GKS Katowice przegrał w meczu z GKS-em Tychy 3:4. Stawką tego spotkania był Superpuchar Polski. Dla katowiczan jest to pierwsza porażka w meczu o stawkę w sezonie 2023/2024. Ważną postacią tego meczu był Mateusz Michalski, który popisał się pięknym golem dającym wyrównanie na 3:3.
Katowiczanie dotychczas nie przegrali ani jednego meczu w rozgrywkach Tauron Hokej Ligi. Po 12 meczach mają 12 zwycięstw na koncie. Nikt nie spodziewał się, że w tak ważnym meczu, ta doskonała seria nie zostanie podtrzymana. Katowiczanie byli faworytem tego spotkania.
– Niestety tak się wydarzyło, że przyszła ta porażka w tak ważnym momencie. Musimy sobie z tym poradzić. Teraz wyjdzie na ile ta drużyna jest dojrzała, czy zdoła się podnieść i czy uda się wyjść z tych ciężkich momentów
– powiedział Mateusz Michalski.
Środowy mecz był pełen zwrotów akcji. Mimo wszystko był on jednak bardzo ciekawy. Ta porażka przerwała też znakomitą serię zwycięstw katowiczan z GKS-em Tychy. Tyszanie ostatni raz wygrali w tej rywalizacji 28 grudnia 2022 roku.
– Myślę, że był to wyrównany mecz. Tak też ten mecz się zakończył. My mieliśmy swoje szanse, rywale mieli swoje szanse. Ciężko coś powiedzieć. Był to zacięty mecz jednej akcji. Jedna kontra zdecydowała o tym, że przegraliśmy
– ocenił strzelec trzeciej bramki dla mistrzów Polski.
O wyniku zdecydował odważny najazd Bartosza Ciury. Obrońca GKS-u Tychy urwał się obrońcom i oddał strzał w krótszy róg. Po tym trafieniu, katowiczanie już się nie podnieśli.
– Tak jest w sporcie, tak jest w hokeju, nam było grać do końca. Jeden błąd, jedna akcja, być może ja powinienem faulować Bartka Ciurę. Stracony gol i przegraliśmy więc pretensje możemy mieć tylko do siebie. Teraz wyjdzie charakter tej drużyny. W piątek gramy następny mecz, w niedzielę kolejny i wracamy do swojej drogi którą musimy przejść
– zaznaczył napastnik reprezentacji Polski.
Już dziś, podopieczni Jacka Płachty zagrają mecz z Comarch Cracovią. Katowiczanie muszą więc wygrać, jeśli chcą się zrehabilitować za porażkę o Superpuchar Polski.
– Nie ma nad czym się rozwodzić. Równie dobrze ja mogłem faulować Ciurę, więc nie ma o czym gadać. Skończyło się tak że to my przegraliśmy. Musimy iść do przodu, poprawić się w tym w czym można się poprawić. W piątek jest kolejny mecz i tam musimy już zagrać nasz hokej
– powiedział Michalski.