zklepy.pl
Image default

Mistrz i pretendent. Przed nami półfinały play-off!

Emocjonująca, siedmiomeczowa batalia z JKH GKS-em Jastrzębie zwieńczona zwycięstwem GKS-u Katowice już za nami. Jeszcze nie zdążył opaść bitewny pył po ostatniej ćwierćfinałowej rywalizacji, a mający za sobą ciężką przeprawę katowiczanie już muszą stanąć w szranki ze zwycięzcami sezonu zasadniczego. Panujący mistrz czy mocny pretendent? Ta rywalizacja nie może zawieść oczekiwań!

Pyrrusowe zwycięstwo?

Niezależnie od końcowych rozstrzygnięć, ćwierćfinałowa rywalizacja GKS-u Katowice z JKH GKS-em Jastrzębie na długo zapadnie nam w pamięć. Siedmiomeczowy bój zwieńczony awansem GieKSy z pewnością podniósł morale podopiecznych Jacka Płachty, którzy wciąż pozostają w grze o obronę złotych medali.

Z drugiej strony należy zadać sobie pytanie, jak tak wyczerpujące zmagania mogą odbić się na katowiczanach? W ostatnim spotkaniu z powodów zdrowotnych nie mogli wystąpić przecież Bartosz Fraszko, Patryk Wajda, Aleksi Varttinen czy Robert Mrugała. Jastrzębianie nie odpuszczali walki o żaden krążek, a bandy na Jastorze i w „Satelicie” trzeszczały mocniej niż na jakiejkolwiek innej hali uczestników ćwierćfinałów.

Po drugiej stronie barykady znajduje się Comarch Cracovia, która zapewniła sobie sporo odpoczynku po czterech bezproblemowych zwycięstwach nad Zagłębiem Sosnowiec. Zerkając w kalendarz, „Pasy” pauzowały od 27 lutego, kiedy to katowiczanie mogli liczyć na zaledwie jeden pełny dzień oddechu.

„Dream team” nabiera rozpędu

Przed sezonem ekipę zbudowaną przez Rudolfa Roháčka śmiało określano mianem drużyny marzeń. Na papierze, były ku temu uzasadnione przesłanki. Głośne nazwiska sprowadzone z zagranicy, a także śmiałe posunięcia na krajowym rynku kazały nam oczekiwać, iż krakowianie są murowanym faworytem do zajęcia pierwszego miejsca w sezonie zasadniczym.

I tak też się stało, lecz droga ekipy spod Wawelu na szczyt była kręta i wyboista – powolny początek w Champions Hockey League, potknięcia we wczesnej fazie sezonu czy też gorzki smak porażki w Pucharze Polski sprawiły, iż „Pasy” miały swym kibicom jeszcze sporo do udowodnienia.

Jeżeli ograniczymy się do samych indywidualności, to krakowianie wyprzedzają konkurencję o lata świetlne. Patryk Wronka i Alan Łyszczarczyk to niekwestionowane gwiazdy całej ligi. Z drugiej strony, ich neutralizacja to dopiero pierwszy krok w stronę sukcesu, gdyż w niższych formacjach na swe strzeleckie okazje czekają nie mniej utalentowani snajperzy.

Niech wygra lepszy!

GKS Katowice to drużyna z problemami i nikt, kto obserwuje w ostatnim czasie poczynania katowiczan, nie ma prawa tego zanegować. Ostatnie wydarzenia mogły jednak tylko umocnić zespół, a kiedy do zdrowia wróci najlepiej punktujący hokeista, to katowiczanie są w stanie dyktować twarde warunki każdemu rywalowi. John Murray z każdym meczem o większą stawkę zaczyna wyglądać coraz lepiej, a jego ostatni występ w Jastrzębiu-Zdroju był bodajże najlepszym spotkaniem rozegranym od zwycięstwa nad ZSC Lions. Jeżeli GieKSa ma oddać tytuł mistrzowski na rzecz innej ekipy, to na pewno nie obejdzie się to bez szarpanej, agresywnej walki.

Sześć długich lat bez złotych medali rozbudziło w Krakowie spore ambicje, a kadra Cracovii wydaje się być najsilniejsza od lat. Czy – podobnie jak przed rokiem – zwycięzca sezonu zasadniczego stanie na wysokości zadania i potwierdzi, że w długofalowym okresie był najlepszą ekipą w całych rozgrywkach?

Najnowsze artykuły

Zasłużeni finaliści. Panujący mistrz czy 20-letni pretendent?

Redakcja

A więc (znów) „Święta Wojna”. Stawką finał fazy play-off

admin

Powtórka z rozrywki. Czy JKH weźmie rewanż za ubiegłoroczny ćwierćfinał?

Skomentuj