zklepy.pl
Image default

Orły poza gniazdem: Jakub Michalski

W ostatnim czasie coraz więcej (w szczególności młodych) hokeistów decyduje się na rozwój swej kariery poza granicami Polski. Zapraszamy na cykl wywiadów, gdzie naszymi rozmówcami będą polscy zawodnicy występujący w zagranicznych klubach. Pierwszym z nich jest Jakub Michalski, który zdecydował się niedawno na transfer do szwedzkiego Strömsbro IF!

zklepy.pl: W tym sezonie zadebiutowałeś w Polskiej Hokej Lidze, jakie odczucia Ci towarzyszyły?

Jakub Michalski, nowy obrońca Strömsbro IF: Uczucia były nie do opisania, to był wielki zaszczyt grać w Podhalu przed tyloma kibicami. Zapamiętam to naprawdę na długo. Najbardziej w pamięć zapadł mi mecz z Katowicami, w którym zagrałem przeciwko mojemu bratu (Mateuszowi Michalskiemu – przyp. red.), którego od urodzenia jestem największym kibicem. Naprawdę to było wspaniałe, spełniło się jedno z moim marzeń!

Jakub Michalski (z prawej) z bratem Mateuszem po meczu w Katowicach.

Jak duża jest różnica pomiędzy PHL, a rozgrywkami juniorskimi w Polsce?

Powiem szczerze, że to jest naprawdę wielki przeskok. Nie zdawałem sobie sprawy, że to jest aż taka różnica. Poziom naszej ekstraligi jest dużo lepszy, niż pierwszej ligi.

Jak cała młodzież w Nowym Targu czuła się przed sezonem, czy nie było obaw że zostaliście rzuceni na głęboką wodę?

Obawy są zawsze, ale naprawdę ciężko pracowaliśmy w Nowym Targu i w każdym meczu drużyna dawała z siebie maksimum. Były mecze lepsze, były gorsze, ale taki jest hokej. To jest drużyna w której paru zawodników zaczęło grać w seniorskim hokeju, a proszę mi wierzyć, że to jest olbrzymi przeskok dla młodego zawodnika. Odczułem to na właśnie skórze. Chłopaki będą walczyć i ja mocno za nich trzymam kciuki! Dopóki krążek jest w grze, wszystko może się zdążyć.

Kto z seniorów Podhala okazał się najbardziej pomocny dla młodych zawodników?

Mogę śmiało powiedzieć, że każdy starszy zawodnik pomagał młodszym kolegom. Mi osobiście najwięcej pomogli Marcin Kolusz i Bartek Neupauer, którym jestem za to bardzo wdzięczny.

Brak opisu.
Choć Jakub Michalski występował w ekstralidze jako defensor, w okresie juniorskim nie była mu obca gra w ataku.

Dlaczego zdecydowałeś się na opuszczenie Podhala i przenosiny do Szwecji?

Od zawsze moim marzeniem było grać w dobrych ligach. Mam już prawie 18 lat i to był ostatni dzwonek, żebym się sprawdził w dobrej, zagranicznej lidze. Dostałem możliwość wyjazdu do Szwecji, naprawdę mocnej ligi i zdecydowałem razem z rodzicami i braćmi, że wyjadę i spróbuje swoich sił. Naprawdę się cieszę, że podjąłem taką decyzję.

Dlaczego nie wystąpiłeś ostatecznie w Stanach Zjednoczonych w NAPHL, choć dostałeś angaż ?

Niestety, po prostu nie dostałem wizy, dlatego nie ma mnie w teraz w Stanach Zjednoczonych. Naprawdę bardzo mocno przygotowywałem się do tego wyjazdu, bardzo się cieszyłem, że zagram w tak mocnej lidze i do tego w USA. To mnie napędzało do pracy, ale niestety los tak chciał, że nie dostałem wizy i teraz jestem w Szwecji.

We wrześniu byłeś na testach w Szwecji, potem grałeś w Podhalu i dopiero teraz sfinalizowano twoje przenosiny. Z czego to wynikało? Jak wyglądały te testy?

Rzeczywiście można to opisać, że troszkę dziwne było to, że od razu po testach, które przeszedłem bardzo dobrze, nie zostałem. Mój wyjazd przeciągnął się przez sprawy organizacyjne. Najważniejsze jednak, że już jestem na miejscu. Trenuję mocno i w czwartek zagram mój pierwszy mecz, którego już nie mogę się doczekać. Wracając do testów, to wyglądały one tak, jak w każdym klubie. Przyleciałem, trenowałem z drużyną kilka dni i trener musiał podjąć decyzję, czy chce mieć takiego zawodnika, czy też nie.

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba
Nasz rozmówca odbył testy z ekipą Strömsbro IF już we wrześniu, choć jego transfer udało się sfinalizować dopiero teraz.
fot: Hockey Progress Management.

Grałeś wcześniej w niemieckim Ravensburgu, czy brałeś ten kierunek pod uwagę do dalszego rozwoju kariery?

Brałem, lecz niestety Ravensburg występował w drugiej lidze niemieckiej. Pojechałem pokazać się tam z jak najlepszej strony i mogę szczerze powiedzieć, że udało się. To był bardzo dobry sezon dla mnie –  dużo rzeczy mogę zaliczyć do udanych. Trener chciał żebym został, ale jestem bardzo ambitny i chciałem spróbować swoich sił w najwyższej lidze niemieckiej. Prawie się to udało, ale niestety przyszła pandemia i wróciłem do Polski.

Jak traktujesz grę w Szwecji? Czy to dla Ciebie szansa na przebicie się do seniorów, czy chcesz tylko podszlifować umiejętności?

Przede wszystkim przyjechałem tutaj po naukę, żeby wynieść stąd jak najwięcej.  Oczywiście, że moim największy marzeniem jest grać w hokeja w dobrych ligach zagranicznych i do tego będę dążył. Gdzie wyląduję? Czas pokaże.

Może być zdjęciem przedstawiającym tekst
W czerwcu Michalski stanął przed wymarzoną szansą wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Jego plany pokrzyżowało jednak… niepowodzenie w uzyskaniu wizy.
fot. Hockey Progress Management

Jak porównasz warunki treningowe w Polsce z tym, co zastałeś w Szwecji?

Po krótkim czasie spędzonym w Szwecji, mogę powiedzieć, że warunki tutaj są dużo lepsze niż w Polsce.  Największa różnica jest w tym, że jest dużo więcej treningów na lodzie i trenerzy w Szwecji kładą duży nacisk na indywidualne umiejętności zawodnika, które w hokeju są bardzo ważne.

Jak wygląda cała organizacja klubu i otoczka w Szwecji? Czy jest to wszystko zrobione profesjonalnie? Jakie są różnice w porównaniu z Polską?

Naprawdę widać, że to jest inny kraj, inna mentalność.  Pod względem hokejowym trenerzy, kierownicy, zawodnicy podchodzą bardzo profesjonalnie jak na drużyny juniorską. Każdy z tych zawodników pracuje codziennie, bo wie, że tylko tak jest wstanie spełnić swoje marzenia. Myślę, że największa różnica pomiędzy Polską a Szwecją to poziom hokejowy i organizacyjny.

Najnowsze artykuły

KH Energa chce iść za ciosem i zamknąć rywalizację w czterech meczach

Mikołaj Pachniewski

Gościński: Podhale to drużyna z jajami

admin

Trudna sytuacja JKH GKS Jastrzębie. Wierzą w odwrócenie losów

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj