zklepy.pl
Image default

Osierocony Sanok, osłabiona Unia i zmęczona Cracovia. Zapowiedź 23. kolejki PHL

Od niedzielnej kolejki zdążyło się wiele wydarzyć, ale taki jest przecież urok Polskiej Hokej Ligi. Sanoczanie stracili trenera, z kolei Unia Oświęcim będzie musiała radzić sobie bez kolejnego defensora. A jak zapowiadają się pojedynki na pozostałych taflach?

Trzęsienie ziemi i nadzieje

Niedzielny mecz Ciarko STS-u Sanok z Re-Plast Unią Oświęcim już sam w sobie wywołał niemałe poruszenie. Biało-niebiescy kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa, aż w końcu ich rewelacyjna passa została powstrzymana przez sanoczan. Jeszcze głośniejszym echem odbiły się jednak następstwa tego pojedynku.

Do dymisji podał się bowiem trener zwycięskiej ekipy – Marek Ziętara. Choć hokeiści z grodu Grzegorza zdawali się nabierać werwy z każdym kolejnym spotkaniem, ich były szkoleniowiec wyznał, iż nie cieszył się on przesadnym zaufaniem klubowych sponsorów, ani też należytą estymą u wszystkich zawodników. Jego zdaniem, uniemożliwiło mu to dalszą współpracę.

Starcie z osieroconą ekipą STS-u będzie zatem dla „Szarotek” dobrą okazją do uszczknięcia kolejnych punktów. Podopieczni Andrieja Gusowa byli w piątek o włos od sprawienia sensacji z Re-Plast Unią Oświęcim, kiedy to od dogrywki dzielił ich tak naprawdę jeden celny strzał Gleba Bondaruka. Wcześniej, jeszcze przed reprezentacyjną przerwą, udało im się z kolei pokonać KH Energę Toruń. Spod Tatr dobiega zatem jasny sygnał, iż nowotarżanie nie poddali się jeszcze w walce o play-offy.

Ciekawostka: Podhale Nowy Targ jedyne dwa zwycięstwa w regulaminowym czasie gry, jakie zainkasowało w tym sezonie, odniosło przed własną publicznością. Nowotarżanie będą chcieli dziś zniwelować stratę do Zagłębia Sosnowiec, która wynosi 12 punktów.

Poprzednie mecze:
5. kolejka: TAURON Podhale Nowy Targ – Ciarko STS Sanok 2:4 (0:0, 2:3, 0:1),
14. kolejka: Ciarko STS Sanok – TAURON Podhale Nowy Targ 7:2 (2:1, 2:0, 3:1).

Spotkanie bez faworyta

Do Oświęcimia tym razem przyjadą zawodnicy z Zagłębia Sosnowiec. Oświęcimianie długo, bo przez kolejnych meczów byli zespołem niepokonanym. Sposób na nich znalazł jednak Ciarko STS Sanok. Biało-niebiescy już wcześniej mieli kłopoty w spotkaniu z TAURON Podhalem Nowy Targ, lecz nieznacznie wygrali 6:5. W klubie znad Soły nie dzieje się dobrze. Z klubem pożegnał się Cole MacDonald. Pozostaje więc pytanie, czy obecny skład będzie w stanie pokonać klub z Sosnowca? Dobrze w debiucie wypadł Wasilij Strielcow, jednak nic nie pokazał w meczu z sanoczanami. Czy zatem dwa ostatnie mecze są zapowiedzią kolejnego już w tym sezonie kryzysu?

Sosnowiczanie ściągnęli do klubu nowego bramkarza. Andriej Fiłonienko w swoim debiucie z KH Energą Toruń zachował czyste konto, a jego drużyna wygrała po bramce Lukasa Lundvalda Nielsena. Tym samym podopieczni Grzegorza Klicha zażegnali fatalną passę pięciu porażek z rzędu. Sosnowiecka drużyna dobrze wyglądała już podczas meczu z GKS-em Katowice, gdzie była o krok od pokonania rywala. Do punktu z liderem zabrakło naprawdę niewiele. Wszystko wskazuje na to, że już dziś w nowym-starym klubie zagra Oskar Krawczyk, który stracił pozycję w Katowicach i przeniósł się do macierzy.

Kto wygra? Naszym zdaniem będzie to bardzo wyrównany pojedynek. Podopieczni Toma Coolena wydają się znów wchodzić w mały kryzys, natomiast sosnowiczanie na pewno są zbudowani ostatnim zwycięstwem z KH Energą Toruń. 

Ciekawostka: Zagłębie po raz ostatni w Oświęcimiu wygrało 6 grudnia 2019 roku. Następnie kolejne cztery mecze padły łupem gospodarzy. Czy sosnowiczanie wykorzystają dziś słabszą dyspozycję wicelidera i pokuszą się o niespodziankę nad Sołą?

Poprzednie mecze:
5. kolejka: Re-Plast Unia Oświęcim – Zagłębie Sosnowiec 6:2 (1:0, 3:1, 2:1),
14. kolejka: Zagłębie Sosnowiec – Re-Plast Unia Oświęcim 2:9 (2:3, 0:3, 0:3).

Zmęczenie weźmie górę?

W Krakowie odbędzie się hit nadchodzącej kolejki. Miejscowa Comarch Cracovia zmierzy się z liderem tabeli – GKS-em Katowice. Hokeiści „Pasów” od piątku rozegrali aż trzy spotkania. Dziś będzie to zatem czwarty mecz krakowian na przestrzeni zaledwie pięciu dni. Podopieczni Rudolfa Roháčka awansowali do turnieju finałowego w ramach Pucharu Kontynentalnego. Po porażce z Saryarką Karaganda, wygrali z HK Poprad po rzutach karnych i z Asiago Hockey po dogrywce. Jak się okazało, cztery punkty wystarczyły do awansu. Bohaterem w ostatnim meczu został Artiom Woroszyło, który dał swojej drużynie zwycięstwo w dogrywce w starciu z włoskim zespołem. 

Katowiczanie zaś gładko pokonali JKH GKS Jastrzębie 7:4 i dzięki porażce Re-Plast Unii Oświęcim z Ciarko STS-em Sanok, umocnili się na pozycji lidera. Ich przewaga wzrosła do ośmiu punktów. GieKSa w swoich szeregach ma bardzo skutecznych napastników. Świetnie wygląda tercet Wronka-Pasiut-Fraszko. Cała wymieniona trójka plasuje się w czołowej piątce klasyfikacji kanadyjskiej. Na czele stawki znajduje się Grzegorz Pasiut z dorobkiem 36 punktów, tuż za nim jest Patryk Wronka, który ma o 6 „oczek” mniej. Bartosz Fraszko zgromadził 25 punktów i zamyka pierwszą piątkę.

Faworytem tego starcia wydają się być podopieczni Jacka Płachty. Krakowianie mimo tego, że osiągnęli bardzo dobry wynik w Pucharze Kontynentalnym, najnormalniej w świecie mogą nie zdążyć się zregenerować, a przecież GKS Katowice to bardzo wymagający rywal.

Ciekawostka: Comarch Cracovia to jedyna polska drużyna, która dwukrotnie awansowała do finału Pucharu Kontynentalnego. „Pasy” po raz pierwszy zaszły tak daleko w poprzedniej edycji tej imprezy, a więc w sezonie 2019/2020. 

 Poprzednie mecze:
5. kolejka: Comarch Cracovia – GKS Katowice 1:3 (0:0, 1:2, 0:1),
14. kolejka: GKS Katowice – Comarch Cracovia 4:2 (2:1, 2:0, 0:1).

Na przełamanie

W Toruniu kije skrzyżują dwie ekipy, które są teraz w konkretnym dołku. Torunianie w ostatnich 10 meczach zdobyli zaledwie 11 punktów, a ich gra nie zachwyca. Dość powiedzieć, że w tych konfrontacjach zdobyli 24 bramki i stracili 32. Niemal każdy element ich gry szwankuje, a przed nimi prawdziwy maraton meczowy. W ciągu siedmiu dni rozegrają cztery spotkania. Czasu na odpoczynek i pracę nad szwankującymi elementami nie będzie zatem wiele. Szefostwo „Stalowych Pierników” musi rozważyć roszady w składzie, bowiem niedługo może być już za późno, by ratować ten sezon. Torunianie kompletu punktów w meczu z mistrzem Polski potrzebują jak tlenu.

Jastrzębianie również od dłuższego czasu pogrążeni są w kryzysie. Wpływ na to na pewno miały też występy w CHL. Mistrzowie Polski przegrali ostatnie dwa mecze. Jastrzębska obrona straciła aż 12 bramek, co nie wróży jej dobrze. Dodając do tego kontuzje kluczowych defensorów, najbliższa przyszłość nie rysuje się kolorowo. Robert Kalaber będzie musiał znaleźć sposób, by wyeliminować problemy jastrzębian, choć łatwo nie będzie. Nieuniknione wydają się kolejne roszady w składzie mistrzów Polski.

Ciężko tu typować faworyta, choć jedno jest pewne. Motywacji obu ekipom nie zabraknie, wszak nikt nie lubi przegrywać. Chęć przełamania złej passy kierować będzie tu zarówno KH Energą, jak i JKH. Poprzednie mecze tych drużyn udowodniły, że są one na podobnym poziomie sportowym, a ich starcia są zacięte. Takiego spodziewamy się również we wtorkowy wieczór.

Ciekawostka: JKH to ekipa, która najrzadziej dopuszcza rywali do oddawania strzałów na własną bramkę. Przeciwnicy jastrzębskich bramkarzy zatrudniali 517 razy. Dla porównania torunianie dopuścili do aż 621 strzałów na własną bramkę, co jest drugim najgorszym wynikiem spośród wszystkich zespołów.

Poprzednie mecze:
5. kolejka: KH Energa Toruń – JKH GKS Jastrzębie 4:2 (1:0, 2:2, 1:0),
14. kolejka: JKH GKS Jastrzębie – KH Energa Toruń 2:0 (0:0, 0:0, 2:0).

Pauza: GKS Tychy.

Najnowsze artykuły

Zasłużeni finaliści. Panujący mistrz czy 20-letni pretendent?

Redakcja

A więc (znów) „Święta Wojna”. Stawką finał fazy play-off

admin

Powtórka z rozrywki. Czy JKH weźmie rewanż za ubiegłoroczny ćwierćfinał?

Skomentuj