zklepy.pl
Image default

Najlepsi „murarze” sezonu zasadniczego. Ranking bramkarzy zklepy.pl!

Za nami sezon zasadniczy PHL. Choć nie mamy wiele czasu na zaczerpnięcie oddechu po 45 ligowych kolejkach, to pokusiliśmy się o podsumowanie tej fazy zmagań, wyróżniając najlepszych zawodników na swych pozycjach. Na pierwszy ogień – bramkarze. Wraz z nami do sklasyfikowania golkiperów włączył się Gabriel Samolej.

5. Dominik Salama (Marma Ciarko STS Sanok) – 92,63% skuteczności, 2,58 GAA, 4 czyste konta.

W poprzednim sezonie wraz z objęciem STS-u Sanok przez Miikę Elomo, na boczny tor odstawiony został Patrik Spěšný, a w rolę „jedynki” wcielił się Dominik Salama. Z perspektywy czasu, ta zagrywka wyszła sanoczanom na dobre.

Po sezonie zasadniczym, ekipie z Podkarpacia jest znacznie bliżej do czołowej piątki, aniżeli do drużyn zamykających tabelę. Spora w tym zasługa 25-letniego bramkarza rodem z Vanty. Jeżeli weźmiemy pod uwagę liczby, to Salama w niczym nie ustępuje bramkarzom z samego topu PHL. Odstawiając matematykę na bok – to po prostu bardzo dobry golkiper, który świetnie zaadaptował się w grodzie Grzegorza.

fot. Magda Stolorz

4. Patrik Spěšný (Zagłębie Sosnowiec) 35 meczów 92,03% skuteczności, 3,07 GAA, 2 czyste konta

Czech, który po poprzednim sezonie był niechciany w Marma Ciarko STS-ie Sanok, zdecydował się na przenosiny do Sosnowca. „Pata” od razu dał nowej drużynie wiele jakości, a swoimi dobrymi interwencjami wielokrotnie utrzymywał zespół w grze. Zdecydowanie można stwierdzić, że był to najlepszy transfer sosnowiczan w tym sezonie.

Choć sosnowiczanie zajmą 8. miejsce, to w ćwierćfinale przy dobrej dyspozycji Patrika Spěšný’ego będą w stanie pokusić się o wygranie choćby jednego meczu. Czech wielokrotnie udowodnił już, że jest wysokiej klasy specjalistą, co pokazywał także w Sanoku, Toruniu czy Naprzodzie Janów.

Śmiało można powiedzieć, że bez niego, sosnowiczanie prezentowaliby się znacznie gorzej. Wystarczy spojrzeć na statystyki. Dwa czyste konta i ponad 92% obronionych strzałów w przedostatniej drużynie to wynik godny pochwały. Czeka go jednak wyścig z czasem o powrót do zdrowia przed rozpoczęciem fazy play-off. Przed kilkoma tygodniami uległ on kontuzji nadgarstka, której nabawił się na treningu.

fot. Sławomir Bomba

3. Bence Bálizs (JKH GKS Jastrzębie) – 39 meczów, 93,27% skuteczności, 2,11 GAA, 7 czystych kont.

Ekipa znad czeskiej granicy zawsze słynęła z golkiperów z najwyższej półki. Debiutancki sezon Patrika Nechvátala wskazywał na to, iż jastrzębianie ponownie trafili w „dziesiątkę”. Kolejna kampania nie była już jednak tak dobra w jego wykonaniu, a kiedy w wieku zaledwie 29 lat postanowił on, iż nie wypełni swojego kontraktu i zawiesi łyżwy na kołku, w Jastrzębiu-Zdroju zapanowała konsternacja.

Kierunek, w jakim zwrócili się brązowi medaliści był nietypowy, bowiem postawili oni na fachmana rodem z Węgier. Z jednej strony sztab Róberta Kalábera został wzmocniony zawodnikiem o reprezentacyjnym doświadczeniu na wysokim poziomie, który w młodym wieku otrzymał sporą szansę w EBEL, z drugiej – z hokeistą, który do tej pory nie występował poza granicami swojego kraju, mającego za sobą przeciętną kampanię.

Pierwsze mecze w jego wykonaniu nie napawały optymizmem. W miarę upływu czasu zaczął stanowić jednak coraz pewniejszy punkt swojego zespołu, krzepnąc pomiędzy słupkami jastrzębskiej bramki. Siedem zachowanych czystych kont to najlepszy wynik tego sezonu. Przed ulokowaniem go wyżej powstrzymała nas jednak jego niepewność przy bronieniu rzutów karnych.

fot. Waldemar Buszta / sportowekarty.pl

2. Rok Stojanovič (Comarch Cracovia) – 31 meczów, 92,60%, 2,20 GAA, 3 czyste konta.

Choć początek sezonu Rok Stojanovič miał bardzo przeciętny, a wielu kibiców Cracovii domagało się jego wymiany na innego golkipera, to Słoweniec rozkręcił się i wszedł na zdecydowanie wyższy poziom. Reprezentant „Pasów” spośród bramkarzy, którzy rozegrali ponad połowę spotkań zajmuje 4. miejsce pod względem skuteczności obronionych strzałów. To bardzo dobry rezultat.

Słoweniec imponował ponadto spokojem i powściągliwością w bramce, gdzie nie wykonywał zbyt wielu zbędnych ruchów. Rok zdążył już wyrobić sobie markę w Krakowie i wygrał rywalizację o miano „jedynki” z Davidem Zabolotnym, co w jesienią nie było takie pewne. Przed nadchodzącą fazą play-off można być przekonanym, że Stojanovič będzie pewnym punktem Comarch Cracovii i może ją zaprowadzić nawet do finału PHL.

fot. Jakub Noskowiak

1. Tomáš Fučík (GKS Tychy) – 34 mecze, 93,62% skuteczności, 1,98 GAA.

Zwycięzcą naszego rankingu jednogłośnie wybrany został bramkarz GKS-u Tychy. Tomáš Fučík dołączył do ekipy z piwnego miasta po krótkiej przygodzie z AZ-etem Hawierzów. To jego trzeci polski klub. Wcześniej bowiem reprezentował barwy JKH GKS-u Jastrzębie oraz Lotosu PKH Gdańsk, gdzie prezentował się naprawdę kapitalnie i był prawdziwą ostoją w gdańskiej bramce.

Do Tychów przeszedł w trakcie sezonu 2021/2022. Początek w jego wykonaniu, nie był zbyt obiecujący. Przydarzyło mu się kilka prostych błędów, ale z czasem wyrobił sobie markę w nowej drużynie i wygrał rywalizację o miejsce w bramce z Ondřejem Raszką, Mathiasem Israelssonem i Kamilem Lewartowskim.

Aktualny sezon w jego wykonaniu jest niesamowity. Czeski bramkarz wręcz fruwa na linii bramkowej. Świetnie spisał się w Pucharze Polski, gdzie napsuł wiele krwi rywalom z GKS-u Katowice oraz TAURON Re-Plast Unii Oświęcim, co świadczy o tym że potrafi radzić sobie z presją. Kibice GKS-u Tychy zgotowali mu już owacje na stojąco po kilku spotkaniach. Naszym zdaniem całkowicie zasłużenie

fot. Magda Stolorz

Zdaniem eksperta

Gabriel Samolej (były bramkarz Podhala Nowy Targ, Polonii Bytom i Unii Oświęcim, trzykrotny uczestnik Zimowych Igrzysk Olimpijskich):

– Na początku chciałbym podzielić się niepokojąca sprawą, która już niedługo odbije się niekorzystnie na reprezentacji Polski, a mianowicie – z małymi wyjątkami – polscy bramkarze są rezerwowymi w swoich zespołach, broniąc sporadycznie co ma wpływ na ich psychikę. Skutkuje to małym ograniem, a co za tym idziem niepewnością przy interwencjach! Mamy naprawdę kilku utalentowanych chłopaków, ale za mało grają. Podam tu przykład Maćka Miarki, który spisuje się akurat bardzo dobrze, ale gra sporadycznie. Miałem możliwość trenować go jako młodego chłopaka w Łodzi, gdyż jest on wychowankiem ŁKH.

Włodarze klubów stawiają na bardziej doświadczonych i ogranych bramkarzy z zagranicy, bo liczy się wynik, nie rozwój rodzimych golkiperów. Poziom bramkarzy w naszej lidze jest dobry. Najlepszym bramkarzem sezonu zasadniczego jest dla mnie Tomáš Fučík: pewny, spokojny obdarzony bardzo dobrym refleksem. Wydatnie przyczynił się do zdobycia Pucharu Polski przez GKS Tychy.

Bramkarz, który w moim rankingu jest na drugim miejscu, trochę mnie zawiódł, ale wiemy że w najważniejszej części sezonu play-off potrafi wznieść się na wyżyny swoich umiejętności – to John Murray. Pozytywnie zaskoczył mnie Kevin Lindskoug, który zarówno w Podhalu, jak i Unii spisywał się dotychczas bardzo dobrze. Do czasu kontuzji dobrze radził sobie Patrik Spěšný, a także Dominik Salama. Na koniec o bramkarzach Podhala, a szczególnie o Pawle Bizubie, który mimo mało promujących procentowo obron spisywał się dobrze, a usprawiedliwiałbym go sytuacją kadrową klubu, w tym przede wszystkim słabą grą obronną „Szarotek”.

TOP 5 bramkarzy sezonu zasadniczego według Gabriela Samoleja:

  1. Tomáš Fučík (GKS Tychy)
  2. John Murray (GKS Katowice)
  3. Kevin Lindskoug (TAURON Re-Plast Unia Oświęcim)
  4. Rok Stojanovič (Comarch Cracovia)
  5. Patrik Spěšný (Zagłębie Sosnowiec)

Najnowsze artykuły

A więc (znów) „Święta Wojna”. Stawką finał fazy play-off

admin

Głodni tyszanie kontra odrodzone „Szarotki”. Kto awansuje do półfinału?

admin

Najbardziej wyrównany ćwierćfinał? Czyli starcie sąsiadów w tabeli

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj