Pierwsze finałowe starcie padło łupem Re-Plast Unii Oświęcim. Biało-niebiescy trzykrotnie obejmowali prowadzenie w tym meczu, a trafienie Marka Kaleinikovasa z 47. minuty zapewniło im wygraną.
Po wielu miesiącach przelewanego potu i krwi nadszedł czas na finał! W nim kije krzyżują ze sobą dwie najlepsze ekipy sezonu zasadniczego: GKS Katowice i Re-Plast Unia Oświęcim.
Spotkanie GieKSy z biało-niebieskimi rozpoczęło się na dobre z drobnym poślizgiem. W pierwszych sekundach ucierpiał bowiem jeden z pracowników technicznych i nieodzowna była interwencja ratowników medycznych. Po nieprzewidzianym przykrym incydencie, obydwa zespoły wróciły do gry. Kilka chwil później z pierwszego trafienia cieszyli się zawodnicy Unii. John Murray poradził sobie ze strzałem jednego z rywali, ale był bezradny wobec dobitki Lorraine’a z bulika.
Dodało to podopiecznym Nika Zupančiča sporo pewności siebie. Ekipa znad Soły bez kompleksów wyprowadzała swoje ataki i starała się przejąć kontrolę nad przebiegiem spotkania. Udało jej się dowieźć skromne prowadzenie do pierwszej przerwy.
Druga tercja była znacznie bardziej obfita w emocje. W 24. minucie katowiczanie stanęli przed szansą do gry w przewadze. Już minutę później po kombinacyjnej akcji, krążek znalazł się na kiju Sama Marklunda, który umieścił go tuż pod poprzeczką bramki Lundina.
Wyrównana sytuacja na lodzie znalazła także przełożenie na napięcie na tafli. Sędziowie mieli ręce pełne roboty, a po każdej przerwie w grze czuć było tarcie między obydwiema stronami.
W 29. minucie przyjezdni odzyskali prowadzenie. Bepierszcz odsiadywał karę nałożoną po niefortunnej interwencji Murraya, kiedy oświęcimianie wyprowadzili drugi cios. Tym razem na listę strzelców wpisał się najskuteczniejszy hokeista sezonu zasadniczego – Olsson Trkulja.
Po powrocie na taflę na trzecią tercję spotkanie rozpoczęło się „od nowa”. Wszystko to za sprawą wyrównującego trafienia Grzegorza Pasiuta po 29 sekundach. W 47. minucie goście po raz trzeci tego wieczoru zdołali zyskać przewagę. Tym razem po golu Marka Kaleinikovasa, który zachował zimną krew przed Murrayem.
GieKSa do końca walczyła o odrobienie strat. Nie pomogła nawet przewaga jednego zawodnika w ostatniej minucie, ani wycofanie do boksu. Pierwsze zwycięstwo wędruje więc na konto Unii!
GKS Katowice – Re-Plast Unia Oświęcim 2:3 (0:1, 1:1, 1:1)
0:1 – Elliot Lorraine – Daniel Olsson Trkulja, Andrij Denyskin (0:49),
1:1 – Sam Marklund – Noah Delmas, Benjamin Sokay (24:17, 5/4),
1:2 – Daniel Olsson Trkulja – Mark Kaleinikovas, Carl Ackered (28:05, 5/4),
2:2 – Grzegorz Pasiut – Bartosz Fraszko, Maciej Kruczek (40:29),
2:3 – Mark Kaleinikovas – Kamil Sadłocha, Krystian Dziubiński (46:02).
GKS: Murray – Delmas, Kruczekl; Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen; Iisakka, Monto, Lehtimäki – Wanacki, Cook; Olsson, Sokay, Marklund – Lebek, Maciaś; Hitosato, Smal, Michalski.
Trener: Jacek Płachta.
Unia: Lundin – Diukow, Jākobsons; Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen; Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuška, Ackered; Denyskin, Olsson Trkulja, Lorraine – Noworyta, Łukawski, S. Kowalówka, Krzemień, Sołtys.
Trener: Nik Zupančič.
fot. Patryk Paul