Aż 44 gole padły w niedzielnych spotkaniach na MŚ Elity w Czechach. Najciekawiej potoczył się mecz Łotwy z Francją, gdzie o zwycięstwie znów przesądził Kaspars Daugaviņš, który do siatki trafił na 0,6 sekundy przed końcem dogrywki.
Słowacja – Kazachstan 6:2 (3:0, 1:1, 2:1)
Nie było niespodzianki w pierwszym meczu grupy B w Ostrawie. Choć początek starcia należał do Kazachów, szybko inicjatywę przejęli Słowacy, którzy narzucili bardzo wysokie tempo. To przyniosło efekt w postaci dwóch goli w odstępie zaledwie 34 sekund, a w 18. minucie było już 3:0, gdy solową akcję wykorzystał Matúš Sukeľ.
W drugiej tercji emocje przywrócił gol Alichana Asietowa, ale później nasi południowi sąsiedzi ponownie zanotowali serię 3 goli z rzędu, czym zapewnili sobie pewne zwycięstwo. W końcówce wynik ustalił Alichan Omirbiekow. Wygrana Słowaków mogła być znacznie wyższa, ale w trzeciej tercji w wielu dogodnych okazjach starali się grać zbyt koronkowo.
Dodajmy, że w 46. minucie doszło do zmiany w obsadzie bramki Kazachów. Andrieja Szutowa zastąpił Nikita Bojarkin.
1:0 – Martin Pospíšil – Šimon Nemec, Juraj Slafkovsky (11:54, 5/4),
2:0 – Martin Faško-Rudáš – Patrik Koch, Matúš Sukeľ (12:28),
3:0 – Matúš Sukeľ – Martin Faško-Rudáš, Frantisek Gajdos (17:56),
3:1 – Alichan Asietow – Samat Danijar, Maksim Muchamietow (23:02),
4:1 – Libor Hudáček (28:28, rzut karny),
5:1 – Martin Pospíšil – Libor Hudáček (41:18),
6:1 – Lukáš Cingel – Libor Hudáček (45:06),
6:2 – Alichan Omirbiekow – Nikita Michajlis, Samat Danijar (51:05).
Minuty karne: 10-8.
Strzały: 42-16.
Widzów: 9109.
Słowacja: Škorvánek – Fehérváry, Čerešňák, Ivan, Nemec, Koch, Grman, Gajdoš, Golian – Slafkovský, Hrivík, Cehlárik – Hudáček, Cingel, Tatar – Kelemen, Pospíšil, Regenda – Faško-Rudáš, Sukeľ, Kudrna
Trener: Craig Ramsay.
Kazachstan: Szutow (od 45:06 Bojarkin) – Mietałnikow, Brieus, Oriechow, Danijar, Dichanbek, Biekitajew, Korolow Gajtamirow – Rymariew, Szestakow, Starczenko – Michajlis, Omirbiekow, Sawicki – Muratow, Muchamietow, Paniukow – Rachmanow, Bojko, Asietow
Trener: Gałym Mambietalijew
Finlandia – Wielka Brytania 8:0 (1:0, 5:0, 2:0)
Wysoką wygraną w meczu otwierającym zmagania 3. dnia w grupie A zanotowali Finowie. Suomi umiejętnie kontrolowali tempo w starciu z Wielką Brytanią i tylko jednym golu w 1. tercji, dokonali prawdziwego pogromu. Hat-trickiem popisał się Oliver Kapanen, a ekipa z Kraju Tysiąca Jezior wygrała 8:0.
1:0 – Oliver Kapanen – Oliwer Kaski (16:14)
2:0 – Jesse Puljujärvi (21:15)
3:0 – Jere Innala – Mikael Granlund, Iiro Paakarinen (24:52, 5/4)
4:0 – Juuso Riikola – Jesse Puljujärvi, Ahti Oksanen (32:49)
5:0 – Oliver Kapanen – Jesse Puljujärvi, Mikael Granlund (36:01)
6:0 – Olli Määttä – Mikael Granlund (38:45)
7:0 – Mikko Lehtonen – Konsta Helenius, Mikael Granlund (46:39)
8:0 – Oliver Kapanen – Olli Määttä, Ahti Oksanen (52:57)
Minuty karne: 4-10
Strzały: 47-14
Widzów: 15433
Finlandia: Larmi – Määttä, Lehtonen, Helenius, Puustinen, Granlund – Rissanen, Kaski, Puljujärvi, Kapanen, Oksanen – Saarijärvi, Riikola, Innala, Jormakka, Hyry – Vittasmäki, Mattila, Jääskä, Björninen, Paakarinen.
Trener: Jukka Jalonen
Wielka Brytania: Bowns – Mosey, Batch, Dowd, Lake, Neilson – Phillips, O’Connor, Perlini, Kirk, Curran – Jones, Halbert, Lachowicz, Critchlow, Betteridge – Richardson, Tetlow, Davies, Duggan, Shudra.
Trener: Peter Russell
Łotwa – Francja 3:2 pd. (0:1, 0:0, 2:1, d. 1:0)
Starcie Łotyszy z Francją było bardzo ważne przede wszystkim dla Biało-Czerwonych, którzy trzymali kciuki za Łotyszy, by odebrali komplet punktów “Trójkolorowym”. Mecz po początkowym naporze naszych sobotnich rywali, całkowicie przeszedł na stronę Francji. To podopieczni Philippe’a Bozona byli szybsi, lepiej panowali nad krążkiem i wykreowali sobie trzy doskonałe okazje. Najpierw pomylili się Pierre-Edouard Bellemare i Stephane Da Costa, ale w 17. minucie ten drugi pokonał Elvisa Merzlikinsa, gdy Łotysze grali w trójkę.
Łotysze długo bili głową w mur, a świetnie spisywał się Julian Junca. Golkiper “Trójkolorowych” musiał jednak skapitulować w 43. minucie. Doskonałe dogranie spod niebieskiej od Ralfsa Freibergsa wykorzystał Rodrigo Ābols. Gdy w 51. minucie za atak łokciem do szatni wyleciał Hugo Gallet (kara 5+20), Łotwa stanęła przed ogromną szansą na odjęcia prowadzenia stanęli Łotysze. Udało im się wykorzystać raz grę w przewadze, a na raty Juncę pokonał Roberts Bukarts.
Wydawało się, że był to gwóźdź do trumny Francuzów, ale ci nie poddali się i w 57. minucie po wznowieniu strzałem popisał się Da Costa – poradził sobie z nim Merzlikins – ale przy dobitce Bellemare’a był bez szans. Przed końcową syreną wynik się już nie zmienił, choć obie ekipy zaciekle atakowały, by móc dopisać sobie 3 punkty. W dogrywce znów w przewadze grali Łotysze. Francuzi heroicznie wytrzymali ten napór. Wydawało się, że potrzebne będą rzuty karne, ale fatalny błąd popełnił Louis Boudon i na 0,6 sekundy przed końcem krążek do siatki posłał Kaspars Daugaviņš. Kapitan Łotyszy po raz drugi dał im dwa “oczka” i niektórzy zaczęli nazywać go już “Mr Overtime”.
0:1 – Stéphane Da Costa – Yohann Auvitu, Charles Bertrand (16:02, 5/3)
1:1 – Rodrigo Ābols – Ralfs Freibergs, Mārtiņš Dzierkals (42:59)
2:1 – Roberts Bukarts – Kaspars Daugaviņš, Jānis Jaks (51:48)
2:2 – Pierre-Édouard Bellemare – Stéphane Da Costa (56:51)
3:2 – Kaspars Daugaviņš (64:59, 3/3)
Minuty karne: 29-35
Strzały: 36-29
Widzów: 8525
Łotwa: Merzļikins – Jaks, Zīle, Daugaviņš, Dzierkals, Ābols – Čukste, Freibergs, Krastenbergs, Bukarts, Batņa – Komuls, Mamčics, Bukarts, Indrašis, Egle – Cibuļskis, Ansons, Tralmaks, Gavars.
Francja: Junca – Gallet, Auvitu, Bertrand, Da Costa, Bozon – Cantagallo, Chakiachvili, Bellemare, Perret, Treille – Llorca, Crinon, Boudon, Simonsen, Rech – Thiry, Claireaux, Dair, Bruche, Bozon.
Minuty karne: 29 (w tym 5+20 dla Batny) – 35 (w tym 5+20 dla Galleta)
Strzały: 36-29
Widzów: 8525
Dania – Kanada 1:5 (0:2, 1:0, 0:3)
Swoje drugie zwycięstwo odniósł zespół “Klonowego Liścia”. Kanadyjczycy bez większych problemów ograli Danię 5:1, choć jedną z bramek zdobyli po strzale do odsłoniętej siatki, gdy Duńczycy wycofali do boksu Frederika Dichowa. Dubletem popisał się Connor Bedard. Nadzieja kanadyjskiego hokeja śrubuje świetną serię na zawodach rangi IIHF, gdzie może popisać się średnią 2 pkt/mecz. Choć Duńczycy długo dzielnie przeciwstawiali się “Klonowemu Liściowi”, to nie ulegało wątpliwości, że to zespół z Ameryki Północnej był lepszy.
0:1 – Connor Bedard – Michael Bunting, Kaiden Guhle (02:24),
0:2 – Dylan Cozens – John Tavares, Bowen Byram (15:25),
1:2 – Christian Wejse – Frederik Storm, Morten Poulsen (26:15),
1:3 – Connor Bedard – Dylan Guenther (41:52),
1:4 – Dawson Mercer – Jack McBain, Brandon Tanev (58:00, do pustej bramki),
1:5 – Pierre-Luc Dubois – Connor Bedard, Olen Zellweger (59:39, 5/4).
Dania: Dichow – Lassen, M. Lauridsen; Aagaard, Russell, Blichfeld – O. Lauridsen, Jensen; True, From, Olesen – Brussinger, N. Jensen; Fisker Molgaard, Scheel, Andersen – Larsen, Storm; Poulsen, Wejse, Schultz.
Kanada: Binnington – Power, Parayko; Bunting, Paul, Bedard – Byram, Oleksiak; Tanev, McBain, Mercer – Guhle, Severson; Guenther, Cozens, Mangiapane – Zellweger; Hagel, Tavares, Dubois oraz McCann
Austria – Szwajcaria 5:6 (2:1, 2:3, 1:2)
Prawdziwie szalony scenariusz miał wieczorny mecz w grupie A. Zmierzyli się w nim alpejscy sąsiedzi, czyli Austria i Szwajcaria. Niespodziewanie od prowadzenia 2:0 rozpoczęli Austriacy, którzy byli zabójczo skuteczni. Szwajcarzy nie odpuścili jednak i jeszcze przed końcem premierowej odsłony mieli kontakt po bramce Romana Josiego w podwójnej przewadze.
Prawdziwa kanonada nastała jednak w drugiej tercji. Padło w niej łącznie 5 goli. Przewagę optyczną mieli Helweci, którzy oddali znacznie więcej strzałów, ale wystrzałowa gra Austriaków w liczebnych przewagach pozwoliła im na doprowadzenie do remisu 4:4.
W ostatniej partii pierwsi prowadzenie objęli faworyzowani Helweci, a dokładniej uczynił to gwiazdor NHL, Nico Hischier. Wyrównanie w 53. minucie dał jednak Benjamin Baumgartner. Wydawało się, że do wyłonienia zwycięzcy potrzebna będzie dogrywka, ale na 50 sekund przed końcem, gdy Helweci grali w przewadze, Davida Kickerta zaskoczył Hischier, kompletując tym samym hat-tricka.
1:0 – Clemens Unterweger – Marco Rossi (04:15),
2:0 – Paul Huber – Vincenz Rohrer (14:32),
2:1 – Roman Josi – Romain Loeffel, Andres Ambühl (15:48, 5/3),
3:1 – Lukas Haudum – Dominic Zwerger, Clemens Unterweger (21:48, 5/4),
3:2 – Nico Hischier – Roman Josi, Romain Loeffel (22:26),
3:3 – Roman Josi – Andres Ambühl, Nico Hischier (29:30, 5/3),
3:4 – Ken Jäger – Sven Andrighetto, Dean Kukan (29:43, 5/4),
4:4 – Lukas Haudum – Clemens Unterweger, Mario Huber (34:46, 5/4),
4:5 – Nico Hischier – Philipp Kurashev, Nino Niederreiter (40:43, 5/4),
5:5 – Benjamin Baumgartner – David Maier, Steven Strong (52:17),
5:6 – Nico Hischier – Roman Josi, Andres Ambühl (59:10, 5/4)
Minuty karne: 12-6
Strzały: 18-36
Widzów: 13512
Austria: Kickert – Zündel, Heinrich, Schneider, Raffl, Nissner – Wolf, Unterweger, Zwerger, Rossi, Huber – Maier, Strong, Ganahl, Haudum, Baumgartner – Stapelfeldt, Brunner, Wukovits, Rohrer, Huber.
Szwajcaria: Berra (od 40:01 Schmidt) – Glauser, Josi, Hischier, Kurashev, Thürkauf – Kukan, Siegenthaler, Jäger, Niederreiter, Andrighetto – Marti, Loeffel, Senteler, Simion, Herzog – Jung, Fora, Ambühl, Scherwey, Bertschy.
Foto: Guntis Lazdāns