GKS Tychy o minionym sezonie chciałby jak najszybciej zapomnieć. W zespole dokonano wielu zmian, ale czy na lepsze? To się okaże. Celem jest powrót na mistrzowski tron. O to jednak będzie ciężej niż zwykle.
Porażka na każdym froncie
Miniona kampania dla GKS-u Tychy okazała się kompletną klapą. Superpuchar Polski? Porażka. Puchar Polski? Porażka. Jedynym osiągnięciem jest pierwsze miejsce w sezonie zasadniczym. Jednak oprócz tego, play-offy również zakończyły się najgorszym wynikiem od lat.
Trójkolorowi byli na uprzywilejowanej pozycji, gdyż wszystkie turnieje grali na własnym lodzie. Zarówno Superpuchar Polski jak i półfinał Pucharu Polski były rozgrywane na tyskim Stadionie Zimowym. To nie pomogło jednak byłym mistrzom Polski. Oba turnieje zakończyły się porażką. Cały sezon trzeba spisać na straty. Brązowy medal to porażka, gdyż tyski klub od lat ma zdecydowanie większe ambicje, co udowadniał przez trzy lata z rzędu. Kryzys był widoczny gołym okiem do tego stopnia, że tyscy włodarze byli zdecydowani na sięgnięcie po Toma Coolena, co kanadyjski szkoleniowiec potwierdził w rozmowie z naszym portalem. Tak się jednak nie stało i to Krzysztof Majkowski doprowadził tyszan do brązowego medalu, który tyszanie zdobyli po raz pierwszy od 2013 roku.
Nietrafione transfery
W sezonie zasadniczym, podopieczni Krzysztofa Majkowskiego grali „w kratkę”. Problemy były widoczne w każdej formacji, począwszy od bramki, na ataku kończąc. John Murray nie był już w tak stabilnej formie, do której nas przyzwyczaił. Mimo tego, Kamil Lewartowski zagrał mniej niż sezon wcześniej. Patrząc na wiek tyskiego wychowanka i na deficyt polskich bramkarzy, to dziwi fakt braku zaufania do „Lewara”. Przed play-offami zdecydowano się sięgnąć po bardziej doświadczonego Ondřeja Raszkę.
Reprezentant Polski trafił do Tychów, po nieudanym epizodzie we Frydku-Mistku. Tam w czterech meczach przepuścił średnio… 4.5 bramki na mecz. Po słabych występach włodarze czeskiego pierwszoligowca zdecydowali się na zrezygnowanie z usług bramkarza rodem z Trzyńca. Raszka debiut w tyskich barwach zaliczył w meczu z GKS-em Katowice i trzeba przyznać, że wyszedł mu imponująco. Jednak tuż przed fazą play-off z Ciarko STS-em Sanok doznał kontuzji i nie grał w żadnym meczu serii ćwierćfinałowej. Wtedy bramki strzegł John Murray i spisywał się bez zarzutu.
Jednak od pierwszego spotkania półfinałowego bronił już Ondřej Raszka, co mogło dziwić, gdyż bramkarz niebędący w rytmie meczowym wchodzi jako „numer jeden” do gry z rywalem, który dokonał znaczących wzmocnień tuż przed zamknięciem okna transferowego. Kompletnym blamażem okazał się ostatni mecz w Krakowie, gdzie nowy nabytek tyszan był niepewny i bramki dla krakowian padły w głównej mierze z jego winy. Zmiana bramkarza w tym meczu nastąpiła zbyt późno, jednak nawet wtedy Murray pokazał, że nadal emanuje pewnością siebie. Na zmianę wyniku zabrakło jednak czasu.
Formacja obronna została wzmocniona w trakcie sezonu Konstą Mesikämmenem, Brycenem Martinem i Markiem Biro. Wszyscy trzej nie zachwycili, a tylko z ostatnim zdecydowano się przedłużyć umowę. Dziwi również fakt odstawienia od gry Ladislava Havlíka, który nie wydawał się gorszy od wyżej wymienionej trójki.
Najlepszym transferem „last minute” wydaje się być zakontraktowanie Paula Szczechury, który wniósł ożywienie do formacji ataku, a różnica klas na tle zespołu z Sanoka w ćwierćfinale play-off była bardzo widoczna.
Zmiany, ale czy na lepsze?
Patrząc na lata wstecz, skład GKS-u Tychy nie zmieniał swojego kształtu, a liderzy wciąż pozostawali ci sami. Jednak w tegorocznym „sezonie ogórkowym” nastąpiła diametralna zmiana. Bartosz Ciura i Filip Komorski zdecydowali się spróbować gry za granicą. Patryk Wronka wraz z Johnem Murrayem zasilili szeregi lokalnego rywala z Katowic, zaś z Jarosławem Rzeszutką zdecydowano się pożegnać w, jak się okazało, niezbyt elegancki sposób, o czym opowiedział w wywiadzie z jednym z portali.
Zdecydowano się na transfery dwóch świeżo upieczonych mistrzów Polski – Jakuba Michałowskiego i Kamila Wróbla. Mamy jednak wątpliwości, by ta dwójka mogła wypełnić lukę po Filipie Komorskim i Bartoszu Ciurze, którzy są filarami kadry Polski. Ponadto do klubu przyszła trójka zawodników z KH Energi Toruń. To trzech Rosjan: Artiom Smirnow, Dienis Sierguszkin i Jegor Fieofanow. Ostatnim transferem okazał się Renārs Kārkls, po którym nie wiadomo jeszcze, czego się spodziewać.
Patrząc na skład GKS-u Tychy można powiedzieć, że jest solidny. Na tle jastrzębian czy oświęcimian nie jest jednak tak okazały.
Nowa nadzieja
Sporą nadzieję pokłada się w wychowankach GKS-u Tychy. Bardzo dobrze w sparingach wypadł Kamil Lewartowski, dla którego to może być najlepszy sezon w karierze. Częstsze występy w bramce podbudowałoby jego pewność siebie, a reprezentacja Polski miałaby kolejnego pretendenta do miejsca między słupkami bramki.
W obronie od trzech lat z powodzeniem występuje Olaf Bizacki. Mimo swojego wzrostu, 22-latek imponuje walecznością i solidną grą w defensywie. Można nawet śmiało powiedzieć, że „Bizak” jest najrówniej grającym obrońcą trójkolorowych. Nie schodzi poniżej pewnego poziomu i rzadko zdarzają mu się błędy.
W ataku w zeszłym sezonie zaistnieli Kacper Gruźla, Jan Krzyżek i Mateusz Ubowski. Najlepiej z nich spisał się pierwszy z nich, jednak każdego czeka jeszcze sporo pracy, by weszli na optymalny poziom ligowy. Znajdują się jednak na dobrej drodze.
Liderami zespołu wydają się hokeiści zza oceanu. Jean Dupuy, Alex Szczechura, Christian Mroczkowski i Michael Cichy. Dupuy ma za sobą bardzo dobry sezon. Podobnie jak „Mroczek” i Szczechura. Swoje loty zdecydowanie obniżył za to Michael Cichy, który zwykle imponował skutecznością.
Trzech liderów:
- Jean Dupuy
Kanadyjczyk miał bardzo kiepskie wejście w zeszły sezon, jednak zagryzł zęby i ambitnie walczył, by się przełamać i wejść na wyższy poziom. Z czasem mu się to udało i pod koniec sezonu sam brał na siebie ciężar gry, nie raz samemu ustalając wynik meczu. Charakteryzuje się instynktem strzeleckim, ale też celnym i mocnym strzałem z nadgarstka. Jest także obdarzony ponadprzeciętną techniką.
- Christian Mroczkowski
Od momentu przyjścia do GKS-u Tychy imponuje przede wszystkim skutecznością. Poprzedni sezon był nieco gorszy względem poprzedniego, ale to nadal zawodnik na bardzo wysokim poziomie. Potrafi nie tylko obsłużyć dobrym podaniem, ale też strzelić ważne bramki dla swojej drużyny. Formacja ofensywna ma z niego wiele pożytku.
- Jason Seed
Bardzo niedoceniany obrońca. Wykonuje ogrom pracy w grze obronnej, ale pomaga też swoim kolegom w tercji ofensywnej. W zeszłym sezonie był drugim najlepiej punktującym obrońcą w zespole, a ponadto był drugim najczęściej asystującym defensorem w lidze.
Nasz typ:
Wydaje się, że skończyła się era panowania GKS-u Tychy, wszak w lidze są drużyny lepsze kadrowo. Odeszli zawodnicy tworzący kręgosłup drużyny, których ciężko będzie zastąpić. Ponadto Ondřej Raszka nie wydaje się być bramkarzem, który mógłby zapewnić stabilną formę w każdym meczu. Warto postawić na Kamila Lewartowskiego, którego wiek wymaga częstszej gry. Formacja obronna naszym zdaniem wygląda lepiej, jednak formacja ataku doznała regresu. Odeszło zbyt dużo kluczowych zawodników. Choć tyszanie nadal są jednym z kandydatów do złota, to jednak w porównaniu do zeszłych sezonów, wydaje się, że w nadchodzącej kampanii będzie bardzo ciężko o zdobycie jakiegokolwiek kruszcu. Choć w naszej lidze wszystko jest możliwe, to uważamy że brązowych medalistów czeka prawdziwe wyzwanie.
Transfery do klubu:
Jakub Michałowski – obrońca – JKH GKS Jastrzębie
Artiom Smirnow – obrońca – KH Energa Toruń
Renārs Kārkls – obrońca – EHC Lustenau (Alps Hockey League)
Dienis Sierguszkin – napastnik – KH Energa Toruń
Jegor Fieofanow – napastnik – KH Energa Toruń
Kamil Wróbel – napastnik – JKH GKS Jastrzębie
Filip Starzyński – napastnik – GKS Katowice
Transfery z klubu:
John Murray – bramkarz – GKS Katowice
Bartosz Ciura – obrońca – HC Frýdek-Místek (1. liga czeska)
Konsta Mesikämmen – obrońca – Pionniers de Chamonix-Mont Blanc (ekstraliga francuska)
Brycen Martin – obrońca – Maine Mariners (ECHL)
Ladislav Havlík – obrońca – Jestřábi Prościejów (1. liga czeska)
Peter Novajovský – obrońca – HK Poprad (ekstraliga słowacka)
Patryk Kogut – napastnik – KH Energa Toruń
Filip Komorski – napastnik – HC Frýdek-Místek (1. liga czeska)
Patryk Wronka – napastnik – GKS Katowice
Paul Szczechura – napastnik – koniec kariery
Jarosław Rzeszutko – napastnik – Zagłębie Sosnowiec
Sparingi:
GKS Tychy – Zagłębie Sosnowiec 6:5 (05.08)
Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Tychy 3:1 (12.08)
GKS Katowice – GKS Tychy 3:4 k. (13.08)
JKH GKS Jastrzębie – GKS Tychy 1:3 (14.08)
HKm Zwoleń – GKS Tychy 6:5 (19.08)
GKS Tychy – Reprezentacja Słowacji do lat 20 7:3 (20.08)
GKS Tychy – HC Bańska Bystrzyca 1:8 (21.08)
GKS Tychy – HC RT Torax Poruba 4:3 k. (26.08)
GKS Katowice – GKS Tychy 3:2 (03.09)