zklepy.pl
Image default

Marzec: Możemy żałować niewykorzystanych sytuacji

Napastnicy trójkolorowych mają w ostatnim czasie sporo materiału do analizy. Przegrany „piłkarskim” wynikiem (0:1) mecz z Re-Plast Unią Oświęcim był dla nich drugim kolejnym spotkaniem, kiedy to trójkolorowi nie byli w stanie zdobyć gola. Szymon Marzec zwrócił jednak uwagę na pozytywne elementy gry jego zespołu.

GKS Tychy stoczył wczoraj niezwykle zacięty bój z Re-Plast Unią Oświęcim. Choć w regulaminowym czasie gry zabrakło goli, to ostatecznie ze zwycięstwa cieszyli się biało-niebiescy. Gola na wagę dwóch punktów na swym koncie zapisał Krystian Dziubiński.

Myślę, że to spotkanie było bardzo wyrównane. Był to typowo „play-offowy” pojedynek. Żadna ze stron nie chciała się otworzyć, żeby narazić się na stratę bramki. Szkoda niewykorzystanych przewag, a szczególnie tych, które mieliśmy w pierwszej tercji. Gdybyśmy pierwsi strzelili gola, to mecz potoczyłby się zupełnie inaczej. Niestety, nie strzeliliśmy żadnego i przegraliśmy – Szymon Marzec przyczyn porażki upatrywał w braku skuteczności swej ekipy.

To już drugie spotkanie z rzędu, kiedy trójkolorowi nie potrafią pokonać bramkarza rywali. W miniony piątek nie udało im się pokonać Johna Murraya w starciu z GKS-em Katowice. Skąd bierze się ich indolencja?

Ciężko powiedzieć, ale trzeba też przyznać że gramy z dobrymi zespołami. Dziś może nie strzeliliśmy, ale i nie straciliśmy bramki przez sześćdziesiąt minut gry. Sam mecz był bardzo defensywny. Musimy to przełamać strzelając jakąś bramkę i potem pójdzie łatwiej – zapewnił wychowanek Stoczniowca Gdańsk.

Najbardziej rzucającym się w oczy mankamentem tyskiej drużyny była ich wysoka liczba kar. Dość powiedzieć, iż w pierwszych jedenastu minutach drugiej tercji podopieczni Andrieja Sidorienki byli oddelegowywani na ławkę kar czterokrotnie.

Wcześniej tak się nie zdarzało, lecz dziś mieliśmy sporo tych osłabień. Plus jest taki, że nie tracimy goli. Bardzo mało bramek tracimy w osłabieniach. Kosztuje nas to jednak dużo sił i potem podczas gry w pięciu na pięciu jest to widoczne. Musimy popracować przede wszystkim nad skutecznością. W obronie wygląda to już dużo lepiej, choć wciąż jest mały bałagan. Myślę jednak, że wszystko zmierza w dobrym kierunku – przyznał 30-letni hokeista.

Ciepłe słowa należą się za to bramkarzom obydwu drużyn. Clarke Saunders obronił wszystkie 31 strzałów posłanych na jego gola. Mathias Israelsson musiał stawić z kolei czoła 41 próbom rywali. 

Było sporo tych okazji, ale z drugiej strony oświęcimianie też mieli swoje sytuacje. W dzisiejszym meczu brylowali bramkarze obu ekip. Nie chciało nam nic wpaść, Unii też nie. Sam mecz był twardy, było dużo sytuacji bramkowych i mogło się to podobać się kibicom. Zabrakło tylko goli. Możemy żałować, bo tak jak mówiłem, gdybyśmy strzelili gola w pierwszej odsłonie czy w kilku innych sytuacjach, to wynik wyglądałby inaczej – powtórzył gdańszczanin.

Koniec sezonu zasadniczego nadchodzi wielkimi krokami. Tyszanie zajmują obecnie piątą lokatę w tabeli, tracąc sześć punktów do uplasowanego wyżej JKH GKS-u Jastrzębie przy równej liczbie spotkań obydwu zespołów.

Przygotowujemy się już do fazy play-off. Wiemy, że chcemy do niej przystąpić z jak najwyższego miejsca. Chcemy przed play-offami pokazać, że jesteśmy bardzo mocną drużyną. Z JKH GKS-em Jastrzębie z pewnością będzie dobry mecz. Też kolejny z gatunku „play-offowych”. Nie będzie odpuszczania, będzie twarda gra. Teoretycznie możemy spotkać się w pierwszej rundzie, więc tym bardziej będziemy chcieli się pokazać z dobrej strony – Marzec zakończył z podniesioną głową.

Najnowsze artykuły

KH Energa chce iść za ciosem i zamknąć rywalizację w czterech meczach

Mikołaj Pachniewski

Gościński: Podhale to drużyna z jajami

admin

Trudna sytuacja JKH GKS Jastrzębie. Wierzą w odwrócenie losów

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj