zklepy.pl
Image default

MŚ Elity – dzień jedenasty. Kłopoty Niemców i Kazachów. Szwedzi wracają do domu

Zaskakujące rozstrzygnięcia miały mecze przedostatniego dnia fazy grupowej na mistrzostwach świata Elity w Rydze. Sprawy awansu do ćwierćfinału skomplikowali sobie Niemcy oraz Kazachowie, a walizki do domu pakują już Szwedzi.

Stracony punkt Czechów

Reprezentacja Czech wygrała po rzutach karnych z Danią 2:1. Można śmiało to określić sensacją, gdyż to właśnie Czesi uchodzili za pewnych faworytów do zwycięstwa. W samym meczu to nasi południowi sąsiedzi oddali 38 strzałów, a Duńczycy zaledwie 13. Trzeba jednak przyznać, że zawodnicy ze Skandynawii świetnie prezentowali się w defensywie. Wynik spotkania otworzył Nicklas Jensen, który pokonał Šimona Hrubca mocnym strzałem z nadgarstka, wykorzystując tym samym okres gry w przewadze. Czesi długo nie mogli znaleźć sposobu na Sebastiana Dahma, ale w końcu w 46. minucie nadeszło przełamanie. Dominik Kubalik z bliskiej odległości pokonał duńskiego golkipera, po świetnym podaniu Filipa Chytila. O wyniku zdecydowały dopiero rzuty karne. Po pięciu seriach, szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylił Filip Chytil, który wymanewrował bramkarza.

Po tym meczu reprezentacja Czech awansowała na czwartą lokatę i wobec rozstrzygnięcia meczu Rosja-Szwecja, zakwalifikowali się do fazy pucharowej. Wiemy już, że Dania nie awansuje do fazy pucharowej. Duńczycy stracili szansę na awans do kolejnej fazy rozgrywek, ale utrzymali się w Elicie z dziewięcioma punktami na koncie.

Czechy – Dania 2:1 k. (0:1, 0:0, 1:0, 0:0, 4:3)
0:1 – Jensen – Lauridsen, Olesen (03:41, 5/4),
1:1 – Kubalik – Chytil, Vrana (45:23),
2:1 – Chytil (decydujący rzut karny).

Pewne trzy punkty Amerykanów. Niemcy w opałach

Amerykanie pewnie pokonali reprezentację Niemiec 2:0. Choć pierwsza odsłona była bezbramkowa, tak emocje zaczęły się w drugiej tercji. Można śmiało pokusić się o stwierdzenie, że to strona niemiecka była dominującą. Częściej zagrażali bramce rywali, ale byli oni bardzo nieskuteczni. Niewykorzystane sytuacje zemściły się, bowiem w 39. minucie James Robertson z bliskiej odległości pokonał bramkarza i wykorzystał grę w przewadze. Nasi zachodni sąsiedzi nie poddawali się, ale na nic zdały się ich próby. Ostatecznie niemiecki szkoleniowiec zagrał va banque i ściągnął bramkarza do boksu, ale i ten manewr przyniósł skutek odwrotny do oczekiwanego. Colin Blackwell ustalił wynik meczu strzałem do pustej bramki.

Tym samym Amerykanie zapewnili sobie awans do fazy pucharowej. Niemcy natomiast muszą wygrać z Łotwą, by myśleć o dalszej fazie Mistrzostw Świata.

USA – Niemcy 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)
1:0 – Robertson – Donato, Garland (38:56, 5/4),
2:0 – Blackwell – Robinson (59:33, do pustej bramki).

Szwedzi pakują walizki!

Tylko zwycięstwo dawało Szwedom szansę do awans do ćwierćfinału. Zaczęło się dla nich dobrze, bo w 9. minucie podczas gry w liczebnej przewadze trafił Jesper Frödén. Długo taki wynik utrzymywał się na tablicy wyników, aż do 53. minuty. W niej dwukrotnie trafili Rosjanie i to w odstępie 12 sekund! Najpierw błysk Dmitrija Orłowa na bramkę zamienił Anton Slepyszew, a chwilę później skuteczną dobitką po próbie Władimira Tarasienki popisał się Aleksandr Barabanow. “Trzy Korony” nie poddały się jednak i niecałe trzy minuty później był remis, a bramkę strzelił Victor Olofsson. Losy meczu jeszcze w regulaminowym czasie mógł rozstrzygnąć Adrian Kempe, ale ten nie zdołał pokonać Aleksandra Samonowa.

W dogrywce przeważali Szwedzi, szanując krążek. Wiedzieli oni, że tylko zwycięstwo przedłuży ich nadzieje na awans do czołowej ósemki. Najlepszą okazję miał jednak Michaił Grigorienko, ale ten nie wykorzystał akcji sam na sam z Adamem Reidebornem. W karnych ostatni najazd wykorzystał Władimir Tarasienko, dając zwycięstwo “Sbornej” i jednocześnie pakując Szwedów w podróż powrotną do domu.

Rosja – Szwecja 3:2 po karnych (0:1, 0:0, 2:1, d.0:0, k.3:2)
0:1 Frödén – Lindberg, Kempe (08:06, 5/4),
1:1 Slepyszew – Orłow (52:34),
2:1 Barabanow – Tarasienko, Niestierow (52:46),
2:2 Olofsson – Sellgren, Lundestrom (55:17),
3:2 Tarasienko (65:00, decydujący rzut karny).

Niewykorzystana szansa Kazachów

Ekipa Jurija Michajlisa jest czarnym koniem tegorocznego czempionatu. Nic więc dziwnego, że zwycięstwo z Norwegią miało być dla nich obowiązkiem. Szybko jednak okazało się, że to reprezentacja ze Skandynawii dyktowała warunki w poniedziałkowym meczu. Dopisywało im także szczęście. Mimo to pierwszą bramkę zdobył Dmitrij Szewczenko. Później już jednak kolejne ciosy wyprowadzali tylko Norwegowie. Nikita Bojarkin nie miał zbyt wiele do powiedzenia przy wszystkich trzech trafieniach dla reprezentacji Norwegii. Jego koledzy z pola do końca walczyli o obrócenie niekorzystnego wyniku, ale ta sztuka im się nie udała i Kazachowie z niepokojem będą wyczekiwać na wyniki wtorkowych meczów, spoglądając głównie na Kanadyjczyków i Łotyszy.

Norwegia – Kazachstan 3:1 (0:1, 1:0, 2:0)
0:1 Szewczenko – Svedberg (16:00),
1:1 Valkvae Olsen – Trettenes, Holos (37:57, 5/4),
2:1 Espeland – Trettenes, Rosseli Olsen (41:08),
3:1 Olimb M. – Olimb K. (59:00).

Najnowsze artykuły

Dziś poznamy mistrza Polski? Sprawdzian kadry w Krynicy-Zdroju [WIDEO]

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Rewolucja w Comarch Cracovii! Rudolf Roháček nie będzie już trenerem

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj