Pierwszą parę półfinałową Pucharu Polski tworzą GKS Katowice i KH Energa Toruń. Zdecydowanym faworytem są katowiczanie, ale torunianie nie raz już udowodnili, że potrafią sprawić niespodziankę i dobrze czują się w roli czarnego konia. Kto we wtorek zagra o cenne trofeum? Zapraszamy do zapowiedzi tego poniedziałkowego starcia. Jutro przedstawimy drugą parę.
Mały dołek nie przeszkodzi w awansie do finału?
GKS Katowice od początku tego sezonu był niemal poza zasięgiem pozostałych drużyn. GieKSa raz po raz rozprawiała się z poszczególnymi rywalami i dumnie piastowała fotel lidera PHL. Owszem, zdarzały im się pojedyncze słabsze mecze, ale pozycja lidera nie była zagrożona. Dopiero lepsza postawa Re-Plast Unii, trzy porażki w czterech ostatnich meczach i przełożone starcia z powodu koronawirusa, sprawiły, że w Nowy Rok katowiczanie wejdą na drugiej pozycji w tabeli. W Katowicach wierzą jednak, że szybko odbiją prowadzenie w tabeli, a sezon okraszą mistrzostwem Polski oraz zdobyciem Pucharu.
Nie da się ukryć, że w szeregach GieKSy coś przestało odpowiednio funkcjonować. Z tonu spuścili obcokrajowcy z Anthonem Erikssonem i Mathiasem Lehtonenem na czele. Funkcję punktowania przejęła formacja prowadzona przez Grzegorza Pasiuta. Łącznie kapitan katowiczan do spółki z Bartoszem Fraszką i Patrykiem Wronką zdobyli już 43 gole! Szyki podopiecznym Jacka Płachty pokrzyżować może jednak kontuzja Fraszki. Wychowanek Sokołów Toruń narzeka bowiem na uraz barku, a decyzja, co do jego występu jeszcze nie zapadła. Jak ważny dla GieKSy jest „Fracho” pokazał mecz z JKH GKS-em Jastrzębie. Pierwsza formacja ekipy z Katowic nie zanotowała nawet punktu, a komplet punktów z Katowic wywieźli mistrzowie Polski. Ewentualny brak skrzydłowego może bardzo niekorzystnie wpłynąć na postawę GieKSy w starciu z KH Energą Toruń.
Katowiczanie na pewno będą chcieli godnie zaprezentować się w tych prestiżowych rozgrywkach. Jest to dla nich powrót do turnieju finałowego Pucharu Polski po dwóch latach nieobecności. Po raz ostatni GieKSa w półfinale zagrała w sezonie 2018/2019. Wtedy po rzutach karnych przegrała z JKH GKS-em Jastrzębie. W finale katowiczanie meldowali się natomiast dwukrotnie. W 1971 po raz pierwszy i jedyny sięgnęli po trofeum. Była to druga edycja tych rozgrywek i jedyny raz, gdy został rozegrany dwumecz finałowy. GieKSa wygrała ją wtedy 7:6 z Baildonem Katowice. Natomiast w 2001 przegrali z GKS-em Tychy. Czy po dwudziestu latach uda im się ponownie zameldować w finale? Najpierw GieKSa będzie musiała rozprawić się z KH Energą Toruń.
Stawić czoło faworytowi
Jeszcze miesiąc temu nikt przy zdrowych zmysłach nie stawiał torunian w roli potencjalnego uczestnika meczu finałowego o Puchar Polski. Świetnie obrazowały to zresztą kursy wystawione przez bukmacherów. Płacili oni aż 5,80 za każdą postawioną złotówkę na wygraną KH Energi w meczu z GKS-em Katowice. Ostatnio szanse torunian nieco wzrosły. Przełożenie na to miało kilka czynników. Przede wszystkim wydaje się, że kryzys „Stalowe Pierniki” mają już za sobą. W lidze odniosły trzy zwycięstwa z rzędu i znów nawiązały kontakt z ligową czołówką.
Lepiej spisują się przede wszystkim zagraniczni napastnicy na czele z Henrim Limmą, który w ostatnich starciach strzela, jak natchniony, a także Robertem Arrakiem. Reprezentant Estonii z 15 bramkami na koncie znajduje się w czołówce ligowych snajperów. Na wyższy poziom wskoczył także jego krajan Conrad Mölder. Golkiper z fińskim paszportem w końcu stał się pewnym punktem, na co miała też wpływ poprawa w grze defensywnej torunian.
Torunianie drugi rok z rzędu zagrają w półfinale Pucharu Polski. Obecny skład znacznie różni się jednak od ubiegłorocznego. Sukces udało się powtórzyć pod wodzą nowego dyrygenta – Jussiego Tupamäkiego. Fin z pewnością będzie chciał wprowadzić torunian do finału, co po raz ostatni udało im się w 2005 roku, gdy sięgnęli po to trofeum, pokonując Wojas Podhale Nowy Targ po emocjonującej serii rzutów karnych. Dwa lata wcześniej TKH Nesta Toruń uległa „Szarotkom” w finale rozgrywanym na warszawskim Torwarze.
Jak było w tym sezonie?
Dotychczas oba zespoły w lidze mierzyły się trzykrotnie. Dwa razy górą był GKS, a raz wygrali torunianie. Co ciekawe, we wszystkich meczach triumfowali gospodarze. Wygrana KH Energi była o tyle ważna, że dała im przepustkę do turnieju finałowego Pucharu Polski. W Katowicach GieKSa nie pozostawiła im jednak złudzeń i pewnie wygrała 4:1 oraz 3:0.
Nasz typ: Spodziewamy się wyrównanego i zaciętego widowiska. Sporo zależy od tego, czy w szeregach katowiczan wystąpi Bartosz Fraszko. Bez niego pierwsza formacja GieKSy traci sporo jakości i siły rażenia. Jeśli torunianie myślą o sprawieniu niespodzianki, muszą wyłączyć dwa pierwsze ataki katowiczan. Kluczowa będzie też postawa bramkarzy, muszą oni wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i nie popełniać błędów. Nie powinno wpaść tu wiele bramek. Torunianie zapewne postawią na grę z kontry i wyczekiwanie na pomyłki GieKSy. Katowiczanie mają w tym sezonie problem ze skuteczności i jeśli „Stalowe Pierniki” przeczekają ataki GKS-u bez straty gola, ich szanse na zwycięstwo urosną.
Początek meczu zaplanowano na godzinę 15:30. Transmisję ze spotkania przeprowadzi TVP Sport.
Statystyki
GKS Katowice:
Lider klasyfikacji kanadyjskiej: Grzegorz Pasiut – 41 punktów (17 goli, 24 asysty).
Najlepszy strzelec: Grzegorz Pasiut – 17 goli.
Najlepsi asystenci: Grzegorz Pasiut, Patryk Wronka – 24 asysty.
Bramkarz:
- John Murray – 25 meczów, 92,9% skuteczności, 2,01 GAA.
Skuteczność w przewagach: 19,6%.
Skuteczność w osłabieniach: 84%.
KH Energa Toruń:
Lider klasyfikacji kanadyjskiej: Robert Arrak – 23 punkty (15 goli, 8 asyst).
Najlepszy strzelec: Robert Arrak – 15 goli.
Najlepszy asystent: Lauri Huhdanpää – 14 asysty.
Bramkarze:
- Conrad Mölder – 22 mecze, 90,8% skuteczności, 2,69 GAA,
- Mateusz Studziński – 7 meczów, 89,6% skuteczności, 3,64 GAA.
Skuteczność w przewagach: 20,7%.
Skuteczność w osłabieniach: 82%.