zklepy.pl
Image default

Mocna końcówka tyszan. Zagłębie pokonane

GKS Tychy zwyciężył w swoim pierwszym meczu w nowym sezonie 3:1 z Zagłębiem Sosnowiec. Długo musieliśmy czekać na rozstrzygnięcie wyniku. Dopiero na niemal trzy minuty przed końcem zwycięską bramkę dla swojego zespołu zdobył Radosław Galant.

Obie drużyny od początku meczu skupiały się przede wszystkim na grze defensywnej. Rywalizacja była bardzo zacięta i nie można było jednoznacznie stwierdzić, która ze stron dominuje. W 9. minucie jednak Patrik Spěšný skapitulował w dość prosty sposób. Mateusz Ubowski mimo tego, że był naciskany przez obrońców wrzucił gumę z bekhendu w stronę bramki i wydawało się, że bramkarz gospodarzy bez problemu poradzi sobie z tym strzałem. Dla Ubowskiego był to pierwszy gol w barwach GKS-u Tychy. Krążek jednak przemknął pomiędzy nogami „Paty” i znalazł się za linią bramkową.

Sosnowiczanie jednak się nie poddawali. Dalej grali swoim systemem. Dobre okazje mieli Jakub Witecki czy Patryk Kogut, jednak ich strzały okazały się być nieskuteczne. Świetną sytuację do zdobycia drugiej bramki dla GKS-u Tychy miał Roman Szturc, ale w tym razem Patrik Spěšný popisał się fantastyczną paradą.

Sosnowiczanie na początku drugiej tercji podkręcili nieco tempo spotkania. Stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji, ale Tomáš Fučík był dziś skupiony i pewny siebie. W 33. minucie gospodarze zagapili się i na lodzie znalazło się sześciu zawodników na lodzie, za co sędziowie nałożyli na nich dwuminutową karę. Chwilę później Patrik Spěšný niepotrzebnie faulował Filipa Komorskiego wyjeżdżającego z tercji ataku, przez co sosnowiczanie musieli radzić sobie w trzech na pięciu. Tyszanie jednak nie potrafili sforsować defensywy rywali i wynik pozostał bez zmian.

Trzecia odsłona źle rozpoczęła się dla podopiecznych Andrieja Sidorienki. Chwilę po jej wznowieniu, na ławkę kar musiał się Radosław Galant. Zaraz potem, po założeniu zamka w tyskiej tercji, gospodarze wyrównali wynik spotkania. Nikita Bucenko oddał strzał w dłuższy róg, a zasłonięty Tomáš Fučík nie miał wiele do powiedzenia przy tym uderzeniu.

W 53. minucie, sosnowiczanie stanęli przed kolejną szansą w przewadze. Jednak nie potrafili na tyle zagrozić tyszanom by pokusić się o drugiego gola. Na nieco ponad cztery minuty przed końcową syreną, podopieczni Grzegorza Klicha popełnili błąd przy zmianie i zostali ukarani za nadmierną liczbę graczy na lodzie. To się zemściło, bowiem w 58. minucie prowadzenie objęli goście. Roman Szturc zagrał przed bramkę do Radosława Galanta, a ten wepchnął gumę za linię bramkową. 40 sekund później można powiedzieć, że mecz się zakończył. Filip Komorski wymanewrował bramkarza, a krążek utknął na linii. Dobił go jednak Jakub Bukowski dla którego był to pierwszy gol w nowej drużynie.

Warto dodać, że debiut w tym meczu zaliczył Kamil Sobecki, syn legendarnego bramkarza GKS-u Tychy.

Zagłębie Sosnowiec – GKS Tychy 1:3 (0:1, 0;0, 1:2)
0:1 – Mateusz Ubowski – Szymon Marzec (08:14),
1:1 – Nikita Bucenko – Witalij Andriejkiw (41:05, 5/4),
1:2 – Radosław Galant – Roman Szturc (57:38, 5/4),
1:3 – Jakub Bukowski – Filip Komorski, Christian Mroczkowski (58:18).

Zagłębie: Spěšný – Michałowski, Andriejkiw; Nahunko, Bucenko, Danyłenko – Naróg, Kotlorz; Kogut, Rzeszutko, Witecki – Krawczyk, Khoperia; Piotrowicz, Kozłowski, Sikora – Luszniak, Gniewek; Rzekanowski, Dubinin, Bernacki.
Trener: Grzegorz Klich

GKS Tychy: Fučík – Bizacki, Kaskinen; Šedivý, Komorski, Mroczkowski – Jaśkiewicz, Bagin; Bukowski, Galant, Jeziorski – Ciura, Pociecha; Szturc, Boivin, Wróbel – Sobecki, Younan; Marzec, Starzyński, Ubowski.
Trener: Andriej Sidorienko

Najnowsze artykuły

Derby dla GKS-u Tychy. „Trójkolorowi” bezlitośni w przewagach

admin

Re-Plast Unia wciąż niepokonana. Udany debiut Liljewalla

Mikołaj Pachniewski

Podhale rozbite! Unia dobiła dwucyfrówki

Jan Stepiczew

Skomentuj