zklepy.pl
Image default

Pierwsza bitwa dla JKH. Złoty gol Sawickiego

JKH GKS Jastrzębie wygrał z GKS-em Katowice 4:3 w pierwszym meczu półfinału PHL. Do wyłonienia zwycięzcy niezbędna była dogrywka, a w niej decydujący cios zadał Radosław Sawicki.

Hokejowy los splótł ze sobą ścieżki dwóch klubów, które po przedwczesnym zakończeniu ubiegłego sezonu podzieliły się ze sobą brązowym medalem. Jastrzębianie uporali się z Podhalem Nowy Targ w zaledwie czterech spotkaniach; hokeiści ze stolicy województwa mieli natomiast za sobą ciężką (i jakże kontrowersyjną!) przeprawę z Unią Oświęcim.

Pierwsze minuty meczu wskazywały, że to gospodarze będą chcieli narzucić swoje warunki rywalom. Wkrótce do głosu zaczęli dochodzić także katowiczanie, choć nie da się ukryć, że po obydwu stronach brakowało precyzji. Szczególnie dobra okazja do pierwszej bramki otworzyła się przed hokeistami JKH, kiedy na ławkę kar oddelegowany został Kiriłł Lamin, a po wygaśnięciu wykluczenia na jego miejscu zasiadł Patryk Wajda. Brak pomysłu na zawiązanie składnej akcji sprawił jednak, że na premierowe trafienie przyszło nam poczekać do kolejnej tercji.

Wtedy też błysnął Radosław Sawicki, otwierając po raz czwarty w tym sezonie wynik meczu z GKS-em Katowice. „Sawi” nie odpuścił walki o krążek, który (zdawałoby się) nieuchronnie zmierzał na uwolnienie. Udało mu się jednak wyłuskać „gumę” za bramką i ulokować ją tuż przy samym słupku bramki Juraja Šimbocha. Ponadto, jastrzębianie wyciągnęli wnioski z zaprzepaszczonych przewag, koronkowo rozgrywając trzeci w tym meczu power-play, który został zwieńczony precyzyjnym strzałem Zackary’ego Phillipsa, tuż pod samą poprzeczkę. Pozostałe minuty przypominały natomiast małe trzęsienie ziemi. Patryk Wajda nie potrzebował zbyt wiele czasu, by zapewnić kontaktowego gola, dobijając z bliska krążek do bramki Patrika Nechvátala. Wkrótce nadszedł kolejny cios, zadany tym razem przez Grzegorza Pasiuta. Kapitan GieKSy zdecydował się na indywidualną akcję, co zaowocowało wyrównaniem.

Trzecia tercja przybrała zdecydowanie niższe tempo, aniżeli poprzednie dwie tercje. Wreszcie jednak Roman Rác przełamał utrzymujący się od dłuższego czasu impas, wpisując się na listę strzelców na dwie sekundy przed wygaśnięciem Kamila Wróbla. I tym razem katowiczanie nie potrzebowali zbyt wiele czasu, by doprowadzić do remisu. W liczebnej przewadze krążek szczęśliwie odnalazł przed samym polem bramkowym Bartosza Fraszkę, a ten z dziecinną łatwością wpakował go do siatki. W ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry Martin Kasperlík mógł popędzić jeszcze samotnie na bramkę rywala, nie zdołał jednak opanować krążka. Czekała nas zatem dogrywka.

Po raz kolejny hokeiści znad czeskiej granicy przebrnęli przez nią suchą stopą. Swoje dobre okazje miał chociażby Mateusz Bryk, lecz po jego uderzeniu krążek zatrzymał się na poprzeczce. Przy kolejnej tego wieczoru próbie Kasperlíka Šimboch ratował się natomiast interwencją barkiem, z trudem broniąc kąśliwe uderzenie. Bramkarz katowiczan nie miał jednak nic do powiedzenia, kiedy strzał Ēriksa Ševčenki został sprytnie przekierowany przez Radosława Sawickiego, a ten utonął w objęciach kolegów.

Zawodnicy z Jastrzębia-Zdroju wykonali zatem pierwszy krok na drodze upragnionego finału. Dzisiejsze spotkanie było obrazem typowego meczu fazy play-off: nie zawsze miłego dla oka, obfitującego za to w sporą ilość walki. Katowiczanie już jutro będą chcieli wyrównać stan rywalizacji i powrócić na właściwe tory.

Autor: Kacper Langowski.

JKH GKS Jastrzębie – GKS Katowice 4:3 po dogrywce (0:0, 2:2, 1:1, d. 1:0)
1:0 – Radosław Sawicki (24:41),
2:0 – Zackary Phillips – Radosław Sawicki (35:46, 5/4),
2:1 – Patryk Wajda – Grzegorz Pasiut, Andriej Stiepanow (36:17),
2:2 – Grzegorz Pasiut – Bartosz Fraszko (38:49),
3:2 – Roman Rác – Dominik Paś (48:13),
3:3 – Bartosz Fraszko – Patryk Wajda, Grzegorz Pasiut (51:50, 5/4),
4:3 – Radosław Sawicki (70:16)

JKH GKS: Nechvátal – Bryk, Górny; Kasperlík, Rác, Sawicki – Klimíček, Kostek; Sołtys, Hovorka, Phillips – Ševčenko, Jass; Urbanowicz, Wałęga, Paś – Michałowski, Horzelski; Ł. Nalewajka, Wróbel, R. Nalewajka.
Trener: Róbert Kaláber.

GKS Katowice: Šimboch – Kruczek, Wajda; Fraszko, Pasiut, Stiepanow – Marttinen, Franssila; Kuronen, Rohtla, Kubalík – Lamin, Krawczyk; Michalski, Starzyński, Wanat – Andersons, Zieliński; Nahunko, Paszek, Adamus.
Trener: Andriej Parfionow.

Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1:0 dla JKH GKS-u Jastrzębie,
Następny mecz: w piątek w Jastrzębiu-Zdroju (18:00).

Najnowsze artykuły

Stoczniowiec Gdańsk musi się pilnować! Jest bliski usunięcia z MHL

Mikołaj Pachniewski

JKH GKS Jastrzębie znakomity w przewagach. Pewna wygrana w Sanoku

Mikołaj Pachniewski

Anton Svensson coraz bliżej powrotu. “Moje ciało jest w świetnej formie”

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj