zklepy.pl
Image default

Nechvátal: Ciesz się każdym sukcesem – nigdy nie wiesz, czy nie jest on ostatni

Patrik Nechvátal odegrał newralgiczną rolę w zwycięstwie JKH GKS-u Jastrzębie nad KH Energą Toruń. Na pierwsze trafienia w tym meczu przyszło nam poczekać aż do trzeciej tercji. Ostatecznie, Conrad Mölder skapitulował dwukrotnie, a jego vis-à-vis z bramki mistrzów Polski po raz drugi w tym sezonie zachował czyste konto.

JKH GKS Jastrzębie odniósł wczoraj niezwykle ważną wygraną nad „Stalowymi Piernikami”. Podopieczni Róberta Kalábera zwyciężyli w tej swoistej wojnie nerwów, triumfując nad przyjezdnymi z Torunia 2:0.

Dzisiejszy mecz był bardzo udany pod względem drużynowym. Pokazaliśmy na lodzie dobre morale, niezłą postawę w obronie, poświęcenie w blokowaniu strzałów. To właśnie aspekty drużynowe zadecydowały o dzisiejszym wyniku, gdyż to nie był piękny hokej. Na lodzie było sporo walki, bloków, co skutkowało mniejszą liczbą strzałów po obydwu stronach tafli – przeanalizował dla nas Patrik Nechvátal.

We wtorek jastrzębianie zdołali obronić pierwsze trofeum, jakie składa się na część potrójnej korony, którą wywalczyli w zeszłym sezonie. Po raz drugi z rzędu (a zarazem w historii klubu) w ich ręce powędrował Superpuchar Polski. Czy kolejne trofeum w gablocie smakowało tak samo dobrze, jak poprzednie?

Oczywiście! Każde trofeum cieszy zarówno mnie, jak i każdego członka tej drużyny. Musisz doceniać każdy sukces, ponieważ nie możesz być pewny, kiedy ostatni raz po niego sięgniesz – przekonywał czeski bramkarz.

Przed wczorajszym spotkaniem, trener Kaláber musiał zmierzyć się z kadrowymi brakami w swoim zespole, które w szczególności dotknęły formacje obronne. Tym oto sposobem, wczoraj na tafli zabrakło chociażby Mārisa Jassa, Mateusza Bryka czy Ēriksa Ševčenki, którzy na co dzień stanowią o sile jastrzębskiej defensywy.

Nasza defensywa składa się z dobrych obrońców, jakości nie zabrakło też w trzeciej czy czwartej formacji. Oczywiście, wielka szkoda, że nie mogli oni dziś wystąpić, ale taki bywa już hokej – kontuzje są jego nieodłączną częścią – dodał 29-letni golkiper.

Mimo niezłej passy, ekipa znad czeskiej granicy wciąż nie może być jednak pewna udziału w Pucharze Polski.

W tym roku w tabeli panuje spory ścisk. Występ w Pucharze Polski jest oczywiście naszym celem, gdyż ma on tu niemałe znaczenie; w szczególności tu, w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie JKH triumfował w nim trzy razy z rzędu – przekazał hokeista rodem z Brna.

Czy w związku z tym, w szatni panuje szczególna presja?

Presja? Występuje wszędzie – niezależnie czy grasz w hokeja, czy pracujesz w sklepie spożywczym. Nie należy zapominać jednak o radości z gry, samej możliwości wyjścia na lód. To jest dla nas najważniejsze – zapewnił Nechvátal.

Już w niedzielę jastrzębian czeka kolejny istotny pojedynek, który może ukształtować ostateczny kształt czołowej czwórki. Udadzą się oni bowiem ponownie do Oświęcimia, gdzie skrzyżują kije z żądną rewanżu Unią.

To będzie kolejny ciężki pojedynek. Unia Oświęcim gra w tym roku bardzo dobrze, podobnie jak miało to miejsce w zeszłym sezonie. Na pewno nie odpuścimy przygotowań i zobaczymy, co czas pokaże – zakończył jeden z kluczowych zawodników mistrzów Polski.

Najnowsze artykuły

KH Energa chce iść za ciosem i zamknąć rywalizację w czterech meczach

Mikołaj Pachniewski

Gościński: Podhale to drużyna z jajami

admin

Trudna sytuacja JKH GKS Jastrzębie. Wierzą w odwrócenie losów

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj