył on rozgrywki w ekipie Fort Wayne Komets, a już nieco ponad trzy tygodnie później rozegrał pierwszy sparing dla zespołu z Frydka-Mistka. Nie musimy dodawać, jak bardzo napięty grafik panuje w ligach za oceanem.

W tym momencie czuję się bardzo dobrze. W poprzednim sezonie rozegrałem 88 meczów; doszły mnie słuchy, że był to drugi najwyższy wynik na świecie – bodajże jeden z hokeistów KHL rozegrał ode mnie więcej spotkań. To prawda, po drodze było sporo pojedynków, ale czym więcej gram, tym lepiej czuję się na lodzie – przyznał 23-latek.

Choć Łyszczarczyk odegrał ważną rolę w sukcesie Fort Wayne Komets, zdecydował się na powrót do Europy, gdzie będzie próbował się przebić na szczyt z afiliacji mistrzów Czech.

Otrzymałem dobrą ofertę z Trzyńca. Jestem desygnowany do gry zarówno w Oceláři, jak i we Frydku-Mistku; mam dwuletni kontrakt, więc daję sobie nieco czasu. Nie uważam się już za supermłodego chłopaka, ale mam jeszcze perspektywy. Chcę wykorzystać tę okazję, gdyż na pewno nie spieszy mi się jeszcze z powrotem do Polski – dodał „Łyżka”.

Nie da się ukryć, że Fort Wayne Komets był dla niego klubem, który zapewniał mu grę na miarę jego możliwości. Łyszczarczyk mógł pomarzyć o liczbach, jakie śrubował w ekipie ze stanu Indiana, występując w Orlando Solar Bears czy Tulsa Oilers. Z czego to wynikało?

To na pewno zależy od roli – każdy trener oczekuje czegoś innego. W poprzednich zespołach pełniłem defensywne funkcje i miałem więcej zadań gry w obronie. Trener Fort Wayne Komets mnie już z kolei dobrze znał, oczekując ode mnie znacznie bardziej ofensywnej gry. Jeśli dostajesz szanse gry w przewagach i wyższych „piątkach”, możesz osiągnąć dobre wyniki punktowe. Grając w trzeciej czy czwartej formacji ciężko mi było zdobywać punkty – wytłumaczył reprezentant Polski.

Choć to nie jest jego pierwsza styczność z czeskim hokejem (przez trzy lata występował w juniorach Piráti Chomutów), to sporym ułatwieniem w wejściu do drużyny jest obecność dwóch Polaków. Mowa tu oczywiście o długoletnich graczach GKS-u Tychy: Bartoszu Ciurze i Filipie Komorskim.

Z Filipem i Bartkiem znamy się bardzo dobrze z kadry, a do tego mogę porozmawiać z nimi po polsku. Nie mam jednak żadnego problemu z porozumiewaniem się po czesku. Nie istnieje więc dla mnie bariera językowa w komunikacji z resztą drużyny – dodał z pewnością siebie.

Polscy kibice już zacierają ręce na myśl o przyszłym sezonie czeskich rozgrywek. W tym momencie wydaje się jednak, że akcje na grę dla mistrza Czech stoją najwyżej przy nazwisku Łyszczarczyka. A jak on sam ocenia swoje perspektywy?

Na pewno moim celem jest przebicie się do Oceláři Trzyniec i nie będę tego ukrywał, bo w końcu po to wróciłem do Europy. Taki sobie stawiam cel. Na początku będę chciał pokazać się z dobrej strony we Frydku-Mistku, a jeśli pojawi się szansa gry w ekstralidze, postaram się ją w pełni wykorzystać – zapewnił Łyszczarczyk.

Najnowsze artykuły

Dziś poznamy mistrza Polski? Sprawdzian kadry w Krynicy-Zdroju [WIDEO]

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Rewolucja w Comarch Cracovii! Rudolf Roháček nie będzie już trenerem

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj