zklepy.pl
Image default

Mistrz zatrzymał lidera. Jastrzębianie wypunktowali oświęcimian

JKH GKS Jastrzębie pokonał Re-Plast Unię Oświęcim 5:2. Kluczowa dla losów meczu okazała się być druga tercja, w której podopieczni Róberta Kalábera odskoczyli rywalom na dwie bramki. Tym samym dziewięciomeczowa passa zwycięstw biało-niebieskich została przerwana.

W meczu pomiędzy urzędującym mistrzem, a liderem Polskiej Hokej Ligi sporo działo się od pierwszego wznowienia. Otwarcie wyniku nastąpiło już w 6. minucie gry. Podczas gry w liczebnej przewadze jastrzębianie założyli zamek w tercji rywali. Egils Kalns zagrał do Mateusza Bryka, a ten mocnym strzałem pokonał zasłoniętego Clarke’a Saundersa. 

Mistrzowie Polski mogli pójść za ciosem chwilę później. Nikołaj Stasienko popełnił fatalny błąd, a krążek przejął Dominik Paś, który odegrał do Vitalijsa Pavlovsa, a ten do Macieja Urbanowicza, jednak “Urban” nieczysto trafił w krążek, a “Saundi” wyszedł z opresji obronną ręką.

W 13. minucie Krystian Dziubiński znalazł się w doskonałej sytuacji do wyrównania. Przegrał jednak pojedynek jeden na jeden z Patrikiem Nechvátalem. Jastrzębski bramkarz zamroził gumę i tuż po wznowieniu Jegor Orłow wrzucił krążek przed w światło bramki, a tuż przed bramką gumę przekierował Teddy Da Costa i wyrównał wynik spotkania.

W drugiej tercji toczył się wyrównany i zacięty bój. W 23. minucie podopieczni Róberta Kalábera zostali ukarani za nadmierną liczbę graczy na lodzie. Biało-niebiescy mieli jednak problem z zawiązaniem groźnej akcji. Drużyna gości świetnie radziła sobie w defensywie. To się zemściło na podopiecznych Piotra Sarnika. Trzy minuty później Martin Kasperlik wypracował sobie dobrą okazję i z okolic bulika zaskoczył zasłoniętego bramkarza gospodarzy. Trzeba przyznać, że gra na bramkarzu wyglądała dziś wzorowo w wykonaniu mistrzów Polski.

W 33. minucie katastrofalny wręcz błąd przy wyjeździe z własnej tercji popełnił Aleksiej Trandin. Rosyjski napastnik w dość prosty sposób stracił krążek na rzecz Vitalijsa Pavlovsa, który pognał sam na bramkę i oddał strzał w samo okienko oświęcimskiej bramki. Jednak uderzenie było na tyle mocny, że sędziowie potrzebowali powtórki wideo by uznać tę bramkę.

W 37. minucie mogło być już 1:4. Martin Kasperlik urwał się oświęcimskim obrońcom, ale jego strzał zatrzymał się na poprzeczce. Wobec rozczarowującej postawy swoich zawodników, trener gospodarzy zdecydował się na rotację w formacjach, a Krystiana Dziubińskiego posadził na ławce.

Trzecia tercja wyglądała nieco lepiej w wykonaniu biało-niebieskich, ale brakowało skuteczności. Dobrą okazję miał Wasilij Strielcow czy Daniił Oriechin, ale lepszy od nich okazał się być Patrik Nechvátal. W 45. minucie Dariusz Wanat został odesłany na ławkę kar, czym zaszkodził swojej drużynie, bowiem rywalom wystarczyło 17 sekund na zdobycie kolejnej bramki. Dominik Paś miał dużo czasu i miejsca, ale mimo tego pierwszy strzał został odbity przez Saundersa, ale przy dobitce jastrzębskiego napastnika skapitulował.

Jednak oświęcimianie się nie poddawali. W 49. minucie Sebastian Kowalówka wymanewrował defensorów mistrza Polski, a jego strzał z bekhendu minął bramkę o centymetry. Największa bolączka gospodarzy to zdecydowanie gra w przewadze. Nie potrafili oni zagrozić czeskiemu golkiperowi podczas licznych przewag.

W 56. minucie doszło do przepychanek pod jastrzębską bramką. Wobec tego Siarhiej Bahalejsza został ukarany czterema minutami. Piotr Sarnik ściągnął bramkarza do boksu na ponad trzy minuty przed końcową syreną, ale na niewiele się to zdało. Oświęcimianie grali w przewadze przez niemal cztery minuty z jednym dodatkowym zawodnikiem. W końcu udało im się przełamać jastrzębską obronę. W 59. minucie Daniił Oriechin dobił strzał do pustej bramki. Na 57 sekund przed końcem trener gospodarzy poprosił o czas i znów wycofał bramkarza. 

Gwoździem do trumy ośmięcimian był rajd Frenksa Razgalsa, który na sekundę przed końcową syreną zdobył bramkę na 5:2.

Re-Plast Unia Oświęcim – JKH GKS Jastrzębie 2:5 (1:1, 0:2, 1:1) 
0:1 – Mateusz Bryk – Egils Kalns, Roman Rác (05:42, 5/4),
1:1 – Teddy Da Costa – Jegor Orłow (12:12),
1:2 – Martin Kasperlik – Mateusz Bryk, Egils Kalns (25:31),
1:3 – Vitalijs Pavlovs (32:12),
1:4 – Dominik Paś – Roman Rác (44:39, 5/4).
2:4 – Daniił Oriechin – Dariusz Wanat, Teddy Da Costa (58:45, 5/4),
2:5 – Frenks Razgals (59:59, 4/6).

Re-Plast Unia Oświęcim: Saunders – Stasienko, Orłow; Themár, Carlsson, Da Costa – Glenn, Bezuška; A. Strielcow, W. Strielcow, Dziubiński – M. Noworyta, Paszek; Oriechin, Krzemień, Kowalówka – P. Noworyta, Wanat, Trandin, Prusak
Trener: Piotr Sarnik

JKH GKS Jastrzębie: Nechvátal – Bryk, Górny; Kasperlik, Rác, Kalns – Kamienieu, E. Ševčenko; A. Ševčenko, Pavlovs, Razgals – Kostek, Bahalejsza; Urbanowicz, Paś, Pelaczyk – Płachetka, Horzelski, R. Nalewajka, Jarosz, Ł. Nalewajka
Trener: Róbert Kaláber

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj