zklepy.pl

Pełna kontrola i zwycięstwo! Tyszanie o krok od finału!

GKS Tychy pokonał JKH GKS Jastrzębie 4:0 i tym samym postawił trzeci krok w stronę finału. Podopieczni Pekki Tirkkonena byli dziś lepsi w niemal każdym elemencie hokejowego rzemiosła. Gospodarze byli dziś wyraźnie lepsi i tylko świetna postawa Vilho Hekkinena uchroniła jastrzębian przed wyższym wymiarem kary. Dobry mecz rozegrał dziś Jere-Matias, który ustrzelił dziś dublet.

Pierwsza tercja minęła pod dyktando gospodarzy. To podopieczni Pekki Tirkkonena od początku do końca prowadzili grę. Efekty były widocznie już w 5. minucie gry. Po kilku niezłych akcjach, do krążka dopadł Roni Allen. Fiński obrońca podjechał w kierunku bramki, oddał mierzony strzał z nadgarstka i zaskoczył zasłoniętego Vilho Heikkinena.

Trójkolorowi mieli jeszcze multum szans. Można śmiało stwierdzić, że wrzucili w pierwszej odsłonie rywali na karuzelę. Brakowało jednak skuteczności. Świetne szanse mieli: Alan Łyszczarczyk, Matias Lehtonen czy Rasmus Heljanko. Jednak albo brakowało szczęścia albo świetnym refleksem popisywał się bramkarz gości. Koniec końców, pierwsze dwadzieścia minut zakończyło się jednobramkowym prowadzeniem gospodarzy, choć to najniższy wymiar kary dla rywali.

Obraz gry po przerwie się nie zmienił. Wydawało się, że w 25. minucie sytuacja ulegnie zmianie, gdyż na ławkę kar powędrował Alan Łyszczarczyk. Podopieczni Roberta Kalabera popełnili jednak fatalny błąd w rozegraniu przewagi. Stracili bowiem gumę na linii niebieskiej, za którą pognał Jere-Matias Alanen. Rosły Fin znalazł się w sytuacji sam na sam ze swoim rodakiem i prostym strzałem go pokonał.

Chwilę później, Marek Kaleinikovas znokautował przy bandzie Filipa Komorskiego, a następnie Samuel Petráš starł się z Ollim-Peterim Viinikainenem. Litwin otrzymał karę pięciu minut za rzucenie na bandę, zaś Finowie zostali odesłani na dwie minuty. Zaledwie 12 sekund później było już 3:0. Jere-Matias Alanen dobił krążek po strzale Rasmusa Heljanki. Na pięć minut przed zakończeniem drugiej odsłony, na ławkę kar odesłany został Roman Rác. Tyszanie jednak nie zdołali pokonać golkipera rywali po raz czwarty.

Trzecia odsłona rozpoczęła się od obustronnego wykluczenia. Łukasz Kamiński trafił kijem w twarz Fina i sędziowie początkowo ukarali tylko jego. Po kilku minutach wideoweryfikacji arbitrzy słusznie ukarali też tyskiego obrońcę, który chwilę przed atakiem rywala, zaatakował go kijem w ten sam sposób co Kamiński później.

Kolejne minuty przypominały nieco bardziej hokejowe szachy. Tyszanie w pełni kontrolowali przebieg meczu. Jastrzębianie zaś próbowali zaskoczyć rywala, lecz na dobrych chęciach się kończyło. Do końca meczu nic szczególnego się nie wydarzyło poza kilkoma przepychankami. Gospodarze nie forsowali tempa, nie pozwalali jastrzębianom rozwinąć skrzydeł. Kiedy wydawało się, że GKS Tychy zakończy mecz z wynikiem 3:0, na ławkę kar powędrował Aleksi Mäkelä. Podczas przewagi, krążek trafił do Dominika Pasia, a ten wypalił bez namysłu i nie dał szans bramkarzowi.

GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 4:0 (1:0, 2:0, 1:0)
1:0 – Roni Allen – Matias Lehtonen, Joona Monto (04:20),
2:0 – Jere-Matias Alanen (25:34, 4/5)
3:0 – Jere-Matias Alanen – Rasmus Heljanko (27:22, 5/4),
4:0 – Dominik Paś (59:05, 5/4).

Stan rywalizacji: 3-2 dla GKS-u Tychy.

GKS Tychy: Fučik – Allen, Bryk; Łyszczarczyk, Komorski, Heljanko – Viinikainen, Kakkonen; Lehtonen, Monto, Jeziorski – Pociecha, Ciura; Paś, Alanen, Viitanen – Sobecki, Larionovs; Ubowski, Turkin, Gościński.

JKH GKS Jastrzębie: Heikkinen – Blomberg, Mäkelä; Kuru, Kaleinikovas, Pulkkinen – Žurek, Bagin; Kiełbicki, Rác, Kasperlik – Kunst, Hanzel; Urbanowicz, Petráš, Ślusarczyk – Górny, Onak, R. Nalewajka, Ł. Nalewajka, Kamiński.

Najnowsze artykuły

Polacy przegrywają i spadają na czwarte miejsce! Przed nami Ukraina, Włochy i Wielka Brytania

admin

Chmielewski: Ta decyzja dla wielu może być zaskakująca

admin

Ciężko, ale zwycięsko! Japonia pokonana, Polacy liderem grupy

admin

Skomentuj