JKH GKS Jastrzębie odniósł pierwsze zwycięstwo nad KH Energą Toruń, pokonując ekipę z Pomorza 5:1. Swój własny zespół pogrążył Andrij Denyskin, który przez głupi faul odesłany został do szatni, a to wykorzystali hokeiści znad czeskiej granicy, zdobywając dwa gole, odmieniając losy spotkania.
Po raz trzeci w ciągu trzech sezonów w ćwierćfinale mierzą się ekipy JKH GKS-u Jastrzębie z KH Energą Toruń. Znakomicie mecz rozpoczęli torunianie. Już w 2. minucie objęli prowadzenie, gdy równowagę stracił Dmitrij Załamaj i w dwójkową kontrę wybrali się Mikko-Matti Paakola i Robert Arrak. Ten drugi zamienił to na gola.
Na lodzie od pierwszego rzucenia krążka na lód niezwykle iskrzyło. Oprócz twardej gry i wielu przepychanek nie brakowało także goli. Już w 7. minucie po ekspresowym rajdzie Martina Kasperlika wyrównał Roman Rac. Później sytuacja na lodzie nieco się uspokoiła, ale wszystko zmieniły wydarzenia z 14. minuty. Wtedy to karę 5+20 za atak kolanem na Samuela Petrasa otrzymał Andrij Denyskin, a karę za trzymanie Mikael Johansson. JKH zagrało 120 sekund 5/3 i wykorzystało tę sytuację.
Dobre rozegranie wykorzystał Emil Bagin, który miał przed sobą pustą bramkę. 30 sekund później na 3:1 podwyższył Teemu Pulkkinen, dobijając uderzenie Taneliego Ronkainena. Prowadzenie jastrzębian po 20. minutach mogło być znacznie wyższe, ale doskonale bronił Anton Svensson, wielokrotnie ratując swój zespół od utraty kolejnych bramek.
Drugą tercję przyjezdni rozpoczęli od gry w przewadze i mieli możliwość zdobycia kontaktowego gola. Zamiast tego jednak na 4:1 podwyższyli jastrzębianie. Precyzyjnie w okienko przycelował Mark Kaleinikovas. Ten gol nieco przygasił ekipę z grodu Kopernika, która jakby straciła nadzieje, na odwrócenie losów meczu. Dopiero w końcówce drugiej partii goście zaczęli śmielej atakować, ale z ich dobrych okazji nie wyniknęło nic, bo świetnie bronił Vilho Heikkinen.
W trzeciej tercji obie ekipy spuściły z tonu i raczej czekały na drugi, poniedziałkowy mecz. Wprawdzie KH Energa grała dwukrotnie w przewadze, ale gra gościom zupełnie się nie kleiła. Powodzenia nie przyniósł także manewr z wycofaniem bramkarza. Wtedy wynik ustalił Martin Kasperlik, lokując krążek w pustej bramce.
JKH GKS Jastrzębie – KH Energa Toruń 5:1 (3:1, 1:0, 1:0)
0:1 – Robert Arrak – Mikko-Matti Paakola (01:50),
1:1 – Roman Rac – Martin Kasperlik, Emil Bagin (06:56),
2:1 – Emil Bagin – Roman Rac, Martin Kasperlik (15:34, 5/3),
3:1 – Teemu Pulkkinen – Taneli Ronkainen (16:14, 5/4),
4:1 – Mark Kaleinikovas – Emil Bagin, Hannu Kuru (22:26, 5/4),
5:1 – Martin Kasperlik – Teemu Pulkkinen (58:19, do pustej bramki).
Stan rywalizacji: 1:0 dla JKH GKS Jastrzębie.
Kolejny mecz: w poniedziałek o 18 w Jastrzębiu-Zdroju.
JKH: Heikkinen – Ronkainen, Makela; Pulkkinen, Kuru, Kaleinikovas – Żurek, Bagin; Kasperlik, Rac, Petras – Górny, Załamaj; Urbanowicz, Kiełbicki, Kamiński; Kunst, Blomberg; R. Nalewajka, Ł. Nalewajka, Zając.
KH Energa: Svensson – Henriksson, Lawlor; Denyskin, Syty, Baszyrow – Svars, Zieliński; Arrak, Embich, Paakola – A. Johansson, Jaworski; Fjodorovs, M. Johansson, Worona – Gimiński, Kurnicki; K. Kalinowski, Maćkowski, M. Kalinowski.